Kiedy wróciliśmy do domu, każdy zajął
się czymś innym. Martyna pojechała z rodzicami do jakiejś dalekiej cioci, Niall
grał na gitarze, Zayn siedział przed komputerem, Liam pisał sms-y ( pewnie z Niną), z Harry i Louis byli w moim
pokoju ( o kurde w jakim on będzie stanie)
i nie wiem co tam robili ( i nie chcę wiedzieć). Ja poszłam do kuchni i pomogłam mamie piec ciasto. Później
pojechaliśmy do galerii i po kilku godzinach
każdy z nas miał kilka toreb z zakupami. Wieczorem wszyscy siedzieliśmy przed
telewizorem i oglądaliśmy jakąś komedię, jedząc ciasto, które wcześniej upiekłyśmy.
- Mamo…- zaczęłam niepewnie – Ja niedługo znów wyjadę do Londynu, a jak wrócę to nie będzie już dobrej pogody, a chciałam jechać w góry i pomyśleliśmy, że może pojechalibyśmy tam teraz całą siódemką?
- Dobrze. Nie wiem kiedy następnym razem trafi się taka okazja więc jedźcie.- powiedziała
- Naprawdę?- zapytałam z niedowierzaniem, bo jakoś za łatwo się zgodziła
- Tak, bo wiesz tata rozmawiał dzisiaj z lekarzem, który ma cię operować i on powiedział, że najlepiej by było jakbyś przez kilka miesięcy po operacji została w Londynie. Nie mam pojęcia co zrobimy, ale chyba jedynym wyjściem z sytuacji jest przeprowadzka. Ciężko nam będzie tam znaleźć pracę, zwłaszcza, że nie potrafimy biegle posługiwać się językiem angielskim, ale przecież nie możesz mieszkać sama. Ktoś musi się tobą opiekować.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Z jednej strony cieszyłam się, ze będę blisko Harry’ego , ale z drugiej nie chciałam stąd wyjeżdżać. Tu się urodziłam, wychowałam, tu mam rodzinę i przyjaciół. Co ja zrobię bez Martyny? I co ona zrobi beze mnie? W jaki sposób rodzice znajdą tam pracę? Jak my sobie tam poradzimy? W mojej głowie kłębiło się kilka tysięcy pytań bez odpowiedzi.
-Magda może zamieszkać u nas- powiedział nagle Harry, który jako pierwszy otrząsnął się z szoku coś wymyślił.
- Ale to będzie przecież dla was kłopot…- zaczęli moi rodzice
- Pomoc przyjaciółce nie będzie dla nas kłopotem, tylko przyjemnością.- powiedział Liam, a reszta chłopaków go poparła.
- Nie wiem. Zastanowię się nad tym i jak wrócicie z gór dam wam odpowiedź.- powiedziała moja mama
Później Niall, Martyna, Louis i Zayn poszli do domu Martyny, a my siedzieliśmy we troje i rozmawialiśmy o tym co koniecznie musimy zwiedzić. W pewnym momencie do pokoju weszła mama i powiedziała, że musi nas jakoś przygotować do podróży. I w ten oto prosty sposób każdy z nas dostał jakieś zadanie. Liam pojechał na stację benzynową żeby jutro nie tracić czasu, ja zostałam wysłana do sklepu, a Harry miał czegoś poszukać w piwnicy. Chłopcy byli zdziwieni, że w naszym domu jest piwnica, bo wcześniej jej nie zauważyli, ale pokazałam im małe drzwi prowadzące do pomieszczenia pod schodami. Gdy po piętnastu minutach wróciłam do domu zobaczyłam, że jest u nas Lou, Zayn, Martyna i Niall. Moich rodziców nie było, bo pojechali po coś do cioci.
-A gdzie Liam i Harry?- zapytał Lou
- Liam pojechał zatankować samochód, powinien zaraz wrócić, ale gdzie jest Harry to nie mam pojęcia. Przecież on został w domu.
- Nie było go tu jak przyszliśmy.- powiedział Zayn
- Może gdzieś wyszedł- powiedział Lou. Wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer Harry’ego i zobaczyłam, że jego telefon leży na stole.
