środa, 28 listopada 2012

Rozdział 10



Martyna i Nina przybiegły za mną do mojego pokoju . Martyna wiedziała co się stało, ale Nina nie znała Julki więc mogła się tylko domyślać.
- To mógł być każdy. Mógł wybrać każdą dziewczynę mieszkającą na dowolnym kontynencie, a wybrał mojego największego wroga.- zwierzałam się przyjaciółkom
- Nie martw się. Nie daj jej drugi raz zniszczyć ci życia. Raz się już na to zgodziłaś i teraz, kiedy wszystko jest już dobrze ona się pojawia, ale nie pozwól jej znów zniszczyć twojego szczęścia.- powiedziała Martyna
- Poza tym to dziewczyna Zayna , a tobie podoba się Harry, więc nie stanowi dla ciebie zagrożenia. No i teraz masz nas.- powiedziała Nina
- Macie rację. Raz się jej dałam, drugi raz mi życia nie zrujnuje.- stwierdziłam
- I pamiętaj zawsze możesz na nas liczyć- powiedziały dziewczyny
Zeszłyśmy na dół i przeprosiłyśmy za naszą  nieobecność. Wszyscy udawali, że nic się nie stało i że nie widzą, że jestem zapłakana. Julka siedziała między Zaynem, a Harrym. Usiadłam naprzeciwko Harrego, koło Martyny i Liama.
- Więc wy jesteście parą?- zapytała Nina
- Tak- powiedział Zayn i przytulił Julkę. Robiło mi się niedobrze jak na nich patrzyłam. Nie żebym była zazdrosna czy coś, bo Zayn jest dla mnie jak starszy brat, ale mojego brata tez bym nie chciała widzieć z moją ‘przyjaciółką’. Na kolacji wydawało mi się, że Julka podrywa wszystkich chłopaków, a na Zayna zwraca najmniejszą uwagę. Myślę, że dziewczyny miała te same obawy co ja, bo  Martyna zaczęła przytulać się do Nialla uniemożliwiając mu w ten posób rozmowę, a Nina zaczęła dyskutować z Liamem. Tylko ja siedziałam i nie wiedziałam co mam zrobić, bo Harry rozmawiał z Julką w najlepsze, a ja siedziałam za daleko, żeby ich rozdzielić.
- Mam ochotę się pohuśtać. Magda idziesz ze mną?- zapytał Louis. Zdziwiłam się trochę, ale poszłam za nim.
- A  my może pójdziemy na spacer- powiedział Zayn do Julki, ale nie wiem jaka była jej reakcja, bo wyszliśmy już przed dom. Siedziałam na huśtawce i gapiłam się na Louisa wyczekującym wzrokiem.
- O czym chciałeś ze mną pogadać, bo domyślam się, że huśtawka to był tylko pretekst.- powiedziałam
- Widziałem, co się dzieje i musiałem jakoś zareagować. Widziałem, że dziewczyna Zayna zarywa do Harrego, wiec musiałem to jakoś przerwać. Ty go kochasz prawda?
- Co ja Harrego?- zapytałam ze zdziwieniem
- No a nie?
- No właściwie to tak, ale nie chciałam ci mówić, bo jesteś jego najlepszym przyjacielem i boję się, że mu powiesz. A poza tym to skąd to wiesz?
- Trzeba być ślepym, żeby tego nie zauważyć. Mam rozumieć, ze go kochasz, ale nie chcesz, żeby on o tym wiedział. Dlaczego?
- Bo się boję. On jest gwiazdą, a ja zwykła, brzydką i nic niewartą dziewczyną. Boję się, ze ktoś taki jak on nie zaakceptuje kogoś takiego jak ja.
- Nie mów tak o sobie, bo to nieprawda.  A co do Harrrego, to  nie masz się czym martwić, on nie jest taki, że jego dziewczyną musi być koniecznie ktoś sławny.
- Ale proszę nie mów mu
Dobra nie powiem, ale dla mnie to jest chore. Ty go kochasz, on cię kocha, a nie jesteście razem.
- A skąd wiesz co on do mnie czuje? Mówił ci?
- Nie, ale jest moim najlepszym przyjacielem i rozumiemy się bez słów  i wiem, że on cię kocha. Co się stało?- zapytał zdziwiony tym, ze nagle wytrzeszczyłam oczy.
- Odwróć się- zdołałam powiedzieć.
Za plecami Louisa rozgrywała się scena, jak z komedii  romantycznej. Siedzi chłopak i dziewczyna wtuleni w siebie i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że tą dziewczyną jest Julka, a chłopak to… Liam.
Nie wiedzieliśmy co mamy zrobić, bo oboje wiedzieliśmy, że Nina kocha Liama i że Julka ma chłopaka. Nagle podeszła do nas Martyna i Niall.
- I co z tym robimy?- zapytała Martyna
- Nie mam pojęcia- powiedziałam zgodnie z prawdą
- Powiemy Zaynowi i Ninie?- zapytał blondyn
- Chyba lepiej nie. W końcu to może być tylko przyjacielski uścisk- powiedział niezbyt przekonująco Lou
- O czym rozmawiacie?-  nagle podeszli do nas Harry, Nina i Zayn.
- O niczym- powiedzieliśmy równocześnie, ale oni niestety zauważyli, co się dzieje. Nina rozpłakała się, a Zayn stał bezradnie i nie wiedział, co ma robić. Zaczęliśmy ich jakoś pocieszać, ale jakoś kiepsko nam to szło.  W pewnej chwili pojawili się koło nas Liam i Julka
- Co się stało? Dlaczego płaczesz?- chłopak zapytał Ninę
- Przez ciebie idioto.- powiedziała i pobiegła do domu.
- Ale to nie było to na co wyglądało. Po prostu zrobiło mi się zimno i Liam chciał mnie ogrzać.- tłumaczyła się Julia
 - Naprawdę?- zapytał Zayn
- Tak naprawdę- powiedziała i przytuliła się do Zayna. Potem poszli porozmawiać. Wszyscy spojrzeliśmy na Liama. Wyglądał na zakłopotanego.
- Powiedziała mi, ze zerwali z Zaynem, chciałem ją pocieszyć. A o co chodzi Ninie?- zapytał
- Ona cie kocha. Nie zauważyłeś tego? Powiedziałam
- Co naprawdę?- zapytał nieśmiało
- Tak- odpowiedzieliśmy wszyscy razem
- Ale ja ją ledwo co znam. Nie wiem jeszcze czy coś do niej czuję- powiedział
__________________________________________________
No i mamy rozdział 10. Dziękuję wam za te 1000 wyświetleń mojego bloga. Nawet nie wiecie jak się cieszyłam jak to zobaczyłam. Jesteście świetne. Gdybyście tylko mogły dawać więcej komentarzy to byłoby super

