Obudziłam się wcześnie rano, bo przez
cała noc nie mogłam spać. Śniły mi się koszmary, że Harry mnie zostawia, że
Martyna postępuje jak Julka. Jednym słowem wszystko co złe i czego się boję. Nagle
zobaczyłam, że ktoś siedzi na krześle przy biurku.
- Harry co ty tu robisz?- zapytałam zaskoczona
- Nie mogłem spać i usłyszałem, że coś się u ciebie dzieje przyszedłem sprawdzić czy wszystko jest ok.
- Nie jest ok. Całą noc nie mogłam spać. Śniło mi się wszystko czego się boję. Że stracę życie i że stracę najważniejsze dla mnie osoby.
Harry wstał z krzesła i usiadł obok mnie przytulając mnie.
-To co robimy? Bo chyba nie będziemy tak tu siedzieć i się martwić.- zapytałam
- Może pójdziemy na spacer? Pokażesz mi swoje ulubione miejsca
- Ale wiesz nie ma jeszcze nawet 6 rano, a większość miejsc, które lubię jest raczej daleko stąd. Może pokażę ci jej jak wszyscy już wstaną?
- No dobra.- powiedział i pocałował mnie w policzek
- Wiesz co wczoraj znalazłam? Kiedy dostałam od ciebie tego misia, przypomniało mi się, że mam podobnego tylko, że własnym imieniem na koszulce.- powiedziałam i pokazałam Harry’emu maskotkę
- Super. dasz mi ją? Jak nie będzie cie blisko mnie, to będę miał misia Magdę|
-no nie wiem. Ciężko mi się będzie z nią rozstać. Może jak ładnie poprosisz- zaczęłam żartować. Harry uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował po czym powiedział „proszę” głosem dziecka proszącego o lizaka
- No niech ci będzie- powiedziałam i dałam mu misia
_ Dziękuję- powiedział i znów mnie pocałował
- Chodźmy na dół coś zjeść- zaproponowałam gdy zeszliśmy po schodach, zobaczyliśmy, ze Liam też już nie śpi, tylko gapi się w swój telefon.
- Co robisz?- zapytał Harry
- Piszę- odpowiedział zamyślony Liam
- A z kim?- zapytałam
-Z Niną- odpowiedział
- Aaa to my idziemy i już nie przeszkadzamy- powiedział Harry, a Liam w odpowiedzi uśmiechnął się i rzucił w niego poduszką
- Harry co ty tu robisz?- zapytałam zaskoczona
- Nie mogłem spać i usłyszałem, że coś się u ciebie dzieje przyszedłem sprawdzić czy wszystko jest ok.
- Nie jest ok. Całą noc nie mogłam spać. Śniło mi się wszystko czego się boję. Że stracę życie i że stracę najważniejsze dla mnie osoby.
Harry wstał z krzesła i usiadł obok mnie przytulając mnie.
-To co robimy? Bo chyba nie będziemy tak tu siedzieć i się martwić.- zapytałam
- Może pójdziemy na spacer? Pokażesz mi swoje ulubione miejsca
- Ale wiesz nie ma jeszcze nawet 6 rano, a większość miejsc, które lubię jest raczej daleko stąd. Może pokażę ci jej jak wszyscy już wstaną?
- No dobra.- powiedział i pocałował mnie w policzek
- Wiesz co wczoraj znalazłam? Kiedy dostałam od ciebie tego misia, przypomniało mi się, że mam podobnego tylko, że własnym imieniem na koszulce.- powiedziałam i pokazałam Harry’emu maskotkę
- Super. dasz mi ją? Jak nie będzie cie blisko mnie, to będę miał misia Magdę|
-no nie wiem. Ciężko mi się będzie z nią rozstać. Może jak ładnie poprosisz- zaczęłam żartować. Harry uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował po czym powiedział „proszę” głosem dziecka proszącego o lizaka
- No niech ci będzie- powiedziałam i dałam mu misia
_ Dziękuję- powiedział i znów mnie pocałował
- Chodźmy na dół coś zjeść- zaproponowałam gdy zeszliśmy po schodach, zobaczyliśmy, ze Liam też już nie śpi, tylko gapi się w swój telefon.
