niedziela, 30 grudnia 2012

Liebster Award

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.

  Zostałam nominowana przez http://nie-lubie-cie-misiu.blogspot.com


Pytania od Ani:





1. Masz powód dla którego zaczęłaś pisać? Ktoś/coś jest Twoją motywacją?
Chyba raczej nie mam takiego powodu. Zaczęłam pisać, bo chciałam zobaczyć czy mi to wychodzi, a motywacją do dalszego pisania są miłe komentarze i wcześniejsza ocena mojej przyjaciółki.

2. Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam.

3. Najlepsza/najśmieszniejsza wpadka Twojego życia?
Oj duuużo tego było.

4. Co byś w sobie zmieniła , gdybyś miała taką możliwość?
Mój wzrost. Chciałabym być wyższa.

5. Gdybyś mogła cofnąć czas i coś zmienić , zrobiłabyś to?
Tak.

6. Co najchętniej robisz w wolnym czasie?
Gram na gitarze, piszę opowiadanie, czytam, spotykam się z przyjaciółmi.

7. Kogo sławnego chciałabyś poznać?
One Direction, a szczególnie Harry’ego

8. Jak wiele jesteś w stanie poświęcić dla bliskich?
Myślę, że wiele.

9. Ile czasu poświęcasz na napisanie postu na bloga?
Dużo, ale dokładnie to nie powiem, bo nigdy nie patrzę na zegarek jak piszę.

10. Ulubiony kolor?
Nie mam, ale jeśli już bym musiała wybierać to chyba fioletowy.

11. Myślałaś kiedyś o tym co by było gdybyś zakochała się w osobie tej samej płci?
Nie.





Nominuję:
1. http://im-smile-everyday.blogspot.com/
2. http://all-this-little-things.blogspot.no/
3. http://life-is-beautifully-weird.blogspot.no/
4. http://luck-fate-journey.blogspot.no/
5. http://www.bythewater97.blogspot.com/
6. http://youneedmeineedyou.blogspot.com/
7. http://what-hurts-the-most-by-louise.blogspot.com/
8. http://we-wanna-live-while-we-are-young.blogspot.com/
9. http://i-need-you-here-with-me-now-a.blogspot.com/
10. http://love-forgives-all.blogspot.com/
11. http://and-little-things-1d.blogspot.com/

Moje pytania:
1. Czy ktoś z twoich przyjaciół wie, że piszesz bloga?
2. W jaki sposób stałaś się Directioners?
3. Opisz siebie w trzech słowach
4. Czy przemyślasz dokładnie to, co masz zamiar napisać w opowiadaniu czy piszesz spontanicznie (siadasz, bierzesz długopis i piszesz co ci przyjdzie do głowy)?
5. Za co kochasz One Direction?
6. Który z członków zespołu jest twoim ulubionym?
7. Gdybyś na jeden dzień mogła stać się kimś innym, to kim chciałabyś być?
8. Masz rodzeństwo?
9. Jakie jest twoje hobby?
10. Co zainspirowało cię do założenia bloga?
11. Jaki jest twój ulubiony blog?

sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 16



Wieczorem wszyscy zebraliśmy się w moim pokoju i już mieliśmy zaczynać nasz maraton filmowy, gdy nagle przypomniałam sobie o Ani.
- Słuchajcie w tym hotelu mieszka moja koleżanka. Może byśmy ja zaprosili do nas?- zapytałam niepewnie
-Kto?- zapytała Martyna, bo ona jako jedyna znała moich znajomych
- Ania
- To idź po nią a ja w skrócie opowiem m kim ona jest- powiedziała moja przyjaciółka
- Ok.- powiedziałam i pobiegłam do Ani. Bardzo się ucieszyła, że pozna moich przyjaciół, ale jak jej powiedziałam kim oni są, to zaczęła prawie piszczeć ze szczęścia.
- Aniu to jest Zaym, Liam, Louis, Harry, Niall, Nina, a o Martynie już sporo słyszałaś.- przedstawiłam jej wszystkich
- Cześć! Bardzo miło mi was poznać. Nie mogę uwierzyć we własne szczęście- powiedziała rozradowana
- Nam również miło cię poznać- powiedział Louis
- Usiądź koło nas- powiedział Liam i zrobił jej miejsce. Nina nie wyglądała na zachwyconą, ale nic nie powiedziała. W końcu ustalili , że są tylko przyjaciółmi chyba, że coś zaiskrzy. Od strony Niny już dawno iskrzyło, ale Liam tego nie dostrzegał i nie odwzajemniał. Ja siedziałam koło Harrego , a  z jego drugiej strony był Louis. Liam z dwóch stron był obstawiony dziewczynami. Obok Niny siedział Zayn, a za nim Niall i Martyna. Miło było widzieć, że znowu są razem.
- Co za ironia. Są tu cztery dziewczyny i pięciu chłopaków i oczywiście ja mam to szczęście, że koło żadnej z nich nie siedzę.- zaczął narzekać Louis
- A co ja już ci nie wystarczam?- zapytał udając obrażonego Harry
- ty masz dziewczynę. To już nie to samo
- No masz rację mam dziewczynę i to jaką wspaniałą.- powiedział i dal mi buziaka w policzek
- Hej czuję się zazdrosny- powiedział Lou udający oburzonego
- Jak pozwolisz nam się całować to obiecuję, że jutro kupimy ci worek marchewek- powiedział Hazza
- A jak się nie zgodzę?
- To będzie twoja strata, bo nie dostaniesz marchewek, a ja i tak nie dam Magdzie spokoju.
- No dobra- powiedział i zaczął się śmiać
- trzeba mu znaleźć dziewczynę i to szybko.- powiedziałam Harremu do ucha
- Zgadzam się.
Przez cały film się przytulaliśmy. Było wspaniale. Czułam się bezpiecznie w jego ramionach. Miałam takie wrażenie, że jestem komuś potrzebna, ż jestem dla kogoś ważna
- Kocham cię- powiedziałam
- Ja ciebie też- odpowiedział i jeszcze mocniej mnie przytulił
- Patrz jak oni słodko wyglądają- powiedział i pokazał głową w kierunku Liama.  Na jego jednym ramieniu spała Nina, a na drugim Ania. Wyglądali słodko, tylko nie podobał mi się fakt, że jedna z nich będzie cierpiała.
- Wiecie co my już chyba pójdziemy- powiedział Niall, wziął Martynę za rękę i wyszli. Ja siedziałam i tuliłam się do Harrego, żeby nikt nie zauważył, że płaczę, bo tak jak sądziła, Titanic zaczął tonąć w oceanie, a ja zaczęłam tonąć we łzach. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. 