piątek, 23 listopada 2012

Rozdział 9



*Magda*
-Cześć- powitałam wszystkich moich przyjaciół siedzących w kuchni
-Cześć!- odpowiedziało mi sześć radosnych głosów
- Słuchajcie Martyna i ja chcieliśmy pojechać na małą wycieczkę i spędzić trochę czasu razem więc nie będzie nas dzisiaj przez cały dzień- powiedział Niall uśmiechający się do mojej przyjaciółki.
- O szkoda, bo chciałem wam kogoś przedstawić.- powiedział Zayn
- Kogo?- zapytaliśmy niemal jednocześnie
- Zobaczycie wieczorem- powiedział i uśmiechnął się tajemniczo.
- Niestety my musimy już jechać-  powiedział Niall.
- Miłej zabawy- pożegnał ich Lou
- A my co robimy?- zapytałam
- Nie wiem. Na mnie nie liczcie, bo ja muszę załatwić parę spraw.- powiedział Zayn
-Ok. czyli zostajemy tylko we czwórkę- podsumował Liam
- To może chodźmy na spacer po okolicy- zaproponował Harry
- Właściwie to czemu nie. Co mamy lepszego do roboty?- powiedziałam

*Niall*
 Była piękna pogoda. Siedzieliśmy na plaży i patrzyliśmy się sobie w oczy.
- Mam dla ciebie prezent- powiedziałem i spojrzałem na Martynę
- Dla mnie? Ale ja nie chcę żadnych prezentów. Cieszę się tym, ze jestem z tobą , a poza tym nie chęcę, żebyś myślał, że jestem z tobą dla pieniędzy
- Ale ja wcale tak nie myślę. Po prostu chcę dać ci prezent.- powiedziałem i wyjąłem z kieszeni małe pudełeczko. Zobaczyłem zdziwioną minę Martyny .
- Nie martw się nie będę ci się oświadczał- zażartowałem, a Martyna zaczęła się śmiać. Otworzyłem pudełko i spostrzegłem wyraz ulgi na twarzy mojej dziewczyny, gdy zobaczyła, że to bransoletka, a nie pierścionek.
-Jest śliczna. Dziękuję- powiedziała ze łzami w oczach
- Dlaczego płaczesz?- zapytałem niepewnie
- Ze szczęścia. Nigdy nie miałam kogoś takiego ja ty. Kogoś kto mnie kocha i rozumie.. większość moich koleżanek jest raczej pusta i myśli, że jak robią z siebie idiotki to są fajne.. jedynie Magda jest normalna. Nie wywyższa się i zawsze mnie rozumie. Ale nigdy nie miałam chłopaka, który by mnie tak kochał.
Uśmiechnąłem się i poczułem, że moje oczy  zaczynają zalewać się łzami wzruszenia.
- A ty czemu płaczesz?- zapytała
- Bo jeszcze nikt nigdy tak o mnie nie powiedział. Nikt nigdy nie mówił, że jestem dla niego ważny. Zawsze byłe jednym z pięciu. Teraz czuje się wyjątkowy, a poza tym na moim niebie pojawiło się słońce, które rozjaśnia moje życie. Kocham cię
- Ja ciebie też- powiedziała i przytuliła się do mnie. Spojrzałem Martynie w oczy i pocałowałem ją.  Byłem z nią szczęśliwy jak z nikim innym i cieszyłem się, że wreszcie znalazłem swoją księżniczkę.