- Co robisz?- zapytał Harry
- Piszę- odpowiedział zamyślony Liam
- A z kim?- zapytałam
-Z Niną- odpowiedział
- Aaa to my idziemy i już nie przeszkadzamy- powiedział Harry, a Liam w odpowiedzi uśmiechnął się i rzucił w niego poduszką
*Martyna*
Wstałam wcześnie, bo stwierdziłam, że
nie mogę marnować czasu, kiedy jestem
razem z Niall’em w Polsce. Poszłam do pokoju obok obudzić chłopaków. Zaczęłam
od Niall’a. potrząsnęłam nim lekko, a on
błyskawicznie otworzył oczy i uśmiechnął się.
- Cześć. Czemu tak wcześnie wstałaś?- zapytał z uśmiechem
- Bo chcę spędzić z tobą jak najwięcej czasu, żebym potem miała mnóstwo pięknych wspomnień. Tylko trzeba jeszcze obudzić chłopaków.- powiedziałam wskazując głową na śpiącego Zayna i Louisa.
- mam pomysł. Zadzwonimy po Magdę, Harry’ego i Liam’a i zrobimy im taką pobudkę jaką kiedyś zrobiliśmy Zayn’owi i Harry’emu.
Odpowiedziałam mu złowieszczym uśmiechem mówiącym, że jak najbardziej się z nim zgadzam.
- A co jak oni jeszcze śpią?- zapytałam
- To mają problem. A właściwie Harry ma , bo do niego zadzwonię.- powiedział i wziął swój telefon
- I co?- zapytałam gdy skończył rozmawiać
- Nie śpią już i zaraz tu będą.
Po kilku minutach staliśmy już w piątkę nad smacznie śpiącymi chłopakami. Niall trzymał w rękach gitarę, na której zaczął grać najpierw cicho, a stopniowo coraz głośniej. Harry i Liam zaczęli śpiewać, a Magda i ja zaczęłyśmy skakać po łóżku. Nagle Zayn obudził się przecierając leniwie oczy, a Lou zaczął krzyczeć jak opętany. Krzyczał z dwóch powodów: po pierwsze został brutalnie obudzony, a po drugie któraś z nas przez przypadek skoczyła mu na nogę. Po godzinie wszyscy byli już gotowi na zwiedzanie miasta. Poszliśmy do muzeum i pokazać chłopcom stare miasto. Tak jak przewidywałyśmy bardziej niż stare kościoły i inne zabytki interesowały ich lody (a zwłaszcza Niall’a). zrezygnowane postanowiłyśmy pójść do parku.
- Cześć. Czemu tak wcześnie wstałaś?- zapytał z uśmiechem
- Bo chcę spędzić z tobą jak najwięcej czasu, żebym potem miała mnóstwo pięknych wspomnień. Tylko trzeba jeszcze obudzić chłopaków.- powiedziałam wskazując głową na śpiącego Zayna i Louisa.
- mam pomysł. Zadzwonimy po Magdę, Harry’ego i Liam’a i zrobimy im taką pobudkę jaką kiedyś zrobiliśmy Zayn’owi i Harry’emu.
Odpowiedziałam mu złowieszczym uśmiechem mówiącym, że jak najbardziej się z nim zgadzam.
- A co jak oni jeszcze śpią?- zapytałam
- To mają problem. A właściwie Harry ma , bo do niego zadzwonię.- powiedział i wziął swój telefon
- I co?- zapytałam gdy skończył rozmawiać
- Nie śpią już i zaraz tu będą.
Po kilku minutach staliśmy już w piątkę nad smacznie śpiącymi chłopakami. Niall trzymał w rękach gitarę, na której zaczął grać najpierw cicho, a stopniowo coraz głośniej. Harry i Liam zaczęli śpiewać, a Magda i ja zaczęłyśmy skakać po łóżku. Nagle Zayn obudził się przecierając leniwie oczy, a Lou zaczął krzyczeć jak opętany. Krzyczał z dwóch powodów: po pierwsze został brutalnie obudzony, a po drugie któraś z nas przez przypadek skoczyła mu na nogę. Po godzinie wszyscy byli już gotowi na zwiedzanie miasta. Poszliśmy do muzeum i pokazać chłopcom stare miasto. Tak jak przewidywałyśmy bardziej niż stare kościoły i inne zabytki interesowały ich lody (a zwłaszcza Niall’a). zrezygnowane postanowiłyśmy pójść do parku.