*Martyna*
-Gdzie idziemy?- zapytałam
- Przejść się brzegiem Sekwany-  powiedział Niall
- Ale w środku nocy? Ktoś może nas napaść. To jest Paryż.
- Ale jesteś romantyczna
- Przepraszam- powiedziałam. Niall spojrzał na mnie i pocałował mnie po raz pierwszy odkąd się pogodziliśmy. I mimo tego, że przecież byliśmy już parą, poczułam jakby całował mnie pierwszy raz w życiu.
- Kocham cię- powiedział
- Ja ciebie też. Tylko jedno mnie martwi. Co my zrobimy jak wakacje się skończą? Przecież ja kiedyś wrócę do swojego życia, ty do swojego i wszystko się skończy. A ja nie chcę, żeby to tak się skończyło- zaczęłam płakać
- Nie martw się. To się tak nie skończy. Nie dam ci odejść. Coś wymyślimy. Jeśli nasz związek jest czegoś wart i ma jakąś przyszłość to przetrwa tę próbę. Pomyśl o tym, że jak nie będziemy blisko siebie to będziemy bardzo tęsknić, ale jak się spotkamy to nie będzie to takie zwykłe spotkanie. Każde będzie wyjątkowe. Nie masz się czym martwić. Damy radę. Ja nigdy cie nie opuszczę. Obiecuję- uśmiechnął się i mnie pocałował. Nie wiem jak to robił, ale miał wielki dar przekonywania, bo poczułam się lepiej. Pocieszył mnie.  W pewnym momencie wziął mnie na ręce i próbował nieść.
- Co ty robisz?! Upuścisz mnie!
- Nie bój się dam radę. Mam tylko małe problemy z równowagą- powiedział i w tej chwili zachwiał się i oboje wylądowaliśmy w rzece. Powinnam być zła, ale zamiast krzyczeć, zaczęłam się śmiać. Zachowywaliśmy się jak małe dzieci. Chlapaliśmy się wodą, piszcząc przy tym jakbyśmy byli nienormalni. Od pięciolatków różniło nas tylko to, że się całowaliśmy. To było coś niezwykłego. Staliśmy w rzece, a nad nami było niebo pełne gwiazd. Byłam w jednym z najpiękniejszych miast świata, a już na pewno z najwspanialszym człowiekiem, o jakim świat słyszał.
- Cieszę się, ze jestem tu z tobą. Nie znam nikogo lepszego od ciebie. Jesteś piękny, masz wielki talent, wspaniały charakter, a do tego te twoje oczy. Nie da się w nich nie zakochać.
Zauważyłam, że Niall wzruszył się tym, co powiedziałam, bo dyskretnie otarł łzę.
- Nie wstydź się tego, że płaczesz, że się wzruszasz, że nie jesteś pozbawiony uczuć…
- Ale to jest żenujące, ze ktoś mówi tyle pięknych rzeczy o mnie, a ja zaczynam płakać
- Wcale nie. To jest słodkie. Ja na przykład między innymi za to cię kocham
- to może zmienię na ten temat zdanie- powiedział uśmiechając się i znów mnie pocałował. Z nikim nie byłam tak szczęśliwa, jak z nim.
_____________________________________________
Hej! Miałam dzisiaj nie dodawać nowego rozdziału, ale się zmobilizowałam i jest. Trochę krótki, ale nie miałam weny, a do tego od dwóch dni doskwiera mi straszny ból zęba, ale to dłuższa historia i nie będę was zanudzać. Nie wiem czy przed sylwestrem uda mi się dodać następny rozdział( szczerze w to wątpię), więc już dzisiaj chciałabym życzyć wam SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! Oby był lepszy niż ten i oby spełniły się w nim wasze marzenia. No i oczywiście życzę wam, żeby okazało się, że jednak zmieniono listę krajów na trasę koncertową One Direction i nasz kraj jest na niej;)

środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 15



*Harry*
- Chyba powinniśmy już wracać- powiedziałem
- To chodźmy do hotelu. Trzeba powiedzieć wszystkim, że się pogodziliśmy i jesteśmy parą- powiedziała Magda i uśmiechnęła się najpiękniejszym uśmiechem jaki widziałem
- Cieszę się, że cię mam- powiedziałem i przytuliłem się do niej.
- Czuję się jakby to był najpiękniejszy sen w moim życiu i boję się, ze zaraz się obudzę.- powiedziałem
- Nie masz się czym martwić. Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.- powiedziała, spojrzała mi głęboko w oczy i pocałowała mnie. Byłem bardzo szczęśliwy. Wiedziałem, ze Magda jest raczej nieśmiała  i to, że mnie pocałowała było dla mnie najwspanialszym przeżyciem.
Gdy dotarliśmy do hotelu, zobaczyliśmy, ze czekają już na nas nasi przyjaciele. Wysiedliśmy z samochodu i wszyscy zaczęli nas zasypywać pytaniami w stylu: „pogodziliście się?”
- Słuchajcie Magda jest najwspanialszą dziewczyną na  świecie i wybaczyła mi…- powiedziałem, gdy nagle mi przerwała
- A Harry jest najwspanialszym chłopakiem na świecie i doszliśmy do wniosku, że nie możemy już dłużej bez siebie żyć i jesteśmy parą.- powiedziała. Wszyscy piszczeli ze szczęścia, a Martyna rzuciła się Niallowi na szyję. Zdezorientowany chłopak nie wiedział co ma robić. Nagle Martyna odsunęła się od niego i powiedziała „przepraszam”
- Nie masz za co mnie przepraszać. To ja muszę cię za coś przeprosić i coś ci wyjaśnić- powiedział Niall i wziął Martynę za rękę i poszli do jego pokoju.

*Niall*
Byłem strasznie zdenerwowany. Wiedziałem, że jak teraz zawalę, to Martyna już nigdy mi nie wybaczy. Opowiedziałem jej o wszystkim. O tym, że niespodziankę przygotowałem dla niej i że do Julki nic nie czuję
- A niby czemu mam ci uwierzyć?- zapytała
- Bo byłem twoim chłopakiem i myślałem, że znaczę da ciebie coś więcej, że darzysz mnie jakimś zaufaniem. A ty wcale mi nie ufasz. Nie dałaś mi się nawet wytłumaczyć. Myślałem, że mnie kochasz, a nawet nie dajesz nam szansy.
- Niall nie wiem  co powiedzieć. To nie tak. Ja cię kocham tylko boję się ci wybaczyć. Raz ci zaufałam, a ty mnie zawiodłeś. Boję się, że znów się to powtórzy
- Czyli mi nie wierzysz?- zapytałem smutny
- Niall chciałabym ci wierzyć, ale zbyt dużo dla mnie znaczysz żebym znów cię straciła. Nie chcę znowu cierpieć.
- Ale kochasz mnie?- zapytałem. Martyna pokiwała twierdząco głową.
- To dlaczego mówisz o rozstaniu i cierpieniu? Ja nie pozwolę ci znów odejść Magda wybaczyła Harremu, zaufała mu, to dlaczego ty nie chcesz mi wybaczyć? Przecież wiesz, jaka jest Julka.
Martyna nic nie powiedziała, tylko zaczęła płakać.
- Przepraszam- wyszeptała
- To ja cię przepraszam. Teraz już wszystko będzie dobrze- powiedziałem, a dziewczyna znów tylko pokiwała głową. Otarłem jej łzy i przytuliłem ją. Chciałem, żeby mi wybaczyła, ale nie chciałem, żeby miała jakieś wyrzuty sumienia.
- Kocham cię- powiedziała i spojrzała mi w oczy
- Ja ciebie też- powiedziałem spokojnym głosem i pocałowałem ją. Nareszcie wszystko sobie wyjaśniliśmy i znów będziemy razem. Nagle ktoś zapukał do drzwi. To był Harry.
- Słuchajcie chcieliśmy sobie zrobić wieczór filmowy. Chcecie się przyłączyć?- zapytał
Wymieniliśmy z Martyną porozumiewawcze spojrzenia i zgodziliśmy się.
- Ok. Spotykamy się o 19 w pokoju Magdy. To ja już wam nie przeszkadzam- powiedział uśmiechając się i puścił do nas oczko. 