*Liam*
Szliśmy przez las w kierunku rzeki. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Dowiedzieliśmy się, ze Magda tak jak Harry umie żonglować i że w ogóle sporo ich łączy i dobrze się dogadują.
- Fajna byłaby z nich para- powiedziałem do Louisa
- No. Zgadzam się z tobą, ale boję się, że są wobec siebie zbyt nieśmiali i niepewni i trzeba im będzie trochę pomóc – powiedział Lou uśmiechając się
- O czym tak dyskutujecie?- zapytała Magda, która właśnie nas dogoniła
- O niczym- powiedzieliśmy równocześnie
- Dobra nie wnikam- powiedziała z udawanym zaskoczeniem. Myślę, że zdążyła się już przyzwyczaić  do nas i naszych specyficznych charakterów. A mówiąc prościej do tego, że czasem zachowujemy się dziwnie.
- Hej  wy też to słyszeliście?- do rozmowy włączył się Harry
Wszyscy zamilkliśmy i zaczęliśmy nasłuchiwać. Wydawało nam się, że za drzewami , tuż nad rzeką ktoś jest.  Podeszliśmy tam i zobaczyliśmy dziewczynę siedzącą na brzegu.
- Co się stało?- zapytałem
- Szłam brzegiem i weszłam w potłuczoną butelkę i kawałek szkła wbił mi się w nogę. Nie mogę teraz dalej iść, a nie umiem sobie tego wyciągnąć i nie mam telefonu…
- Pomożemy ci- powiedziała Magda
- Dziękuję. Jestem Nina – przedstawiła się dziewczyna
- Miło nam cię poznać. Ja mam na imię Louis, to jest Liam, Harry i Magda.
-Może zaprowadzimy cię do nas do domu, a tam zadzwonimy po lekarza- powiedziałem
- Dobrze- powiedziała dziewczyna. Pomogliśmy jej wstać i zaczęliśmy kierować się w stronę domu.
 - Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że skądś was znam i ze gdzieś już was widziałam – powiedziała Nina
- A kojarzysz taki zespół jak One Direction? Zapytał Harry
- No tak! To dziwne, że wcześniej nie skojarzyłam. Pewnie przez ten ból. A ty jesteś…?- zwróciła się do Magdy
- Ja jestem przyjaciółką chłopaków
- To dobrze, bo już się martwiłam czemu ciebie nie kojarzę.
Dziewczyny zaczęły się śmiać. Gdy dotarliśmy d domu zadzwoniliśmy po lekarza, który opatrzył nogę Niny i stwierdził, że miała szczęście, bo szkło nie wbiło się głęboko. Resztę  dnia dziewczyny gadały, a my we trzech czekaliśmy na Martynę i Nialla. Gdy nasi zakochani już wrócili, wszyscy zaczęliśmy się szykować na kolację na której mieliśmy poznać jak przypuszczaliśmy dziewczynę Zayna.

*Magda*
Nina jest świetna. Rozumie mnie jak mało kto. Ona jest w podobnej sytuacji co ja. Też nie ma zbyt wielu przyjaciół i jest nieśmiała. Obie wiele już w życiu przeszłyśmy, więc cieszyłam się, że poznałam kogoś, kto ma podobne problemy. A na dodatek obie byłyśmy fankami One Direction, tylko że jej ulubionym członkiem zespołu jest Liam. Mam tylko nadzieję, że Martyna  dogada się z Niną tak dobrze jak ja. Jest moją najlepszą przyjaciółką , więc jej zdanie jest dla mnie ważne. Siedziałyśmy we trzy w moim pokoju i rozmawiałyśmy. Próbowałyśmy się lepiej poznać. W końcu Nina była jedyną angielką, którą znałyśmy.

