*Magda*
Dziś rano zadzwonił do mnie Martyna. Ucieszyłam się bardzo, bo tęskniłam za nią
i za reszta moich przyjaciół. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że moje
życie nie jest już takie beznadziejne, jak było jeszcze miesiąc temu. Mam najlepszą
przyjaciółkę, której mogę powiedzieć o wszystkim i oprócz niej mam jeszcze
Ninę, której nie darzę jeszcze stuprocentowym zaufaniem, bo te wszystkie cierpienia
nauczyły mnie, że ludziom nie można tak od razu bezgranicznie ufać. Chociaż
Nina jest godna zaufania zasługuje na
przyjaźń oraz szczęście, bo ona też już w życiu sporo przeszła. No i mam
jeszcze pięciu przyjaciół. Spełniłam swoje marzenia, bo spotkałam One Direction.
Gdybym jeszcze tylko nie była zła na Harrego.
Martyna powiedziała mi, że chłopcy dają dzisiaj koncert, który będzie
transmitowany na żywo i nie wiem czemu, ale bardzo zależało jej na tym, żebym go
obejrzała. Zgodziłam się bo już za nimi tęskniłam, a poza tym nie miałam nic
lepszego do roboty, bo Ania pojechała dzisiaj na jakąś całodzienną wycieczkę, a
do szpitala idę tylko na jakieś 2-3 godziny. Ania obiecała mi, że jutro pokaże
mi stolicę Francji , więc nie chciałam zwiedzać jej już dzisiaj sama.
Gdy wróciłam już ze szpitala włączyłam telewizor. Do koncertu było jeszcze 10
minut, ale nie chciałam się spóźnić. Zadzwoniła do mnie Nina i opowiedziała o
tym, co się u nich działo. Wczoraj wszyscy chodzili smutni po moim wyjeździe, a
dzisiaj chłopcy mieli próby i praktycznie było ich w domu. Martyna i Nina też
siedziały już przed telewizorem, bo stwierdziły, że nie chcą iść na koncert
beze mnie. Występ nareszcie się zaczął.
Najpierw zaśpiewali What makes you beautiful, a potem One thing. Byłam zachwycona ich występem, chociaż
wydawało mi się, że Harry jest jakby zdenerwowany. Nagle wszyscy zamilkli i
Harry zaczął mówić:
- Słuchajcie chciałbym kogoś bardzo przeprosić. Popełniłem ostatnio mnóstwo
błędów i nie zdążyłem powiedzieć pewnej dziewczynie co do niej czuję. Magda musisz
wiedzieć, ze to nie było tak jak myślisz. Przepraszam cię i jeśli mnie teraz
słuchasz, to posłuchaj jeszcze tego, co chcę ci powiedzieć.- powiedział prawie
płacząc i zaczął śpiewać Should’ve kissed
you. Po moich policzkach zaczęły spływać
łzy. Płakałam, bo zrozumiałam, że on mnie kocha, a ja tego nie dostrzegałam.
Nie dałam mu się wytłumaczyć, a on mnie tak pięknie przeprosił. Gdy skończył
śpiewać, całą twarz miał mokrą od łez.
- Mam nadzieję, ze mi wybaczysz.- powiedział i zszedł ze sceny. Fani nawet nie
zaprotestowali. Zrozumieli, że Harry nie
ma teraz ochoty być w takim tłumie i że woli być sam. Dalej koncert toczył się
normalnie, z wyjątkiem tego, że śpiewał tylko Liam, Louis, Niall i Zayn. Bez Hazzy
było tak pusto. Koncert się skończył, a ja dalej nie mogłam uwierzyć w to, co
usłyszałam. Siedziałam tak gapiąc się w ścianę i myślałam o tym, że faktycznie on tyle razy
dawał mi do zrozumienia, że jestem dla niego ważna, a ja nigdy tego nie
zauważyłam. Ale dlaczego spędzał tyle czasu z Julką? Siedziałam tak przez kilka
godzin i biłam się z myślami, gdy nagle usłyszałam, że ktoś puka do drzwi. Podniosłam się
niechętnie i mimo tego, że byłam zapłakana , postanowiłam otworzyć. Gdy popchnęłam
drzwi, nie mogłam uwierzyć własnym oczom, bo zobaczyłam tam… Harrego
Tak jak ja miał szkliste oczy i mokre policzki, po których spływały łzy. Wyglądał na smutnego i zdenerwowanego, a
jednocześnie na mój widok zaczął się uśmiechać, jakby zobaczył ósmy cud świata.
- Cześć. Mogę wejść?- zapytał. Wpuściłam go bez słowa, bo odebrało mi mowę. Jednocześnie
cieszyłam się, że go widzę i byłam na niego zła, że tak nagle się pojawia i
myśli, że wszystko będzie dobrze.