*Magda*
- I co? I co?- zaczęłam krzyczeć, gdy do mojego pokoju wszedł Harry
- Patrzą sobie w oczy, trzymają się za ręce…
- Czyli się pogodzili?
- Na to wygląda.- powiedział mój chłopak i uśmiechnął się
- Super. czyi o 19 przychodzą oglądać z nami filmy. A co oglądamy?- zapytałam
- Może „Titanica”- powiedział i pocałował mnie w czoło

- Ale ja zawsze jak go oglądam to płaczę- powiedziałam
- Ja też, więc nie masz się czym martwić. Chyba, że nie lubisz tego filmu?
- Oczywiście, że go lubię. To tak jakbyś pytał czy ciebie lubię- zażartowałam
- A lubisz mnie?
- No nie wiem, nie wiem- zaczęłam się z nim droczyć
- No wiesz co- powiedział z udawaną obrazą i posadził mnie sobie na kolanach
- Kochasz mnie?- zapytał
- No niw wiem muszę pomyśleć- żartowałam sobie
- Powiedz, b o jak nie to…
- To co?- weszłam mu w słowo. Harry spojrzał mi w oczy i delikatnie mnie pocałował.
- Dopóki mi nie powiesz czy mnie kochasz, będę cię całował- powiedział udając szantaż
- To ja nie wiem czy chcę odpowiadać- zaśmiałam się
- Sama tego chciałaś- powiedział i znów mnie pocałował
- To co powiesz mi?- zapytał i nawet nie dal mi odpowiedzieć, bo znowu mnie pocałował
- Kocham cię- powiedział
- Ja ciebie też- odpowiedziałam, a nasze usta znów się złączyły. Byłam taka szczęśliwa.
-  A to za co? Przecież odpowiedziałam na twoje pytanie
- Bo chcę ci pokazać, jak bardzo cię kocham- powiedział głaszcząc mnie po policzku. Siedzieliśmy tak przez ponad pół godziny i się całowaliśmy, a mnie za każdym razem po plecach przechodził dreszcz. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, żeby Harry już zawsze był przy mnie. Niestety nie dano mi się cieszyć tym szczęśliwym momentem, bo drzwi się otworzyły i do pokoju wpadli nasi przyjaciele.
- Cześć! Nie chcę wam przeszkadzać, ale całkiem przypadkiem, nie myślcie sobie, że tu kogoś podsłuchujemy, usłyszeliśmy, że macie oglądać jakieś filmy. Możemy się wprosić?- zapytał Lou, obok którego stał Zayn, Liam i Nina
- Nie ma to jak prywatność- powiedział Harry, a wszyscy wybuchli  śmiechem.
- To co możemy?- zapytał błagalnie Liam
- Dobra. Nie ma sprawy- powiedziałam. Nagle zobaczyłam, że z twarzy Louisa zniknął banan, co działo się naprawdę bardzo rzadko.
- Lou co się stało?- spytałam
- No, bo teraz ty jesteś dziewczyną Harrego, to on się będzie tobie wypłakiwał, a ty jemu, a co ze mną?- zapytał i udawał smutnego. Wszyscy zaczęli się śmiać
- Dacie radę. Podzielicie się mną.- zażartował Harry
- Dobra, ale całuje tylko mnie- zażartowałam
- Ok, ale dusi się ze śmiechu ze mną- zaczął licytować Lou
- Może najlepiej przedzielcie mnie na pół- powiedział zażenowany Harry
- Dobra- odpowiedzieliśmy równocześnie, a wszyscy zaczęli się z nas śmiać. Tylko Harry uniósł oczy w górę i powiedział:
- Dlaczego? Dlaczego ja nie mogę mieć normalnej dziewczyny i normalnego kumpla?
- Bo sam nie jesteś normalny- powiedział Zayn
- Ej to nie było miłe- powiedział i udawał obrażonego. Podeszłam do niego i przytuliłam go
- Lepiej?- zapytałam
- Lepiej- odpowiedział i pocałował mnie w czoło
- A teraz to ja się czuję obrażony- powiedział Lou. Na pocieszenie został tylko potargany przez Zayna, który powiedział:
- Zaczynasz strasznie gwiazdorzyć.  Lepiej zjedz snickersa.
Wszyscy znów dostali napadu śmiechu, a Liam powiedział:
- Chodźcie już. Zostawmy ich samych. Spotkamy się później.
- No jedyny normalny i domyślny- podsumował Harry
_______________________________________________________
Cześć! Dawno mnie tu nie było, ale same wiecie jak to jest, jak są święta. Przed świętami nie ma czasu, bo trzeba sprzątać i rodzice pilnują, żeby przypadkiem się nie nudzić, a w święta praktycznie nie było mnie w domu i dopiero dzisiaj znalazłam trochę czasu. Jeszcze raz przepraszam, że dopiero teraz dodaję rozdział i mam nadzieje, że pod tym też doczekam się podobnej ilości komentarzy, co pod poprzednim:)
 

niedziela, 23 grudnia 2012

Święta



Cześć! Mam dla Was kilka info.
- Po pierwsze przepraszam, że jeszcze nie dodałam nowego rozdziału, ale mam teraz strasznie mało czasu i niestety przed świętami nie uda mi się już go dodać. Już go napisałam tylko muszę jeszcze poprawić błędy i przepisać go na komputer. Obiecuję, że jak tylko będę miała chwilkę do dodam.
- Po drugie dziękuję Wam za te wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem naprawdę sprawiłyście mi tym wielką radość
- Po trzecie i chyba najważniejsze: ŻYCZĘ WAM WESOŁYCH, RADOSNYCH, SPOKOJNYCH I BIAŁYCH ŚWIĄT I OCZYWIŚCIE DUŻO PREZENTÓW ;)