*Nina*
Bardzo  się cieszę, że poznałam Magdę i Martynę. Są bardzo miłe. Z Magdą bardzo dobrze się rozumiemy. Nie wiem jeszcze jak będzie z Martyną, bo znam ją jakieś 10 minut, ale myślę, ze dogadam się z nią równie szybko jak z Magdą.
- Jak myślicie ta dziewczyna, którą przedstawi nam Zayn to jego dziewczyna?- zapytała Magda
- No pewnie tak. Po co miałby nam przestawiać zwykłą znajomą- powiedziała Martyna
- Wiecie co jak chcemy zrobić na niej dobre wrażenie, to musimy się już zacząć szykować.- powiedziałam - Lecę do domu i za pół godziny jestem z powrotem
- Ok.- powiedziały moje nowe przyjaciółki

*Magda*
Nina przyszłą ubrana w niebieską tunikę i czarne spodnie. Martyna miała na sobie zieloną sukienkę. Ja też miałam sukienkę, ale fioletową.  Poszłyśmy na dół i zobaczyłyśmy, ze Harry, Niall, Liam i  Louis siedzą i czekają na nas.  Niall, gdy nas ujrzał rzucił się Martynie na szyję. Siedzieliśmy i z niecierpliwością czekaliśmy aż przyjdzie Zayn i jego dziewczyna.  Dla zabicia czasu postanowiliśmy zagrać w butelkę . Pierwszy był Niall, który wylosował Ninę .  Dziewczyna  wybrała prawdę i to był jej błąd, bo Niall zapytał, który z obecnych tu chłopaków podoba jej się najbardziej.. Nina była zakłopotana, bo Liam bardzo jej się podobał. W końcu niechętnie, ale przyznała się udając, ze wybrała go tylko dlatego, że miała mały wybór, chociaż zauważyłam, że unika Liama wzrokiem . Nina wylosowała Martynę, która wybrała zadanie. Miała iść do sąsiadów i zapytać ich czy nie mają pożyczyć trochę soli. Sąsiedzi byli na nią źli, ale my mieliśmy świetną zabawę i powód do śmiechu. Martyna trafiła na Liama, który miał zadzwonić na przypadkowo wymyślony numer i powiedzieć kocham cię.  Chłopak wziął telefon i powiedział ‘kocham cię’ – Hi I’m Bob- powiedział głos w telefonie. Liam błyskawicznie się rozłączył,  a my nie mogliśmy  przestać się śmiać. Ja prawie popłakałam się ze śmiechu, a Martyna nie mogła uspokoić Nialla tarzającego się po podłodze. Liam trafił na Louisa, który miał wziąć po kolei każdą dziewczynę na barana i przebiec  z nią z jednego końca korytarza na drugi.  Ja miałam tego pecha, że byłam pierwsza. Bałam się, że Lou mnie upuści, ale na szczęście żadna z nas nie ucierpiała. Louis trafił na Harrego.
- Prawda czy wyzwanie?- zapytał
-Wyzwanie- odpowiedział pewnym głosem
- Jesteś tego pewien?
- Tak jestem pod warunkiem, że nie  każesz mi znowu wskakiwać do basenu sąsiadów jak ostatnio.- zaśmiał się Harry.
- Ok. Pocałuj Magdę- powiedział
- Co?-
- To co słyszałeś. Pocałuj Magdę.- powiedział beztrosko Louis.
Poczułam się nieswojo. Gapiłam się w dół nie podnosząc wzroku na Harrego. On podszedł, spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Delikatnie pogładził mnie po policzku, a potem pocałował mnie. Byłam jednocześnie szczęśliwa i zestresowana. Czułam się dziwnie, a w momencie, gdy mnie całował zrobiło mi się zimno i gorąco jednocześnie. Już do końca gry unikałam go wzrokiem. Zabawa szybko dobiegła końca ,bo usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.  To był Zayn i jego dziewczyna. Gdy Niall otworzył im drzwi zobaczyłam szczęśliwego Zayna, a u jego boku mojego największego wroga, moją ‘cudowną przyjaciółkę’
- Cześć! Mam na imię Julia- powiedziała.
Nie byłam w stanie jej wybaczyć i zapomnieć o tym ile zła mnie przednia spotkało.
- Przepraszam was- zdołałam powiedzieć i pobiegłam do swojego pokoju
_______________________________________________
 Cześć! Co u was, bo u mnie nie najlepiej . Miałam kilka sprawdzianów, nauczycielka od matmy się na mnie uwzięła, a na dodatek wybiłam sobie palca i miałam problemy z pisaniem. I tak mniej więcej to są powody dlaczego rozdział jest dopiero dzisiaj. A co o nim myślicie, bo według mnie jest kiepski no ale ocenę pozostawiam wam. Proszę waz jeśli czytacie to komentujcie, bo jak widzę, ze pod jakimś rozdziałem jest ponad 12 komentarzy, a później już 5 czy 6 to zastanawiam się dlaczego. Nie podoba wam się? Jeśli przeczytacie to napiszcie chociaż krótki komentarz, żebym wiedziała, że nie piszę tego tylko dla kilku osób, które komentują każdy rozdział i którym bardzo za to dziękuję