- On nigdy nie wychodzi bez komórki- powiedział Lou
- A co robił jak wychodziłaś z domu?- zapytała Martyna, a ja doznałam olśnienia
- Szukał czegoś w piwnicy.- powiedziałam i rzuciłam się ku drzwiczkom. Zobaczyłam, że są zamknięte na klucz. Otworzyłam je i ujrzałam siedzącego tam Harry’ego
- Co się stało?- zapytałam podając mu rękę żeby mógł wyjść
- Ktoś mnie przypadkiem zamknął- powiedział
- Dlaczego nie krzyczałeś?- zapytał Zayn
- Krzyczałem, ale nikogo tu nie było i domyśliłem się, że Magda i Liam jeszcze nie wrócili, a jej rodzice gdzieś pojechali i czekałem tu mając nadzieję, że ktoś jednak pamięta o mnie i zorientuje się, że mnie nie ma.
- Całe szczęście, że Magdzie się przypomniało gdzie jesteś- powiedział Niall. Podeszłam do Harry’ego i przytuliłam go.
- Ale przynajmniej będziesz miał ciekawe wspomnienia z wycieczki do Polski.- powiedziałam z uśmiechem
- To już wiesz jak się czuł Harry Potter jak go zamykali w komórce pod schodami. Może dlatego dałeś się zamknąć. Chciałeś się poczuć jak czarodziej- zażartował Louis, a wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Wiesz jak tam było okropnie? Bałem się trochę- powiedział zrezygnowany Harry. Pocałowałam go w policzek, na co on odpowiedział uśmiechem oznaczającym, że już się nie focha. A cała sytuacja wyglądała tak: drzwi do piwnicy były lekko uchylone i mój tata pomyślał, że same się otworzyły zamknął je, a Harry tego nie usłyszał i zauważył to dopiero jak chciał wyjść, a wtedy już nikogo nie było w domu.
- Mamo…- zaczęłam niepewnie – Ja niedługo znów wyjadę do Londynu, a jak wrócę to nie będzie już dobrej pogody, a chciałam jechać w góry i pomyśleliśmy, że może pojechalibyśmy tam teraz całą siódemką?
- Dobrze. Nie wiem kiedy następnym razem trafi się taka okazja więc jedźcie.- powiedziała
- Naprawdę?- zapytałam z niedowierzaniem, bo jakoś za łatwo się zgodziła
- Tak, bo wiesz tata rozmawiał dzisiaj z lekarzem, który ma cię operować i on powiedział, że najlepiej by było jakbyś przez kilka miesięcy po operacji została w Londynie. Nie mam pojęcia co zrobimy, ale chyba jedynym wyjściem z sytuacji jest przeprowadzka. Ciężko nam będzie tam znaleźć pracę, zwłaszcza, że nie potrafimy biegle posługiwać się językiem angielskim, ale przecież nie możesz mieszkać sama. Ktoś musi się tobą opiekować.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Z jednej strony cieszyłam się, ze będę blisko Harry’ego , ale z drugiej nie chciałam stąd wyjeżdżać. Tu się urodziłam, wychowałam, tu mam rodzinę i przyjaciół. Co ja zrobię bez Martyny? I co ona zrobi beze mnie? W jaki sposób rodzice znajdą tam pracę? Jak my sobie tam poradzimy? W mojej głowie kłębiło się kilka tysięcy pytań bez odpowiedzi.
-Magda może zamieszkać u nas- powiedział nagle Harry, który jako pierwszy otrząsnął się z szoku coś wymyślił.
- Ale to będzie przecież dla was kłopot…- zaczęli moi rodzice
- Pomoc przyjaciółce nie będzie dla nas kłopotem, tylko przyjemnością.- powiedział Liam, a reszta chłopaków go poparła.
- Nie wiem. Zastanowię się nad tym i jak wrócicie z gór dam wam odpowiedź.- powiedziała moja mama
Później Niall, Martyna, Louis i Zayn poszli do domu Martyny, a my siedzieliśmy we troje i rozmawialiśmy o tym co koniecznie musimy zwiedzić. W pewnym momencie do pokoju weszła mama i powiedziała, że musi nas jakoś przygotować do podróży. I w ten oto prosty sposób każdy z nas dostał jakieś zadanie. Liam pojechał na stację benzynową żeby jutro nie tracić czasu, ja zostałam wysłana do sklepu, a Harry miał czegoś poszukać w piwnicy. Chłopcy byli zdziwieni, że w naszym domu jest piwnica, bo wcześniej jej nie zauważyli, ale pokazałam im małe drzwi prowadzące do pomieszczenia pod schodami. Gdy po piętnastu minutach wróciłam do domu zobaczyłam, że jest u nas Lou, Zayn, Martyna i Niall. Moich rodziców nie było, bo pojechali po coś do cioci.