  

 

sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 14



*Magda*
Dziś rano zadzwonił do mnie Martyna. Ucieszyłam się bardzo, bo tęskniłam za nią i za reszta moich przyjaciół. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że moje życie nie jest już takie beznadziejne, jak było jeszcze miesiąc temu. Mam najlepszą przyjaciółkę, której mogę powiedzieć o wszystkim i oprócz niej mam jeszcze Ninę, której nie darzę jeszcze stuprocentowym zaufaniem, bo te wszystkie cierpienia nauczyły mnie, że ludziom nie można tak od razu bezgranicznie ufać. Chociaż Nina  jest godna zaufania zasługuje na przyjaźń oraz szczęście, bo ona też już w życiu sporo przeszła. No i mam jeszcze pięciu przyjaciół. Spełniłam swoje marzenia, bo spotkałam One Direction. Gdybym jeszcze tylko nie była zła na Harrego.
Martyna powiedziała mi, że chłopcy dają dzisiaj koncert, który będzie transmitowany na żywo i nie wiem czemu, ale bardzo zależało jej na tym, żebym go obejrzała. Zgodziłam się bo już za nimi tęskniłam, a poza tym nie miałam nic lepszego do roboty, bo Ania pojechała dzisiaj na jakąś całodzienną wycieczkę, a do szpitala idę tylko na jakieś 2-3 godziny. Ania obiecała mi, że jutro pokaże mi stolicę Francji , więc nie chciałam zwiedzać jej już dzisiaj sama.
Gdy wróciłam już ze szpitala włączyłam telewizor. Do koncertu było jeszcze 10 minut, ale nie chciałam się spóźnić. Zadzwoniła do mnie Nina i opowiedziała o tym, co się u nich działo. Wczoraj wszyscy chodzili smutni po moim wyjeździe, a dzisiaj chłopcy mieli próby i praktycznie było ich w domu. Martyna i Nina też siedziały już przed telewizorem, bo stwierdziły, że nie chcą iść na koncert beze mnie.  Występ nareszcie się zaczął. Najpierw zaśpiewali What makes you beautiful, a potem One thing.  Byłam zachwycona ich występem, chociaż wydawało mi się, że Harry jest jakby zdenerwowany. Nagle wszyscy zamilkli i Harry zaczął mówić:
- Słuchajcie chciałbym kogoś bardzo przeprosić. Popełniłem ostatnio mnóstwo błędów i nie zdążyłem powiedzieć pewnej dziewczynie co do niej czuję. Magda musisz wiedzieć, ze to nie było tak jak myślisz. Przepraszam cię i jeśli mnie teraz słuchasz, to posłuchaj jeszcze tego, co chcę ci powiedzieć.- powiedział prawie płacząc i zaczął śpiewać  Should’ve kissed  you. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Płakałam, bo zrozumiałam, że on mnie kocha, a ja tego nie dostrzegałam. Nie dałam mu się wytłumaczyć, a on mnie tak pięknie przeprosił. Gdy skończył śpiewać, całą twarz miał mokrą od łez.
- Mam nadzieję, ze mi wybaczysz.- powiedział i zszedł ze sceny. Fani nawet nie zaprotestowali. Zrozumieli,  że Harry nie ma teraz ochoty być w takim tłumie i że woli być sam. Dalej koncert toczył się normalnie, z wyjątkiem tego, że śpiewał tylko Liam, Louis, Niall i Zayn. Bez Hazzy było tak pusto. Koncert się skończył, a ja dalej nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Siedziałam tak gapiąc się w ścianę i  myślałam o tym, że faktycznie on tyle razy dawał mi do zrozumienia, że jestem dla niego ważna, a ja nigdy tego nie zauważyłam. Ale dlaczego spędzał tyle czasu z Julką? Siedziałam tak przez kilka godzin i biłam się z myślami, gdy nagle  usłyszałam, że ktoś puka do drzwi. Podniosłam się niechętnie i mimo tego, że byłam zapłakana , postanowiłam otworzyć. Gdy popchnęłam drzwi, nie mogłam uwierzyć własnym oczom, bo zobaczyłam tam… Harrego
Tak jak ja miał szkliste oczy i mokre policzki, po których spływały łzy.  Wyglądał na smutnego i zdenerwowanego, a jednocześnie na mój widok zaczął się uśmiechać, jakby zobaczył ósmy cud świata.
- Cześć. Mogę wejść?- zapytał. Wpuściłam go bez słowa, bo odebrało mi mowę. Jednocześnie cieszyłam się, że go widzę i byłam na niego zła, że tak nagle się pojawia i myśli, że wszystko będzie dobrze.
- Słuchaj chciałem cię przeprosić i wytłumaczyć ci wszystko. Wtedy, kiedy widziałaś mnie z Julką to wcale nie było tak, jak wyglądało. Ja musiałem się przejść i poukładać sobie w głowie moją wcześniejszą rozmowę z Liamem, na temat tego, co mam zrobić żeby ci pokazać jaka jesteś dla mnie ważna, gdy nagle ona przyszła i zaczęła się zachowywać, jakby była moją dziewczyną. I ty właśnie ten moment widziałaś. Później, gdy już poszłaś, powiedziałem jej co o niej myślę i że jest okropna i że powinna cierpieć za to, że ty kiedyś przez nią cierpiałaś. Wiem, że to może było trochę zniżenie się do jej poziomu, ale nie mogłem zrobić inaczej, bo boli mnie myśl, że kiedyś płakałaś. Jesteś dla mnie wszystkim i nie potrafię bez ciebie żyć.  