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 8



Gdy rano zeszłam na śniadanie zobaczyłam, że w kuchni jest tylko Niall i Martyna. Siedzieli zajadając się płatkami z mlekiem i patrzyli sobie w oczy.
- Ale jesteście słodcy- powitałam ich
- Co? O co ci chodzi przecież my tylko jemy śniadanie.-  powiedziała Martyna.
- Jaaasne akurat wam uwierzę, że  te wasze spojrzenia w oczy to tylko takie patrzenie się jak na kogoś z kim się je śniadanie.- powiedziałam i zaczęłam ich prześwietlać wzrokiem
- No dobra tak! Jesteśmy parą! Tylko przestań mi posyłać to spojrzenie- zaczął krzyczeć Niall.
- Wiedziałam, że to na ciebie zadziała. Martyna już się uodporniła, ale na innych to działa.
- Ty idioto mieliśmy nikomu nie mówić- powiedziała Martyna
-- Przepraszam, ale ona zabijała mnie wzrokiem
- Spoko nikomu nic nie powiem jeśli nie chcecie , ale jak będziecie tak krzyczeć to zaraz wszyscy was usłyszą.
Zaczęliśmy się śmiać. W tym momencie do kuchni wszedł Harry.
- Cześć- powiedziałam posyłając mu mój najpiękniejszy uśmiech. Chłopak spojrzał na mnie zapuchniętymi oczami i wyszedł z kuchni idąc do swojego pokoju.
- Czy wy też macie wrażenie, że on wygląda jakby płakał całą noc ?- zapytałam
Martyna i Niall pokiwali twierdząco głowami.
- Nie pamiętam czy kiedykolwiek widziałem go w takim stanie- stwierdził Niall.
W tym momencie do kuchni wszedł Louis, ale zamiast zwykłego cześć usłyszałam: 
-  Zadowolona z siebie jesteś?
- Lou o co chodzi?- zapytała Martyna, bo mnie odebrało mowę.
- Jej się zapytaj- powiedział patrząc na mnie.
- Ale o co chodzi? Bo ja naprawdę nie wiem o czym ty mówisz Lou- powiedziałam
- To idź do Liama może jak go zobaczysz to ci się przypomni- powiedział wyraźnie wściekły na mnie i poszedł.
- Albo mi się wydaje, albo wszyscy w tym domu są na mnie źli.
- My nie.- powiedzieli Niall i Martyna.- I tak szczerze to też nie wiemy o co chodzi.
- Cześć- powitał nas Zayn, który właśnie wszedł do kuchni.
- Ty też jesteś na mnie wściekły?- zapytałam
- A niby czemu? Coś się stało?
- No właśnie nie wiem Louis i Harry są na mnie wyraźnie  źli, a my nie wiemy o co chodzi. Czyli możemy już liczyć tylko na Liama.
Chyba ściągnęłam go myślami, bo w tym momencie pojawił się Liam.
- Cześć. Może ty wiesz czemu Harry się do mnie nie odzywa i wygląda jakby płakał całą noc, a Lou jest na mnie wściekły
- Nie wiem, ale się domyślam. Chodź musimy pogadać- powiedział idąc w stronę tarasu. Pozostali wymienili tylko spojrzenia i stwierdzili, że lepiej zostawić nas samych.
- No wiec o co chodzi?
- Pamiętasz jak wczoraj płakałaś, a ja cię pocieszałem?
- Tak. Ale co to ma wspólnego z całą tą sprawą, bo nadal nie wiem.
- Pamiętasz ten hałas za oknem, kiedy powiedziałem, ze to wiatr.? To był Harry. Widział jak cię przytulam i przypuszczam, że powiedział o wszystkim Louisowi i dlatego dzisiejszy poranek wygląda tak, a nie inaczej.
- Ale to przecież jedna wielka pomyłka
- Wiem, ale oni nie. Chodź myślę, że innym też należą się jakieś wyjaśnienia.
Gdy weszliśmy w kuchni był też Harry i Louis.
- Nienawidzę cię- powiedział  Harry do Liama i wybiegł z domu. Bez zastanowienia ruszyłam za nim.
- Harry stój! Harry zaczekaj!
- Po co Liam już ci się znudził?- zapytał z pretensjami.
- Harry to nie tak…
- A jak? Wczorajsza scena była jednoznaczna.
Wyjaśniłam mu wszystko.
- Naprawdę? Czyli on tylko cię pocieszał, bo ty dowiedziałaś się o tych wynikach? Ale ze mnie dureń!
- Trzeba było przyjść i zapytać mnie wprost, a nie siedzieć i wypłakiwać sobie oczy.- powiedziałam.
- Harry a dlaczego tak się zdenerwowałeś kiedy zobaczyłeś mnie i Liama?- zapytałam, a on zaczął wpatrywać się w taflę wody pod mostkiem, na którym siedzieliśmy.
- Bo… Bo…
- Bo co? Wyduś to.
-Bo Liam to mój przyjaciel, a ty jesteś moją przyjaciółką i martwię się o was. A poza tym zawsze wszyscy są szczęśliwi , tylko ja zawsze jestem sam.
- Przykro mi- powiedziałam
- Jeśli go kochasz to życzę wam szczęścia.- powiedział z wymuszonym uśmiechem
- Ale ja go nie kocham. Traktuję go jak brata. Przecież wiesz. Mówiłam ci nic nas nie łączy.- powiedziałam, a Harry uśmiechnął się.
- Chodźmy już, bo zaraz wszyscy zaczną się martwić dlaczego nas tak długo nie ma.
- Ok. – powiedział . Widziałam wyraz ulgi na jego twarzy, gdy zapewniłam go, że nie kocham Liama. Ale dlaczego? Przecież gdyby coś do mnie czuł to powiedziałby mi o tym, a nie wykręcał się tym, że  się o mnie martwi.
Gdy wróciliśmy do domu Zayn zadecydował, że wszyscy jedziemy do wesołego miasteczka.
Gdy dojechaliśmy wszyscy rzucili się na wielką kolejkę górską. Tylko ja i Harry trzymaliśmy się jakoś z boku. –Ty też się boisz?- zapytał
- No trochę- przyznałam
- Usiądźmy razem to będziemy się nawzajem wspierać- zaproponował
- OK.- Zgodziłam się.
- Żyjemy! Żyjemy!- krzyczeliśmy gdy już byliśmy bezpieczni. Rzuciłam się Harremu na szyję. Oboje cieszyliśmy się, że przejażdżka wreszcie się skończyła. Więcej nie poszliśmy już na kolejkę górską, ale na wszystkich innych karuzelach jeździliśmy razem. Gdy przechodziliśmy obok tunelu miłości Martyna i Niall wymienili spojrzenia.
- Idźcie poczekamy na was- powiedział Zayn., a oni zaczęli się śmiać i pobiegli po bilety. My w tym czasie poszliśmy na lody. Potem poszliśmy jeszcze do domu strachów, który był tak straszny, ze zamiast się bać, śmialiśmy się z niego. Nawet ja, a mnie naprawdę łatwo przestraszyć.
Gdy wróciliśmy do domu wszyscy byli bardzo zmęczeni, więc każdy poszedł do swojego pokoju.