*Louis*
Bardzo spodobało mi się miasto moich przyjaciółek. Szkoda tylko, że nie ma z nami Niny i Ani. Gdy dotarliśmy do parku moim oczom ukazała się wielka fontanna na środku stawu.
- Można tu pływać?- zapytałem z entuzjazmem
- Lou, a widzisz jaka tu jest brudna woda?- odpowiedziała pytaniem na pytanie Magda i skrzywiła się. Spojrzałem na wodę i zrozumiałem jej minę.
- Czyli nie będę mógł tu wrzucić Zayna?- zapytałem z udawanym smutkiem, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Dzięki Lou. Na przyszłość będę wiedział, że lepiej nie stać koło ciebie , gdy w pobliżu jest woda.- powiedział Zayn.
- Hej patrzcie tam sprzedają watę cukrową- powiedział Niall. Wszyscy podeszliśmy do sprzedawcy i kupiliśmy watę. Harry i Magda wieli dużą na pół, za ich przykładem poszli Niall i Martyna (biedna Martyna nie naje się zbytnio), a pozostali zdecydowali się na małą. Siedzieliśmy na ławce rozmawiając o wszystkim o czym się da.
_ A jakie jest wasze ulubione miejsce w Polsce poza waszym miastem?- zapytał dziewczyny Liam
-Ja bardzo lubię jeździć w góry. Tam jest pięknie, a poza tym to miejsce bardzo pozytywnie mi się kojarzy, bo mam tam wielu przyjaciół, z którymi znam się od dziecka, a są też i tacy, których znam dopiero rok czy dwa.- powiedziała Magda
- A może tam pojedziemy?- zaproponował Harry i spojrzał na swoją dziewczynę. Chciał poprawić jej grzywkę, która weszła jej na twarz, ale zapomniał o tym, że je watę i przez to ubrudził dziewczynę. Magda niewiele myśląc odwdzięczyła mu się przyłożeniem watą w twarz i już po chwili toczyli wojnę.
- No wiecie co tak marnować jedzenie. Jak nie chcecie jeść to mi dajcie.- powiedział Niall, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Wiecie chyba zaraz będziemy musieli wracać, bo my jesteśmy cali brudni, a poza tym trochę się chmurzy.- powiedział Harry
- Dobra, ale zaraz. Tak dawno tu nie byłam- powiedziała Martyna i wtuliła się w Niall’a
- A co z tym wyjazdem?- zapytał Zayn
- W góry? To wy mówiliście poważnie?- zapytały zdezorientowane dziewczyny
- Ja bym chciał jechać. Zobaczylibyśmy fajne miejsca i spotkalibyśmy się z Anią.- powiedziałem
- Jeśli nasi rodzice się zgodzą to ja jestem za, a ty?- powiedziała Martyna i spojrzała na Magdę
- Ja też.- powiedziała z uśmiechem
- Patrzcie tam jest plac zabaw- powiedział Zayn
- Lubiłam się tu bawić jak byłam mała- powiedziała Magda
- Dawno już tu nie byłam.- stwierdziła Martyna i wtedy wszyscy zdaliśmy sobie sprawę z tego, że trochę tęsknimy za dzieciństwem
- Słuchajcie nie wiem jak wy, ale ja i tak zachowuję się dzisiaj jak dziecko, więc zamierzam tam iść.- powiedziałem
-Ścigamy się?- zapytał Niall i nagle wszyscy zerwali się z ławki i zaczęli biec. Liam wskoczył na ścianę wspinaczkową, a ja pobiegłem do konika na sprężynie. Za mną przybiegł Zayn, który od razu powędrował na zjeżdżalnię. Martyna i Niall kręcili się na karuzeli, a Harry i Magda huśtali próbując jednocześnie trzymać się za ręce. Poczułem się wtedy jakbym znów miał 5 lat. Jakbym nie był sławny, tylko jakbym był zwykłym, beztroskim dzieckiem bawiącym się z rówieśnikami. Fajnie było gdy byłem mały i nie miałem żadnych problemów, nie musiałem się niczym martwić. Myślę, że inni czuli się podobnie. Wnioskowałem to po ich minach. Nagle poczułem, ze zaczyna padać deszcz. Wszyscy szybko się podnieśli i zaczęliśmy się kierować w stronę wyjścia. Kiedy byliśmy już przy fontannie lało jak z cebra.