Kiedy nie ma cię przy mnie  jest mi smutno. Gdy widzę, że masz zły humor, ja również staję się przygnębiony, a kiedy się śmiejesz, cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Gdy dowiedziałem się, że wyjechałaś, a ja nawet się z tobą nie pożegnałem, byłem na siebie wściekły, bo dałem ci odejść bałem się, że mi nie wybaczysz.  I wiem, że jesteś na mnie zła i że to, że tu za tobą przyjechałem nie sprawi, że  wymażesz z pamięci to co się stało , ale proszę cię wybacz mi. Już zawsze będę przy tobie, już nigdy nie pozwolę, żebyś cierpiała, tylko nie gniewaj się na mnie.- powiedział płacząc jak dziecko. Ja również płakałam, bo zdałam sobie sprawę z tego, że on naprawdę bardzo żałuje tego co się stało  i że jestem dla niego ważna. Jeszcze nigdy nikt nie powiedział mi, ze jestem dla niego najważniejsza na świecie. Zawsze byłam tylko osobą, z którą każdy się zadaje, jak akurat nie ma nikogo fajniejszego.
- Gniewasz się na mnie?- zapytał i spojrzał mi głęboko w oczy
- A czy mogę się gniewać na kogoś, kogo kocham?- zapytałam, a on złapał mnie w talii, przyciągając mnie do siebie i pocałował mnie. Nareszcie moje marzenia się spełniły. W końcu mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa i moje życie ma sens.  Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie, gdy nagle Harry powiedział:
- Chodź, chcę ci coś pokazać
- Ale co?- zapytałam zaskoczona
- Zobaczysz.- powiedział i uśmiechnął się tajemniczo
Wsiedliśmy do samochodu, ale Harry stał i nie miał zamiaru odjechać
- Co się stało? Czemu nie jedziemy?- zapytałam
- Musisz zamknąć oczy, bo to ma być niespodzianka
- No dobra niech ci będzie.- powiedziałam i spełniłam jego prośbę
Po dziesięciu minutach  dojechaliśmy. Harry nadal nie pozwolił mi otworzyć oczu, tylko wziął mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić. Gdy się zatrzymaliśmy, zapytałam czy wreszcie mogę otworzyć oczy
- Nie- odpowiedział stanowczo. – Poczekaj jeszcze chwilę.
Przez moment zrobiło się dziwnie cicho i gdyby nie to, że trzymał mnie za rękę, pomyślałabym, że go nie ma. Nagle poczułam jego oddech na twarzy i nim się postrzegłam pocałował mnie. Odruchowo otworzyłam oczy i zobaczyłam, że stoimy koło pięknie oświetlonej wieży Eiffla. Byłam bardzo szczęśliwa. Stałam w miejscu, w którym zawsze chciałam się znaleźć i całowałam się z chłopakiem moich marzeń.
- I jak ci się podoba?- zapytał z uśmiechem
- Jest pięknie. Paryż, wieża Eiffla i ty. Lepszego połączenia nie wymyślono.- powiedziałam przytulając go
-Dziękuję- wyszeptałam mu do ucha i pocałowałam go.
- Nie ma za co. To ja ci dziękuję, że jestem tu z tobą i cieszę się, że mam taką wspaniałą dziewczynę, a nie siedzę i płaczę, że mi nie wybaczyłaś. Chodźmy na górę.- zaproponował
Gdy dotarliśmy już na szczyt, zobaczyłam, że wszędzie leżą róże, a tuż obok stoi stół, a na nim świece i oczywiście wielki bukiet róż. Do stolika prowadziła ścieżka usypana z płatków tych pięknych kwiatów. Gdy to zobaczyłam, rozpłakałam się.
-Czemu płaczesz?- zapytał mój chłopak
- Ze szczęścia.- odpowiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
- Poczekaj mam dla ciebie jeszcze jeden prezent.- powiedział i wyjął z kieszeni marynarki piękny wisiorek.
- Otwórz go-powiedział i uśmiechnął się
Zobaczyłam, ze w przywieszce jest nasze wspólne zdjęcie. Nie wiem kiedy i kto nam je zrobił, ale wiem, że jest piękne.
- Dziękuję- powiedziałam patrząc mu w oczy. Jego odpowiedzią był kolejny wspaniały pocałunek. Czułam, że jestem teraz najszczęśliwszą osobą na świecie i że nic nie jest w stanie zniszczyć mojego szczęścia. Siedzieliśmy tak prawie całą noc. Ja przytulałam się do Harrego, a on delikatnie głaskał mnie po policzku. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Wiedziałam, że teraz już wszystko będzie dobrze.
____________________________________
Cześć! Podoba wam się rozdział? Mam nadzieję, że tak, bo sporo czasu mu poświęciłam i naprawdę napracowałam się nad nim. Wreszcie doczekałyście się tego, na co czekacie praktycznie odkąd Harry i Magda się poznali. Przeglądałam ostatnio poprzednie rozdziały i zauważyłam, że kiedyś było 15 komentarzy, a ostatnio jest 5-6. Może postarałybyście się o 10 komentarzy? Nie chciałam tego robić, ale chyba niestety muszę, żeby zmobilizować was do pisania co myślicie o moim opowiadaniu. Tak więc następny rozdział pojawi się dopiero jak pod tym będzie 10 komentarzy i odrazu mówią, że kilka komentarzy od jednej osoby liczy się jako jeden. Wiem, ze jestem okropna, ale proszę was o to nie dlatego, że takie mam widzi mi się, tylko dlatego, że chcę wiedzieć co myślicie o tym opowiadaniu.
PS Anonimów proszę, żeby się podpisywali

środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 13



*Harry*
Kiedy przyszedłem do domu wszyscy byli smutni.
- Co się stało?- zapytałem
- Dlaczego nawet nie przyszedłeś się z nią pożegnać?- zapytał Niall
- O czym ty mówisz? Z kim miałbym się żegnać?- zapytałem i w tym momencie dostrzegłem, że nigdzie nie widać Magdy. Zaczęła mnie ogarniać panika.
- co się stało? Gdzie jest Magda?- zacząłem krzyczeć
- Poleciała- powiedział Zayn
- Jak to poleciała? Gdzie? Dlaczego?
- A jak ty byś się czuł gdybyś ją zobaczył jakby się z kimś całowała?- zapytał chłodno Zayn
- Czyli widzieliście to. To nie było tak. Naprawdę.- zacząłem się tłumaczyć i opowiedziałem im całą historię. – Wierzycie mi?- zapytałem z nadzieja w głosie
- Ja ci wierzę- powiedział Liam – Myślę, że wziąłeś sobie nasza rozmowę do serca i teraz mówisz prawdę- powiedział
- Ja tez ci wierzę. W końcu jesteś moim najlepszym przyjacielem i nie okłamałbyś mnie- powiedział Lou
- Ja też- poparł pozostałych Niall. Zrobiło mi się ciepło na sercu. Nie mieli żadnego powodu, żeby mi uwierzyć, a jednak zrobili to. Zaufali mi. naprawdę cieszę się, że mam takich przyjaciół
- A ty wierzysz mi?- zapytałem Zayna
- Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, ale chyba zaufam intuicji chłopaków i wybaczę ci- powiedział i uśmiechnął się
- Dzięki. A teraz powiedzcie mi gdzie jest Magda.
- To ty nie wiesz?
- Nie nikt mi nie powiedział. Może nie zauważyliście, ale cały dzień nie było mnie w domu- powiedziałem poirytowany
- No tak.  Harry przepraszam, że ci nie powiedziałem, ale wszystko potoczyło się tak szybko…
- Ale co się stało?- przerwałem mojemu najlepszemu kumplowi
- Magda musiała lecieć do szpitala we Francji.
- A co się stało?- Zapytałem przerażony
- Nic. Muszą jej zrobić badania i ewentualnie przygotować ją do operacji- powiedział Louis
- I nic mi nie powiedzieliście? Nie pożegnałem się z nią! Nie zdążyłem jaj przeprosić, wyjaśnić jej wszystkiego. I nie zdążyłem jej powiedzieć, że ją kocham- wykrzyczałem wściekły i poszedłem do swojego pokoju, ale zobaczyłem, że drzwi do pokoju, w którym mieszkała Magda są otwarte. Nogi same mnie tam poniosły. Zobaczyłem, że bez niej jest tu tak strasznie pusto. Usiadłem na łóżku i poczułem, że pościel pachnie zapachem Magdy. To sprawiło, że zacząłem płakać. Przypomniałem sobie dzień, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Wróciłem też pamięcią wstecz do dnia kiedy tu przyleciała. Wyglądała tak pięknie… No i wtedy, gdy siedzieliśmy na ławce pod drzewem i pocałowałem ją. A ona chyba nawet tego nie pamięta, bo zemdlała. Zrobiło mi się strasznie smutno, bo zrozumiałem, że miałem tyle okazji żeby powiedzieć jej co czuję, a nigdy tego nie zrobiłem. A teraz już nigdy nie powiem jej, że ją kocham. Po pierwsze nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek ją zobaczę, a po drugie czy ona będzie chciała ze mną rozmawiać? Pewnie mnie nienawidzi. I ma rację.  Całowałem się z jej największym wrogiem i nie pożegnałem się z nią. Nie mam już szans. Zrozumiałem jak wiele błędów popełniłem i że ja chyba nie byłbym w stanie mi wybaczyć gdybym był na miejscu Magdy. Moje życie straciło sens. Ona nigdy mi nie wybaczy, a ja nigdy nie dowiem się co ona do mnie czuje. To był najgorszy dzień mojego życia.