- Słuchaj chciałem cię przeprosić i wytłumaczyć ci wszystko. Wtedy, kiedy widziałaś
mnie z Julką to wcale nie było tak, jak wyglądało. Ja musiałem się przejść i
poukładać sobie w głowie moją wcześniejszą rozmowę z Liamem, na temat tego, co
mam zrobić żeby ci pokazać jaka jesteś dla mnie ważna, gdy nagle ona przyszła i
zaczęła się zachowywać, jakby była moją dziewczyną. I ty właśnie ten moment
widziałaś. Później, gdy już poszłaś, powiedziałem jej co o niej myślę i że jest
okropna i że powinna cierpieć za to, że ty kiedyś przez nią cierpiałaś. Wiem,
że to może było trochę zniżenie się do jej poziomu, ale nie mogłem zrobić
inaczej, bo boli mnie myśl, że kiedyś płakałaś. Jesteś dla mnie wszystkim i nie
potrafię bez ciebie żyć. Kiedy nie ma
cię przy mnie jest mi smutno. Gdy widzę,
że masz zły humor, ja również staję się przygnębiony, a kiedy się śmiejesz,
cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Gdy dowiedziałem się, że wyjechałaś, a ja
nawet się z tobą nie pożegnałem, byłem na siebie wściekły, bo dałem ci odejść bałem
się, że mi nie wybaczysz. I wiem, że
jesteś na mnie zła i że to, że tu za tobą przyjechałem nie sprawi, że wymażesz z pamięci to co się stało , ale
proszę cię wybacz mi. Już zawsze będę przy tobie, już nigdy nie pozwolę, żebyś
cierpiała, tylko nie gniewaj się na mnie.- powiedział płacząc jak dziecko. Ja
również płakałam, bo zdałam sobie sprawę z tego, że on naprawdę bardzo żałuje
tego co się stało i że jestem dla niego
ważna. Jeszcze nigdy nikt nie powiedział mi, ze jestem dla niego najważniejsza
na świecie. Zawsze byłam tylko osobą, z którą każdy się zadaje, jak akurat nie
ma nikogo fajniejszego.
- Gniewasz się na mnie?- zapytał i spojrzał mi głęboko w oczy
- A czy mogę się gniewać na kogoś, kogo kocham?- zapytałam, a on złapał mnie w
talii, przyciągając mnie do siebie i pocałował mnie. Nareszcie moje marzenia
się spełniły. W końcu mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa i moje życie ma
sens. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie,
gdy nagle Harry powiedział:
- Chodź, chcę ci coś pokazać
- Ale co?- zapytałam zaskoczona
- Zobaczysz.- powiedział i uśmiechnął się tajemniczo
Wsiedliśmy do samochodu, ale Harry stał i nie miał zamiaru odjechać
- Co się stało? Czemu nie jedziemy?- zapytałam
- Musisz zamknąć oczy, bo to ma być niespodzianka
- No dobra niech ci będzie.- powiedziałam i spełniłam jego prośbę
Po dziesięciu minutach dojechaliśmy. Harry
nadal nie pozwolił mi otworzyć oczu, tylko wziął mnie za rękę i zaczął gdzieś
prowadzić. Gdy się zatrzymaliśmy, zapytałam czy wreszcie mogę otworzyć oczy
- Nie- odpowiedział stanowczo. – Poczekaj jeszcze chwilę.
Przez moment zrobiło się dziwnie cicho i gdyby nie to, że trzymał mnie za rękę,
pomyślałabym, że go nie ma. Nagle poczułam jego oddech na twarzy i nim się
postrzegłam pocałował mnie. Odruchowo otworzyłam oczy i zobaczyłam, że stoimy
koło pięknie oświetlonej wieży Eiffla. Byłam bardzo szczęśliwa. Stałam w
miejscu, w którym zawsze chciałam się znaleźć i całowałam się z chłopakiem
moich marzeń.
- I jak ci się podoba?- zapytał z uśmiechem
- Jest pięknie. Paryż, wieża Eiffla i ty. Lepszego połączenia nie wymyślono.-
powiedziałam przytulając go
-Dziękuję- wyszeptałam mu do ucha i pocałowałam
go.
- Nie ma za co. To ja ci dziękuję, że jestem tu z tobą i cieszę się, że mam
taką wspaniałą dziewczynę, a nie siedzę i płaczę, że mi nie wybaczyłaś. Chodźmy
na górę.- zaproponował
Gdy dotarliśmy już na szczyt, zobaczyłam, że wszędzie leżą róże, a tuż obok
stoi stół, a na nim świece i oczywiście wielki bukiet róż. Do stolika
prowadziła ścieżka usypana z płatków tych pięknych kwiatów. Gdy to zobaczyłam,
rozpłakałam się.
-Czemu płaczesz?- zapytał mój chłopak
- Ze szczęścia.- odpowiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
- Poczekaj mam dla ciebie jeszcze jeden prezent.- powiedział i wyjął z kieszeni
marynarki piękny wisiorek.
- Otwórz go-powiedział i uśmiechnął się
Zobaczyłam, ze w przywieszce jest nasze wspólne zdjęcie. Nie wiem kiedy i kto nam
je zrobił, ale wiem, że jest piękne.
- Dziękuję- powiedziałam patrząc mu w oczy. Jego odpowiedzią był kolejny
wspaniały pocałunek. Czułam, że jestem teraz najszczęśliwszą osobą na świecie i
że nic nie jest w stanie zniszczyć mojego szczęścia. Siedzieliśmy tak prawie
całą noc. Ja przytulałam się do Harrego, a on delikatnie głaskał mnie po
policzku. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Wiedziałam, że teraz już wszystko
będzie dobrze.
____________________________________
Cześć! Podoba wam się rozdział? Mam nadzieję, że tak, bo sporo czasu mu poświęciłam i naprawdę napracowałam się nad nim. Wreszcie doczekałyście się tego, na co czekacie praktycznie odkąd Harry i Magda się poznali. Przeglądałam ostatnio poprzednie rozdziały i zauważyłam, że kiedyś było 15 komentarzy, a ostatnio jest 5-6. Może postarałybyście się o 10 komentarzy? Nie chciałam tego robić, ale chyba niestety muszę, żeby zmobilizować was do pisania co myślicie o moim opowiadaniu. Tak więc następny rozdział pojawi się dopiero jak pod tym będzie 10 komentarzy i odrazu mówią, że kilka komentarzy od jednej osoby liczy się jako jeden. Wiem, ze jestem okropna, ale proszę was o to nie dlatego, że takie mam widzi mi się, tylko dlatego, że chcę wiedzieć co myślicie o tym opowiadaniu.
PS Anonimów proszę, żeby się podpisywali