*Niall*
Otworzyłem drzwi mojego pokoju i rozejrzałem się, ale na korytarzu nikogo nie było. Wyszedłem na palcach i pobiegłem do drzwi naprzeciwko, gdy nagle na korytarzu pojawił się Lou.
- Co ty robisz?- zapytał
- A nic. Zostawiłem coś u Martyny w pokoju i…
- Ta jasne. Załóżmy, że ci wierzę.

*Martyna*
Siedziałam w swoim pokoju, gdy nagle wszedł do mnie Niall. Ucieszyłam się.
- I jak ci się podobał dzisiejszy dzień?- zapytał
- Było super- odpowiedziałam siedząc mu już na kolanach.
- A jutro mam dla ciebie niespodziankę
- Jaką?
- Zobaczysz jutro- powiedział uśmiechając się
- Powiedz dzisiaj, bo jak nie to…
- To co?- zapytał, a ja pocałowałam go. On spojrzał mi w oczy, przytulił mnie i również mnie pocałował. Byliśmy szczęśliwi. Ja wreszcie miałam chłopaka, który mnie kocha i rozumie, a on miał dziewczynę, na którą tak długo czekał. Cieszyliśmy się, że nic nie jest w stanie zniszczyć naszej miłości i naszego szczęścia. Gdyby tylko jeszcze Magda i Harry byli szczęśliwi…
____________________________________________________
Cześć! Przepraszam was, że tak długo nie dodawałam nowego rozdziału, ale wiecie szkoła. Robienie testu z fizyki i z chemii w jednym tygodniu powinno być zakazane. Widzę, że pod ostatnim rozdziałem jest tylko 5 komentarzy. Nie podobał wam się?  Mam nadzieję, że pod tym doczekam się chociaż ośmiu, bo wiem, że was na to stać, a to naprawdę bardzo motywuje. Jak widzę, że pod jakimś rozdziałem jest dużo komentarzy to od razu humor mi się poprawia i chce mi się pisać następny. Tak więc proszę was jeśli czytacie to komentujcie.