*Magda*
Gdy dotarłam do Paryża, dowiedziałam się, że przez najbliższe 3-4 dni będę mieszkać w hotelu, a nie w szpitalu, bo część badań da się wykonać bez zostawiania mnie tam. Ucieszyłam się, bo nie znoszę szpitali, a poza tym będę mogła zwiedzić to piękne miasto. Ale dzisiaj nie miałam już na to siły, a poza tym nie znam tu nikogo, kto mógłby mnie oprowadzić, a nie mam ochoty błąkać się tu przez całą noc. Gdy przyjechałam do hotelu, okazało się, że mieszka tu grupa z Polski, a dokładniej z jednego liceum z Zakopanego. Ucieszyłam się, bo miałam jedną koleżankę mieszkającą koło tego miasta, z którą ze względu na to, że mieszkamy bardzo daleko od siebie, widziałam się tylko raz na rok. W tym roku również miałyśmy się spotkać, ale  akurat w tym terminie leżałam w szpitalu, a później nie mielibyśmy gdzie mieszkać, bo jej rodzice prowadzą  pensjonat, ale niestety nie mieli już wolnych miejsc. Wiedziałam, że prawdopodobieństwo, że ją tu spotkam, jest bardzo małe, ale jednak miałam taką nadzieję. Postanowiłam iść na basen, gdzie akurat była grupa moich rodaków.  Gdy tam doszłam, nie mogłam uwierzyć własnym oczom, bo ujrzałam tam Anię.
- Cześć! Skąd ty się tu wzięłaś?- zapytała radośnie
- To długa historia.
- Mamy sporo czasu. Chodźmy do twojego pokoju to wszystko mi opowiesz.
- Dobra- zgodziłam się. Cieszyłam się, ze ją spotkałam. Poza Martyną i od niedawna Niną, Ania była jedyną osobą, której ufałam. Znałyśmy się odkąd byłyśmy małe i widywałyśmy się zawsze w wakacje.
- Zobacz miałyśmy się nie spotkać, a jednak udało nam się. I to tu w Paryżu.- powiedziała zachwycona Ania – Dobra to opowiedz mi cała historię skąd się tu wzięłaś. Tylko ze szczegółami. – powiedziała cały czas się uśmiechając. Opowiedziałam jej o tym jak byłam w szpitalu i jak spotkałam tam Harrego i o mojej wycieczce do Londynu.
- I naprawdę mieszkałaś pod jednym dachem z One Direction?- zapytała pełna podziwu i zachwytu
- Tak- uśmiechnęłam się
- Tylko szkoda, że wasza historia nie skończyła się happy Endem. Żałujesz, że tak wyszło czy już się z tym pogodziłaś?
- Ja nigdy się z tym nie pogodzę. Nigdy o nim nie zapomnę. Pierwszy raz w życiu czułam coś takiego.- zaczęłam płakać

*Louis*
- Harry wszystko ok?- zapytałem mojego przyjaciela
- Nic nie jest ok. ona na pewno mnie nienawidzi.- wykrzyknął płacząc
- Posłuchaj mam pewien pomysł. Jutro po południu dajemy koncert pamiętasz jeszcze?
- Tak i co?- zapytał średnio zainteresowany
- To, że to będzie idealna okazja żeby przeprosić Magdę za błędy. Powiedz głośno na scenie, że jest ci głupio i że błagasz o wybaczenie, a potem zaśpiewaj jakąś piosenkę specjalnie dla niej.
- Jest na mnie zła. Wątpię czy obejrzy nasz koncert.
- O to się nie martw. Poproszę Martynę, żeby ją namówiła .
- Dzięki Louis. Jesteś świetnym przyjacielem- powiedział i przytulił mnie. Wiedziałem, ze pewnie wyglądamy dziwnie, ale wiedziałem też, że w obecnej sytuacji Harry potrzebuje wsparcia.
- Louis jeszcze raz ci dziękuję. Masz rację muszę o nią zawalczyć. Uda mi się-będzie super, nie uda to i tak nie mam już nic do stracenia.
- I za to cię lubię- powiedziałem i oboje zaczęliśmy się śmiać
___________________________________________________
Hej! Miałam dodać następny rozdział dopiero w sobotę, ale udało mi się już go napisać, więc jest dzisiaj. Poza tym takiej daty jak dziś to już raczej nie dożyjemy więc pomyślałam, że szkoda by było zmarnować tą jedyną i niepowtarzalną okazję. Dziękuje wam za wszystkie komentarze i mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej. Następny rozdział już zaczęłam pisać i mogę już wam powiedzieć, że będzie się działo;)