- Pośpieszcie się- krzyknął Liam
- Biegnijcie już, a my was dogonimy- powiedział Harry i zatrzymał idąca obok niego Magdę. Wszyscy poszli dalej, ale ja postanowiłem zobaczyć co on wymyślił. Przytulił Magdę spojrzał jej głęboko w oczy, powiedział „kocham cię” i pocałował ją. Wyglądało to jak scena z jakiegoś filmu. Po prostu cudownie.
-Zawsze o tym marzyłem- powiedział Harry i uśmiechnął się do swojej dziewczyny.
- Chodźcie już, bo będziecie chorzy jak będziecie tak stać w tym deszczu.- powiedziałem, a na ich twarzach pojawiły się miny, których nie da się opisać. Byli tak zdziwieni i zaskoczeni tym, że ich obserwuję, ze odebrało im mowę, ale szybko wrócili do siebie, za ręce i pobiegli za mną do samochodu. Gdy już dotarliśmy na parking, wszyscy siedzieli i czekali na nas. Szybko usiadłem na miejscu kierowcy, a Magda z Harry’m zajęli miejsce z tyłu, obok Martyny przytulającej się do Niall’a.
- Cała się trzęsiesz.- stwierdził Harry i wyjął z bagażnika swoją bluzę, którą założył Magdzie. Wdzięczna dziewczyna wtuliła się niego i po chwili zasnęła. Nie minęło pięć minut, a wszyscy (oprócz mnie oczywiście) zasnęli. Chyba dziewczyny nie powinny nas tak wcześnie budzić.
Bardzo spodobało mi się miasto moich przyjaciółek. Szkoda tylko, że nie ma z nami Niny i Ani. Gdy dotarliśmy do parku moim oczom ukazała się wielka fontanna na środku stawu.
- Można tu pływać?- zapytałem z entuzjazmem
- Lou, a widzisz jaka tu jest brudna woda?- odpowiedziała pytaniem na pytanie Magda i skrzywiła się. Spojrzałem na wodę i zrozumiałem jej minę.
- Czyli nie będę mógł tu wrzucić Zayna?- zapytałem z udawanym smutkiem, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Dzięki Lou. Na przyszłość będę wiedział, że lepiej nie stać koło ciebie , gdy w pobliżu jest woda.- powiedział Zayn.
- Hej patrzcie tam sprzedają watę cukrową- powiedział Niall. Wszyscy podeszliśmy do sprzedawcy i kupiliśmy watę. Harry i Magda wieli dużą na pół, za ich przykładem poszli Niall i Martyna (biedna Martyna nie naje się zbytnio), a pozostali zdecydowali się na małą. Siedzieliśmy na ławce rozmawiając o wszystkim o czym się da.
_ A jakie jest wasze ulubione miejsce w Polsce poza waszym miastem?- zapytał dziewczyny Liam
-Ja bardzo lubię jeździć w góry. Tam jest pięknie, a poza tym to miejsce bardzo pozytywnie mi się kojarzy, bo mam tam wielu przyjaciół, z którymi znam się od dziecka, a są też i tacy, których znam dopiero rok czy dwa.- powiedziała Magda
- A może tam pojedziemy?- zaproponował Harry i spojrzał na swoją dziewczynę. Chciał poprawić jej grzywkę, która weszła jej na twarz, ale zapomniał o tym, że je watę i przez to ubrudził dziewczynę. Magda niewiele myśląc odwdzięczyła mu się przyłożeniem watą w twarz i już po chwili toczyli wojnę.