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 7

*Tydzień później* *Martyna*
Dzisiaj po południu znów pojechaliśmy nad jezioro. Widok był przepiękny. Błękitna woda, złocista plaża, a za nią las. Odkąd przyjechałam do Anglii jestem ciągle szczęśliwa. Wreszcie poznałam One Direction i zaprzyjaźniła się z nimi. Magda też ciągle się uśmiecha.  Już dawno nie widziałam jej w tak dobrym humorze.  Szkoda tylko, że Niall nie zauważa, że jest dla mnie kimś więcej niż tylko zwykłym przyjacielem.
Siedzieliśmy na plaży i jak zwykle się śmialiśmy, gdy Niall zaproponował mi spacer po lesie. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, która posłała mi spojrzenie w stylu idź na co czekasz, więc zgodziłam się. Początkowo szliśmy w cisz, bo jakoś nie było o czym rozmawiać. Niall trzymał mnie za rękę, a ja wpatrywałam się w niego z uśmiechem ma twarzy. Gdy zatrzymaliśmy się żeby odpocząć pomyślałam: teraz albo nigdy.
- Niall musimy o czymś porozmawiać.
- Ja chyba nawet wiem o czym chcesz ze mną rozmawiać- powiedział i nim zdążyłam coś powiedzieć delikatnie mnie pocałował. To było niezwykłe. Nigdy nawet nie liczyłam na to, że go spotkam, a co dopiero na to, ze n pokocha mnie tak ja jego.
- Czy o tym chciałaś ze mną porozmawiać?- zapytał uśmiechając się. Posłałam mu serdeczny uśmiech i odpowiedziałam mu tak samo jak on mi.
-Kocham cię- powiedział
- Ja ciebie też. Czy to znaczy, ze jesteśmy parą?- zapytałam nie wierząc we własne szczęście.
- Jeśli chcesz i jesteś w stanie wytrzymać z kimś takim jak ja to wygląd na to, ze tak- powiedział śmiejąc się
- Tylko wiesz na razie nie mówmy o tym innym niech się pogłowią- powiedział i znów mnie pocałował. Wracaliśmy wtuleni w siebie patrząc sobie głęboko w oczy. Szliśmy tą samą drogą co wcześniej, tak jak wcześniej, lecz teraz było inaczej. Zdecydowanie lepiej.