-A gdzie Liam i Harry?- zapytał Lou
- Liam pojechał zatankować samochód, powinien zaraz wrócić, ale gdzie jest Harry to nie mam pojęcia. Przecież on został w domu.
- Nie było go tu jak przyszliśmy.- powiedział Zayn
- Może gdzieś wyszedł- powiedział Lou. Wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer Harry’ego i zobaczyłam, że jego telefon leży na stole.
- On nigdy nie wychodzi bez komórki- powiedział Lou
- A co robił jak wychodziłaś z domu?- zapytała Martyna, a ja doznałam olśnienia
- Szukał czegoś w piwnicy.- powiedziałam i rzuciłam się ku drzwiczkom. Zobaczyłam, że są zamknięte na klucz. Otworzyłam je i ujrzałam siedzącego tam Harry’ego
- Co się stało?- zapytałam podając mu rękę żeby mógł wyjść
- Ktoś mnie przypadkiem zamknął- powiedział
- Dlaczego nie krzyczałeś?- zapytał Zayn
- Krzyczałem, ale nikogo tu nie było i domyśliłem się, że Magda i Liam jeszcze nie wrócili, a jej rodzice gdzieś pojechali i czekałem tu mając nadzieję, że ktoś jednak pamięta o mnie i zorientuje się, że mnie nie ma.
- Całe szczęście, że Magdzie się przypomniało gdzie jesteś- powiedział Niall. Podeszłam do Harry’ego i przytuliłam go.
- Ale przynajmniej będziesz miał ciekawe wspomnienia z wycieczki do Polski.- powiedziałam z uśmiechem
- To już wiesz jak się czuł Harry Potter jak go zamykali w komórce pod schodami. Może dlatego dałeś się zamknąć. Chciałeś się poczuć jak czarodziej- zażartował Louis, a wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Wiesz jak tam było okropnie? Bałem się trochę- powiedział zrezygnowany Harry. Pocałowałam go w policzek, na co on odpowiedział uśmiechem oznaczającym, że już się nie focha. A cała sytuacja wyglądała tak: drzwi do piwnicy były lekko uchylone i mój tata pomyślał, że same się otworzyły zamknął je, a Harry tego nie usłyszał i zauważył to dopiero jak chciał wyjść, a wtedy już nikogo nie było w domu.
(następnego dnia)
Wszyscy wstaliśmy wcześnie, żeby dopakować jeszcze ostatnie rzeczy i wyjechać jak najwcześniej żeby uniknąć korków. Pożegnałyśmy się z rodzicami i wyruszyliśmy w drogę. W czasie podróży świetnie się bawiliśmy. Chłopcy śpiewali, a my cieszyłyśmy się, że mamy okazję usłyszeć cały zespół. Przecież jeszcze kilka tygodni temu naszym największym marzeniem było zobaczenie ich, a teraz siedzę obok Harry’ego, słucham jak śpiewa i jestem jego dziewczyną. Nigdy wcześniej nie miałam chłopaka, ale nie spodziewałam się, że uda mi się byś drugą połówką osoby, którą podziwiają miliony, a na dodatek chłopaka, którego kocham, a on kocha mnie. Po sześciu godzinach dojechaliśmy na miejsce.
- Jak tu jest pięknie- powiedział Niall. Uśmiechnęłam się do niego, bo pomyślałam o tym samym. Mimo tego, że byłam tu już tyle razy, to wciąż jak tu przyjeżdżam to czuję się cudownie. Teraz będzie jeszcze lepiej, bo nigdy nie byłam tu z Martyną i teraz są też ze mną chłopcy. Weszliśmy do domu i zeszliśmy po schodach, żeby przywitać się z mamą Ani, ale zobaczyliśmy, że w kuchni siedzi nasz przyjaciółka.
