niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 7

*Tydzień później* *Martyna*
Dzisiaj po południu znów pojechaliśmy nad jezioro. Widok był przepiękny. Błękitna woda, złocista plaża, a za nią las. Odkąd przyjechałam do Anglii jestem ciągle szczęśliwa. Wreszcie poznałam One Direction i zaprzyjaźniła się z nimi. Magda też ciągle się uśmiecha.  Już dawno nie widziałam jej w tak dobrym humorze.  Szkoda tylko, że Niall nie zauważa, że jest dla mnie kimś więcej niż tylko zwykłym przyjacielem.
Siedzieliśmy na plaży i jak zwykle się śmialiśmy, gdy Niall zaproponował mi spacer po lesie. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, która posłała mi spojrzenie w stylu idź na co czekasz, więc zgodziłam się. Początkowo szliśmy w cisz, bo jakoś nie było o czym rozmawiać. Niall trzymał mnie za rękę, a ja wpatrywałam się w niego z uśmiechem ma twarzy. Gdy zatrzymaliśmy się żeby odpocząć pomyślałam: teraz albo nigdy.
- Niall musimy o czymś porozmawiać.
- Ja chyba nawet wiem o czym chcesz ze mną rozmawiać- powiedział i nim zdążyłam coś powiedzieć delikatnie mnie pocałował. To było niezwykłe. Nigdy nawet nie liczyłam na to, że go spotkam, a co dopiero na to, ze n pokocha mnie tak ja jego.
- Czy o tym chciałaś ze mną porozmawiać?- zapytał uśmiechając się. Posłałam mu serdeczny uśmiech i odpowiedziałam mu tak samo jak on mi.
-Kocham cię- powiedział
- Ja ciebie też. Czy to znaczy, ze jesteśmy parą?- zapytałam nie wierząc we własne szczęście.
- Jeśli chcesz i jesteś w stanie wytrzymać z kimś takim jak ja to wygląd na to, ze tak- powiedział śmiejąc się
- Tylko wiesz na razie nie mówmy o tym innym niech się pogłowią- powiedział i znów mnie pocałował. Wracaliśmy wtuleni w siebie patrząc sobie głęboko w oczy. Szliśmy tą samą drogą co wcześniej, tak jak wcześniej, lecz teraz było inaczej. Zdecydowanie lepiej.

*Magda* *wieczorem*
-Wiecie ja już chyba pójdę do swojego pokoju trochę odpocząć.- powiedziałam, gdy zjadłam kolację. Wszyscy stwierdzili, że też są już zmęczeni i że też się dzisiaj wcześniej położą. Gdy siedziałam już w swoim pokoju myślałam o tym co się stało w zeszłym tygodniu. Czy on faktycznie mnie pocałował czy to jakiś mój wymysł od omdlenia? Niby od tego czasu zachowuje się normalnie, jakby nic się nie stało. Ale dlaczego zrobił się czerwony kiedy Niall zaczął żartować? No właśnie Niall. On i Martyna zachowują się dzisiaj jakoś dziwnie. Posyłają sobie jakieś spojrzenia, śmieją się nie wiadomo z czego. W tym momencie moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Zdziwiłam się, bo przecież mówiłam wszystkim, że chcę odpocząć co było równoznaczne z chcę być sama. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich Liama.
- Mogę wejść?- zapytał
- Jasne- odpowiedziałam trochę niepewnym głosem, bo tak naprawdę spodziewałam się tu każdego, ale nie jego, bo wiedziałam, że Liam to ten najrozsądniejszy i jak proszę o spokój to uszanuje to.
- Coś się stało?- zapytałam
- Dzwoniła do mnie twoja mama- powiedział ze smutkiem
- I?- zapytałam niepewnie
- Ma już część twoich wyników .
W tej chwili siedziałam i wpatrywałam się w niego z takim oczekiwaniem jakby miał powiedzieć czy za chwilę będzie koniec świata czy jednak nie.
I wyniki nie są zbyt zadowalające i trzeba jeszcze poczekać na inne, a w razie konieczności powtórzyć te wszystkie badania, ale wygląda na to, że chyba jednak będziesz musiała mieć tą operację.
Poczułam, że po mojej twarzy spływają łzy.
- Nie martw się będzie dobrze zobaczysz. Tamte wyniki na pewno będą lepsze- powiedział łagodnym głosem.
- Ale ja się boję. Tak strasznie się boję- szlochałam. Liam przytulił mnie. Siedziałam tak wtulona w niego wylewając morze łez, gdy nagle usłyszałam  jakiś hałas za oknem, , co sprawiło, że puściłam Liama i spojrzałam za siebie, ale nic nie zobaczyłam.
- To pewnie wiatr- powiedział uspokajająco
- Pewnie tak- powiedziałam nie do końca przekonana.
- Wszystko jest już ok?- zapytał
- Nie. Nic nie jest ok. Mogę stracić życie. Właśnie teraz, kiedy znalazłam przyjaciół i …
- I co?- zapytał
- Ale nie powiesz tego nikomu?
-Nie. Obiecuję. – powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Zakochałam się- przyznałam. Liam spojrzał na mnie  wzrokiem, z którego można było wyczytać jedno pytanie: w kim? Popatrzyłam na niego
- Ale na pewno nikomu nie powiesz?- zapytałam niepewnie
- Na pewno. No to kto to jest?
- Harry- odpowiedziałam niemal bezgłośnie.
- Tak myślałam. To dlatego wtedy zemdlałaś? Co się stało?
Opowiedziałam mu o wydarzeniach z tamtego dnia.- Tylko wiesz przez to, że zemdlałam nie jestem pewna, że wszystko tak było- przyznałam ze smutkiem
- Na pewno tak było. Inaczej czemu byś zemdlała?
- No może- odpowiedziałam  niepewnie.
- Słuchaj porozmawiam z nim- zaproponował
- O nie. Nie ma mowy. Obiecałeś!
- No dobra, ale pamiętaj jak coś to mogę z nim pogadać ok?
-Ok. Zapamiętam, ale raczej nie skorzystam.