*Magda* *wieczorem*
-Wiecie ja już chyba pójdę do swojego pokoju trochę odpocząć.- powiedziałam, gdy zjadłam kolację. Wszyscy stwierdzili, że też są już zmęczeni i że też się dzisiaj wcześniej położą. Gdy siedziałam już w swoim pokoju myślałam o tym co się stało w zeszłym tygodniu. Czy on faktycznie mnie pocałował czy to jakiś mój wymysł od omdlenia? Niby od tego czasu zachowuje się normalnie, jakby nic się nie stało. Ale dlaczego zrobił się czerwony kiedy Niall zaczął żartować? No właśnie Niall. On i Martyna zachowują się dzisiaj jakoś dziwnie. Posyłają sobie jakieś spojrzenia, śmieją się nie wiadomo z czego. W tym momencie moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Zdziwiłam się, bo przecież mówiłam wszystkim, że chcę odpocząć co było równoznaczne z chcę być sama. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich Liama.
- Mogę wejść?- zapytał
- Jasne- odpowiedziałam trochę niepewnym głosem, bo tak naprawdę spodziewałam się tu każdego, ale nie jego, bo wiedziałam, że Liam to ten najrozsądniejszy i jak proszę o spokój to uszanuje to.
- Coś się stało?- zapytałam
- Dzwoniła do mnie twoja mama- powiedział ze smutkiem
- I?- zapytałam niepewnie
- Ma już część twoich wyników .
W tej chwili siedziałam i wpatrywałam się w niego z takim oczekiwaniem jakby miał powiedzieć czy za chwilę będzie koniec świata czy jednak nie.
I wyniki nie są zbyt zadowalające i trzeba jeszcze poczekać na inne, a w razie konieczności powtórzyć te wszystkie badania, ale wygląda na to, że chyba jednak będziesz musiała mieć tą operację.
Poczułam, że po mojej twarzy spływają łzy.
- Nie martw się będzie dobrze zobaczysz. Tamte wyniki na pewno będą lepsze- powiedział łagodnym głosem.
- Ale ja się boję. Tak strasznie się boję- szlochałam. Liam przytulił mnie. Siedziałam tak wtulona w niego wylewając morze łez, gdy nagle usłyszałam  jakiś hałas za oknem, , co sprawiło, że puściłam Liama i spojrzałam za siebie, ale nic nie zobaczyłam.
- To pewnie wiatr- powiedział uspokajająco
- Pewnie tak- powiedziałam nie do końca przekonana.
- Wszystko jest już ok?- zapytał
- Nie. Nic nie jest ok. Mogę stracić życie. Właśnie teraz, kiedy znalazłam przyjaciół i …
- I co?- zapytał
- Ale nie powiesz tego nikomu?
-Nie. Obiecuję. – powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Zakochałam się- przyznałam. Liam spojrzał na mnie  wzrokiem, z którego można było wyczytać jedno pytanie: w kim? Popatrzyłam na niego
- Ale na pewno nikomu nie powiesz?- zapytałam niepewnie
- Na pewno. No to kto to jest?
- Harry- odpowiedziałam niemal bezgłośnie.
- Tak myślałam. To dlatego wtedy zemdlałaś? Co się stało?
Opowiedziałam mu o wydarzeniach z tamtego dnia.- Tylko wiesz przez to, że zemdlałam nie jestem pewna, że wszystko tak było- przyznałam ze smutkiem
- Na pewno tak było. Inaczej czemu byś zemdlała?
- No może- odpowiedziałam  niepewnie.
- Słuchaj porozmawiam z nim- zaproponował
- O nie. Nie ma mowy. Obiecałeś!
- No dobra, ale pamiętaj jak coś to mogę z nim pogadać ok?
-Ok. Zapamiętam, ale raczej nie skorzystam.

* Harry* ( w tym samym czasie)
Ubrałem się w nowe ciuchy, spryskałem się chyba wiadrem perfum i spędziłem prawie pół godziny przed lustrem, ale moje włosy wyglądały ciągle tak samo. Trudno- pomyślałem. Byłem bardzo zdenerwowany. Zamierzałem iść właśnie do Magdy. Mieliśmy wspólny balkon, więc chciałem przejść tamtędy niezauważony. Gdy stanąłem pod jej oknem ujrzałem widok jakiego nie chciałby  widzieć żaden zakochany chłopak. Magda siedziała i ściskała się z Liamem.- Moja Magda- pomyślałem – I mój kumpel.
Z nerw kopnąłem  w ścianę i w tym momencie stwierdziłem, że nie był to dobry pomysł, bo narobiłem hałasu. Liam mnie chyba dostrzegł, ale Magda nie zdążyła  bo siedziała tyłem, a zanim się odwróciła mnie już nie było. Siedziałem w swoim pokoju i płakałem. Nagle wpadł do mnie Louis.
- Co się stało? Wyglądasz jakby właśnie cały twój świat się zawalił.- powiedział
- Bo tak jest.- powiedziałem cały czas płacząc.
- Co? Dlaczego?
- Pamiętasz jak jeszcze byliśmy w szpitalu  i mówiłem ci , że się zakochałem.
- Tak- przyznał niepewnie Lou. – I?
- I … i tą dziewczyną była Magda. To jest miłość od pierwszego wejrzenia. Kocham ją, a ona siedzi i obściskuje się z Liamem.
- Co? Z Liamem? Chyba żartujesz?
- Nie- odpowiedziałem już całkiem przybity .Tydzień temu mi się zwierzała, całowała mnie, a dzisiaj stwierdziła, że woli Liama. Nie daruję mu tego. Nie będę się kumplował z kimś kto odbił mi dziewczynę. To koniec! Koniec naszej przyjaźni i koniec One Direction.
_________________________________________________________
I jak wam się podoba rozdział? Wiem, że trochę za szybko ich połączyłam, ale jakos tak wyszło. Dziękuje wam za te wszystkie miłe komentarze. Jak mam zły humor to wchodzę tu i czytam co mi piszecie i od razu robi mi się ciepło na sercu. Dziekuję wam i mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział. Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale w szkole miałam straszny tydzień i przez prawie cały wekend ,nie mnie było i dopiero teraz mogłam dodać nowy rozdział.