- Cześć!- krzyknęliśmy chórem i rzuciliśmy się na nią
- Cześć! Ale fajnie, że przyjechaliście- powiedział przytulając nas wszystkich po kolei.
- Słuchajcie tylko jest jeden mały problem z pokojami, bo okazało się, że jedni goście zostają dłużej i chłopcy będą mieszkać razem w pięcioosobowym pokoju, a wy dziewczyny zamieszkacie u mnie. Jak będziecie chciały to ja na ten czas przeniosę się do pokoju mojej siostry albo brata
- Żartujesz?! Im nas więcej tym weselej- powiedziała Martyna
- Masz rodzeństwo?- zapytał Anię Zayn
- Tak. Jak już wcześniej wspomniałam mam o rok młodsza siostrę i starszego brata w waszym wieku. Przyjedzie tu jutro, bo pojechał na jakąś wycieczkę, a Agnieszka jest akurat u koleżanki więc poznacie ją później- powiedziała uśmiechnięta Ania i pokazała nam nasze pokoje. Do wieczora rozpakowywaliśmy walizki. Kolację zjedliśmy później niż wszyscy goście, bo to była jedyna szansa, żeby móc spokojnie porozmawiać z Anią i jej rodzicami. Po posiłku zaproponowaliśmy im, że wyręczymy ich w obowiązkach i posprzątamy po kolacji. Mama Ani początkowo nie chciała się zgodzić, bo mówiła, że przyjechaliśmy tu odpoczywać i tak dalej, ale w końcu zgodziła się. Po jakimś czasie chłopcy poszli już na górę, a my zostałyśmy we trzy i kończyłyśmy sprzątanie. Od razu zaczęłyśmy gadać na wszystkie możliwe tematy, o których nie mówiłybyśmy przy chłopkach. I tak zaczynając od lakierów do paznokci nagle zaczęłyśmy mówić o tym jak nam się życie układa. Martyna opowiedziała Ani jak poznała Niall’a i jak zakochali się w sobie i mówiła, że nie wyobraża już sobie życia bez niego. Ania nie ma chłopaka, a jej przyjaciele mieszkają daleko, bo większość z nich to goście pensjonatu jej rodziców.
- A ty? Jak tobie się układa?- zapytała mnie Ania. Wtedy poczułam, że muszę się wygadać, powiedzieć im o wszystkim czego się boję i podzielić się z nimi moim szczęściem. Powiedziałam, że martwię się o to co będzie ze mną po operacji i czy to nie będzie oznaczało końca mojego związku z Harry’m.
- Ale na szczęście mam takie wspaniałe przyjaciółki jak wy. Mam Liam’a, Louis’a, Niall’a, Zayn’a i oczywiście Harry’ego. Tak właściwie to dzięki niemu cieszę się życiem. Nie wyobrażam sobie co by było, gdybyśmy się nie poznali. Jest dla mnie wszystkim i kocham go jak nikogo innego na tym świecie.- powiedziałam i nagle poczułam, że ktoś podchodzi do mnie i przytula mnie od tyłu.
- Ja ciebie też- powiedział Hazza i pocałował mnie w policzek.
- Długo tu stał?- zapytałam szczerzących się dziewczyn
- Wystarczająco długo, żeby usłyszeć trochę o sobie.- powiedział z uśmiechem
- Jesteście słodcy. Szkoda, że ja jestem sama- powiedziała Ania
- Nie martw się. Louis, Zayn i teoretycznie Liam są wolni, więc nic straconego- powiedział Harry, a Ania tylko się uśmiechnęła.
- Nie wiem jak wy, ale ja jestem zmęczona i idę spać- powiedziała Martyna i nagle wszystkim przypomniało się, że wstali wcześnie i są niewyspani, przecież jutro też musimy zerwać się o świcie.
Wszyscy wstaliśmy wcześnie, żeby dopakować jeszcze ostatnie rzeczy i wyjechać jak najwcześniej żeby uniknąć korków. Pożegnałyśmy się z rodzicami i wyruszyliśmy w drogę. W czasie podróży świetnie się bawiliśmy. Chłopcy śpiewali, a my cieszyłyśmy się, że mamy okazję usłyszeć cały zespół. Przecież jeszcze kilka tygodni temu naszym największym marzeniem było zobaczenie ich, a teraz siedzę obok Harry’ego, słucham jak śpiewa i jestem jego dziewczyną. Nigdy wcześniej nie miałam chłopaka, ale nie spodziewałam się, że uda mi się byś drugą połówką osoby, którą podziwiają miliony, a na dodatek chłopaka, którego kocham, a on kocha mnie. Po sześciu godzinach dojechaliśmy na miejsce.