* Harry* ( w tym samym czasie)
Ubrałem się w nowe ciuchy, spryskałem się chyba wiadrem perfum i spędziłem prawie pół godziny przed lustrem, ale moje włosy wyglądały ciągle tak samo. Trudno- pomyślałem. Byłem bardzo zdenerwowany. Zamierzałem iść właśnie do Magdy. Mieliśmy wspólny balkon, więc chciałem przejść tamtędy niezauważony. Gdy stanąłem pod jej oknem ujrzałem widok jakiego nie chciałby  widzieć żaden zakochany chłopak. Magda siedziała i ściskała się z Liamem.- Moja Magda- pomyślałem – I mój kumpel.
Z nerw kopnąłem  w ścianę i w tym momencie stwierdziłem, że nie był to dobry pomysł, bo narobiłem hałasu. Liam mnie chyba dostrzegł, ale Magda nie zdążyła  bo siedziała tyłem, a zanim się odwróciła mnie już nie było. Siedziałem w swoim pokoju i płakałem. Nagle wpadł do mnie Louis.
- Co się stało? Wyglądasz jakby właśnie cały twój świat się zawalił.- powiedział
- Bo tak jest.- powiedziałem cały czas płacząc.
- Co? Dlaczego?
- Pamiętasz jak jeszcze byliśmy w szpitalu  i mówiłem ci , że się zakochałem.
- Tak- przyznał niepewnie Lou. – I?
- I … i tą dziewczyną była Magda. To jest miłość od pierwszego wejrzenia. Kocham ją, a ona siedzi i obściskuje się z Liamem.
- Co? Z Liamem? Chyba żartujesz?
- Nie- odpowiedziałem już całkiem przybity .Tydzień temu mi się zwierzała, całowała mnie, a dzisiaj stwierdziła, że woli Liama. Nie daruję mu tego. Nie będę się kumplował z kimś kto odbił mi dziewczynę. To koniec! Koniec naszej przyjaźni i koniec One Direction.
_________________________________________________________
I jak wam się podoba rozdział? Wiem, że trochę za szybko ich połączyłam, ale jakos tak wyszło. Dziękuje wam za te wszystkie miłe komentarze. Jak mam zły humor to wchodzę tu i czytam co mi piszecie i od razu robi mi się ciepło na sercu. Dziekuję wam i mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział. Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale w szkole miałam straszny tydzień i przez prawie cały wekend ,nie mnie było i dopiero teraz mogłam dodać nowy rozdział.



6 komentarzy:

  1. Bardzo się podoba!
    http://nie-lubie-cie-misiu.blogspot.com/2012/11/szosty.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to!?
    On myśli, że ona...aaaa!
    NIE NIE NIE XD
    To nie tak miało być! Oni muszą być razem *.* Koniec One Direction?! o nieee ;p
    Dodawaj szybko nowy !!
    Pozdrawiam Torii :*

    Zapraszam: http://we-found-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. no to narobilas pod koniec, jak mowilam coraz bardziej interesujace sie robi twoje opowiadanie :) nie polaczylas obydwu par razem i dobrze bo jak za duzo dramtu w szedzie to nudzi :(

    A i przemyslalam sobie wszystko i to pewnie dzieki tobie powrocilam do pisania dziekuje tu jest link http://all-this-little-things.blogspot.no/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, ciekawy zwrot akcji :) nie spodziewałam się, że ich rozdzielisz ale to Twoje opowiadanie i rządzi sie swoimi prawami :) Masz talent i piszesz na prawdę ciekawie. Czekam na nowy rozdział i informuj mnie prosze o nim na moim blogu ; ) Przy okazji, dopiero zaczynam więc jesli wejdziesz i poczytasz moje wypociny,bylabym wdzięczna za szczery komentarz :) życzę weny !
    http://fire-oflove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaaaaaaa.. Naill i Martyna <33 Awww... chcę być na jej miejscu!
    Fajnie, że wplotłaś tu takie zamieszanie.. Ciekawe co będzie dalej.
    Koniec One Direction ale, że jak ? Jakim prawem ja się pytam? Jeśli przez to oni już nie będą razem, wszystko się rozpadnie to ja Ci to obiecuje, że własnoręcznie Cię pociacham siekierką czy czym kolwiek innym. No jak Ty tak możesz... Mam nadzieję, że to jednak nie będzie koniec i Magda sobie wszystko wyjaśni z Harrym. Ogólnie bardzo mi się podobało i czekam na kolejny rozdział. http://we-wanna-live-while-we-are-young.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    Dreaaams

    OdpowiedzUsuń
  6. No to dałaś koniec... masz super opowiadania. Pisz dalej. :P

    OdpowiedzUsuń