- No wiecie co tak marnować jedzenie. Jak nie chcecie jeść to mi dajcie.- powiedział Niall, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Wiecie chyba zaraz będziemy musieli wracać, bo my jesteśmy cali brudni, a poza tym trochę się chmurzy.- powiedział Harry
- Dobra, ale zaraz. Tak dawno tu nie byłam- powiedziała Martyna i wtuliła się w Niall’a
- A co z tym wyjazdem?- zapytał Zayn
- W góry? To wy mówiliście poważnie?- zapytały zdezorientowane dziewczyny
- Ja bym chciał jechać. Zobaczylibyśmy fajne miejsca i spotkalibyśmy się z Anią.- powiedziałem
- Jeśli nasi rodzice się zgodzą to ja jestem za, a ty?- powiedziała Martyna i spojrzała na Magdę
- Ja też.- powiedziała z uśmiechem
- Patrzcie tam jest plac zabaw- powiedział Zayn
- Lubiłam się tu bawić jak byłam mała- powiedziała Magda
- Dawno już tu nie byłam.- stwierdziła Martyna i wtedy wszyscy zdaliśmy sobie sprawę z tego, że trochę tęsknimy za dzieciństwem
- Słuchajcie nie wiem jak wy, ale ja i tak zachowuję się dzisiaj jak dziecko, więc zamierzam tam iść.- powiedziałem
-Ścigamy się?- zapytał Niall i nagle wszyscy zerwali się z ławki i zaczęli biec. Liam wskoczył na ścianę wspinaczkową, a ja pobiegłem do konika na sprężynie. Za mną przybiegł Zayn, który od razu powędrował na zjeżdżalnię. Martyna i Niall kręcili się na karuzeli, a Harry i Magda huśtali próbując jednocześnie trzymać się za ręce. Poczułem się wtedy jakbym znów miał 5 lat. Jakbym nie był sławny, tylko jakbym był zwykłym, beztroskim dzieckiem bawiącym się z rówieśnikami. Fajnie było gdy byłem mały i nie miałem żadnych problemów, nie musiałem się niczym martwić. Myślę, że inni czuli się podobnie. Wnioskowałem to po ich minach. Nagle poczułem, ze zaczyna padać deszcz. Wszyscy szybko się podnieśli i zaczęliśmy się kierować w stronę wyjścia. Kiedy byliśmy już przy fontannie lało jak z cebra.
- Pośpieszcie się- krzyknął Liam
- Biegnijcie już, a my was dogonimy- powiedział Harry i zatrzymał idąca obok niego Magdę. Wszyscy poszli dalej, ale ja postanowiłem zobaczyć co on wymyślił. Przytulił Magdę spojrzał jej głęboko w oczy, powiedział „kocham cię” i pocałował ją. Wyglądało to jak scena z jakiegoś filmu. Po prostu cudownie.
-Zawsze o tym marzyłem- powiedział Harry i uśmiechnął się do swojej dziewczyny.
- Chodźcie już, bo będziecie chorzy jak będziecie tak stać w tym deszczu.- powiedziałem, a na ich twarzach pojawiły się miny, których nie da się opisać. Byli tak zdziwieni i zaskoczeni tym, że ich obserwuję, ze odebrało im mowę, ale szybko wrócili do siebie, za ręce i pobiegli za mną do samochodu. Gdy już dotarliśmy na parking, wszyscy siedzieli i czekali na nas. Szybko usiadłem na miejscu kierowcy, a Magda z Harry’m zajęli miejsce z tyłu, obok Martyny przytulającej się do Niall’a.
- Cała się trzęsiesz.- stwierdził Harry i wyjął z bagażnika swoją bluzę, którą założył Magdzie. Wdzięczna dziewczyna wtuliła się niego i po chwili zasnęła. Nie minęło pięć minut, a wszyscy (oprócz mnie oczywiście) zasnęli. Chyba dziewczyny nie powinny nas tak wcześnie budzić.
_______________________________________________
Cześć. Słuchajcie mam jakieś dziwne wrażenie, że jest was coraz mniej. Było już 15-16 komentarzy, a teraz ledwo co 10. Martwi mnie to, że są osoby, które czytały i zawsze komentowały, a nagle zniknęły. Czy ja piszę coraz gorzej? Mam prośbę pod tym rozdziałem każdy kto czyta niech napisze komentarz, żebym wiedziała ile was tu jest. Nie musi być jakiś super długi wystarczy kilka słów. I jeszcze jedna prośba do anonimów: podpisujcie się.