- Jak tu jest pięknie- powiedział Niall. Uśmiechnęłam się do niego, bo pomyślałam o tym samym. Mimo tego, że byłam tu już tyle razy, to wciąż jak tu przyjeżdżam to czuję się cudownie. Teraz będzie jeszcze lepiej, bo nigdy nie byłam tu z Martyną i teraz są też ze mną chłopcy. Weszliśmy do domu i zeszliśmy po schodach, żeby przywitać się z mamą Ani, ale zobaczyliśmy, że w kuchni siedzi nasz przyjaciółka.
- Cześć!- krzyknęliśmy chórem i rzuciliśmy się na nią
- Cześć! Ale fajnie, że przyjechaliście- powiedział przytulając nas wszystkich po kolei.
- Słuchajcie tylko jest jeden mały problem z pokojami, bo okazało się, że jedni goście zostają dłużej i chłopcy będą mieszkać razem w pięcioosobowym pokoju, a wy dziewczyny zamieszkacie u mnie. Jak będziecie chciały to ja na ten czas przeniosę się do pokoju mojej siostry albo brata
- Żartujesz?! Im nas więcej tym weselej- powiedziała Martyna
- Masz rodzeństwo?- zapytał Anię Zayn
- Tak. Jak już wcześniej wspomniałam mam o rok młodsza siostrę i starszego brata w waszym wieku. Przyjedzie tu jutro, bo pojechał na jakąś wycieczkę, a Agnieszka jest akurat u koleżanki więc poznacie ją później- powiedziała uśmiechnięta Ania i pokazała nam nasze pokoje. Do wieczora rozpakowywaliśmy walizki. Kolację zjedliśmy później niż wszyscy goście, bo to była jedyna szansa, żeby móc spokojnie porozmawiać z Anią i jej rodzicami. Po posiłku zaproponowaliśmy im, że wyręczymy ich w obowiązkach i posprzątamy po kolacji. Mama Ani początkowo nie chciała się zgodzić, bo mówiła, że przyjechaliśmy tu odpoczywać i tak dalej, ale w końcu zgodziła się. Po jakimś czasie chłopcy poszli już na górę, a my zostałyśmy we trzy i kończyłyśmy sprzątanie. Od razu zaczęłyśmy gadać na wszystkie możliwe tematy, o których nie mówiłybyśmy przy chłopkach. I tak zaczynając od lakierów do paznokci nagle zaczęłyśmy mówić o tym jak nam się życie układa. Martyna opowiedziała Ani jak poznała Niall’a i jak zakochali się w sobie i mówiła, że nie wyobraża już sobie życia bez niego. Ania nie ma chłopaka, a jej przyjaciele mieszkają daleko, bo większość z nich to goście pensjonatu jej rodziców.
- A ty? Jak tobie się układa?- zapytała mnie Ania. Wtedy poczułam, że muszę się wygadać, powiedzieć im o wszystkim czego się boję i podzielić się z nimi moim szczęściem. Powiedziałam, że martwię się o to co będzie ze mną po operacji i czy to nie będzie oznaczało końca mojego związku z Harry’m.
- Ale na szczęście mam takie wspaniałe przyjaciółki jak wy. Mam Liam’a, Louis’a, Niall’a, Zayn’a i oczywiście Harry’ego. Tak właściwie to dzięki niemu cieszę się życiem. Nie wyobrażam sobie co by było, gdybyśmy się nie poznali. Jest dla mnie wszystkim i kocham go jak nikogo innego na tym świecie.- powiedziałam i nagle poczułam, że ktoś podchodzi do mnie i przytula mnie od tyłu.
- Ja ciebie też- powiedział Hazza i pocałował mnie w policzek.
- Długo tu stał?- zapytałam szczerzących się dziewczyn
- Wystarczająco długo, żeby usłyszeć trochę o sobie.- powiedział z uśmiechem
- Jesteście słodcy. Szkoda, że ja jestem sama- powiedziała Ania
- Nie martw się. Louis, Zayn i teoretycznie Liam są wolni, więc nic straconego- powiedział Harry, a Ania tylko się uśmiechnęła.
- Nie wiem jak wy, ale ja jestem zmęczona i idę spać- powiedziała Martyna i nagle wszystkim przypomniało się, że wstali wcześnie i są niewyspani, przecież jutro też musimy zerwać się o świcie.
______________________________________________
Cześć! Dziękuje wam za te wszystkie miłe komentarze. Narawdę bardzo poprawiłyście mi tym humor :D A tak w ogóle to ze względu na to, że dzisiaj są urodziny mojego kochanego Harry'ego to mam bardzo dobry humor i mam dla was pewną propozycję: jeśli do jutra będzie co najmniej 5 komentarzy to jutro dodam nowy rozdziałi obiecuję, że coś ciekawego w nim będzie;)
I oczywiście chciałam jeszcze złożyć naszemu jubilatowi życzenia. Co z tego, że on tego nie przeczyta. Liczy sie to, że będę miała satysfakcję. Kochany Harry życzę ci wszystkiego najlepszego, spełnienia wszystkich marzeń, kolejnych sukcesów z zespołem i wielu lat współpracy. Życzę ci, żebyś nigdy się nie zmieniał, pozostał naszym kochanym Haroldem i w końcu mnie poznał i mógł znaleźć szczęście w miłości ;)
To będę pierwsza ; ) To jest świetne , zresztą już to mówiłam ; * Po prostu cud miód ^^
OdpowiedzUsuńMonika .
Awwww! Ja chcę kolejne ;*
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialny rozdział ;]
Łooo boziuuu! *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego, zresztą jak zawsze ;p
Lexi
czekam na kolejny rozdział, ;**
OdpowiedzUsuńczekam c:
OdpowiedzUsuńZarąbisty blog *-*
cod miod malina :) hahah swietne i az mi sie zachcialo jechac nad gory :) heheh fajne takie zycie :D no zacznie sie z wakacjami za niedlugo
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że za niedługo będzie następny rozdział <3
Słuchajcie przepraszam was, ale nie dodam dzisiaj rozdziału.Naprawdę bardzo chciałam, ale niestety nie dam rady. Przepraszam sprawy rodzinne.
OdpowiedzUsuńCudowny jak zawsze ! :* czekam na kolejne rozdziały :D
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? Czekamy to jest takie piękne ! Dodaj 3 naraz hehe poprostu kocham twoje opowiadanie dziewczyno masz ogromny talent ! :')
OdpowiedzUsuńPiękny jak zawsze ! Końcówka jak ona powiedziała o Harrym że go kocha a on słyszał to zrobiłam takie wielkie Awwwwww *-* czekamy na następny <3
OdpowiedzUsuńTak jak w komentarzu powyżej <3 Kocham końcówkę tego rozdziału i... Co jeszcze mogę napisać... Czekam na następny rozdział. (bardzo bardzo niecierpliwie)
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam do mnie
ifwecouldonlyhavethislife.blogspot.com
oraz na opowiadanie, które dopiero zaczęłam pisać
ill-lift-you-up-ill-never-stop.blogspot.com
i jeszcze raz napiszę, że ten rozdział jest genialny!
Bomba, jak fajnie, że są w górach! Też to miejsce kocham[może dlatego że tam mieszkam] Dodaj szybko następny!! Kasia
OdpowiedzUsuńjesteś świetna:)
OdpowiedzUsuńEllen
też kocham Harrego :) <3
wwoowww... cudo:* majka :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że tak długo nie komentowałam ale ostatnio urwanie głowy mam.Ale teraz niedługo ferie więc zrobi się luźniej:)NIe komentowałam ale oczywiście czytałam wiem że to się liczy mniej ale na prawdę czasu nie miałam na nic. Piszesz naprawdę świetnie:)Bardzo podoba mi się to opowiadanie:)Jejku biedny Harry musiał siedzieć w piwnicy sam w ciemnościach współczuję mu.Ja nie chciała bym być na jego miejscu.Naprawdę bardzo ciekawy rozdział czemak na następny i życzę weny:)
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę świetne!!!Czekam na następny!!!!OLa:D
OdpowiedzUsuń