czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 42



Było dopiero po 21, ale ja byłam już w piżamie. Założyłam moje różowe kapcie i poszłam do pokoju Harry’ego. W tym samym czasie Louis wszedł po schodach i stanął na korytarzu obok mnie.
-Jesteś na mnie zła?- zapytał, ale ja udawałam, że go nie słyszę i nie zwracając na niego uwagi, otworzyłam drzwi do pokoju mojego chłopaka.- Czyli, że tak.-powiedział sam do siebie i poszedł dalej.
Harry był akurat w łazience i musiałam chwilkę na niego poczekać. Położyłam się na łóżku i włączyłam telewizor. Mimo tego, iż leciały reklamy nie przełączam na inny kanał, ponieważ za chwilę miał się zaczaić „Pamiętnik”. Wiedziałam, że Harry, tak jak ja, bardzo lubi ten film. Spojrzałam na biurko i zobaczyłam, że leży tam album.  Otworzyłam go na pierwszej stronie i moim oczom ukazało się zdjęcie Hazzy i moje z dnia, w którym po raz pierwszy przyleciałam do Londynu. Jak moje życie się zmieniło od tamtego momentu. Kolejne fotografie również przedstawiały nas, lecz w różnych innych dniach. Jedne były z Londynu, inne z Francji, a jeszcze inne z Polski.
- Co robisz?- zapytał chłopak wychodząc z łazienki.
- Oglądam te zdjęcia i po prostu nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje. Jeszcze niedawno byłam zwyczajną dziewczyną, tak jak tysiące innych marzącą o tym żeby choć raz cię zobaczyć.  A teraz trzymam w rękach album pełen naszych fotografii, leżę tu obok ciebie i jestem twoją dziewczyną.
- To zawsze było twoje marzenie, a jeśli bardzo czegoś chcesz, to gdy masz odrobinę szczęścia, dostajesz to.- powiedział przytulając mnie.  Chwilę jeszcze rozmawialiśmy aż zaczął się film. Mimo tego, że bardzo go lubię i zawsze mi się podobał, to jakoś nie mogłam przestać ziewać i musiałam się pilnować, żeby nie zasnąć.
- Chcesz iść spać?- zapytał Harry
- Nie, wyśpię się jak wyjedziesz.  Dzisiaj się przemęczę i wytrzymam do rana.
- Szkoda, że nie mogę cię wziąć ze sobą do USA. Ja bym się wtedy nie martwił o ciebie, a ty o mnie. – powiedział cały czas trzymając mnie w objęciach.
- Damy radę. To tylko kilka dni, a przecież będziemy mogli rozmawiać przez telefon czy skype’a.
- No wiem, ale to nie to samo co normalna rozmowa kiedy mogę cię przytulić, pocałować…
- Mi też będzie bardzo ciężko i będę strasznie tęsknić, ale staram się jeszcze o tym nie myśleć i póki się da cieszyć się tym, że jeszcze tu jesteś.
- Masz rację, trzeba się cieszyć tym co jest tu i teraz.- powiedział i pocałował mnie. Później chciał zrobić mi kolejną malinkę, lecz go powstrzymałam tłumacząc się tym, że mam już serdecznie dosyć tych złośliwych komentarzy zwłaszcza ze strony Louisa.
- Nie przejmuj się tak. Lou taki jest i inny nie będzie. On nie chciał ci zrobić przykrości. A poza tym nie masz powodów, żeby się na niego złościć. Chce załatwić sobie już na przyszłość bycie chrzestnym naszego dziecka.- powiedział, a ja zaczęłam się krztusić pitym właśnie przeze mnie sokiem. Chłopak klepnął mnie kilka razy w plecy aż przestałam kasłać
- Dziecka?- zapytałam przywracając oddech do normalności.
- Przecież nie mówię, że teraz, ale za kilka lat to kto wie?
- Dobrze wiedzieć, że masz już takie dokładne plany. A świadkiem na ślubie wiesz już kto będzie?- zapytałam trochę sarkastycznie
- Czyli, ze gdybym ci się oświadczył powiedziałabyś „tak”?
- Niczego takiego nie powiedziałam
- Ale pytałaś o świadka, co jest równoznaczne z wcześniejszym przyjęciem pierścionka.
- Sam mówiłeś, że rozmawiamy o dalekiej przyszłości.
- Ale jeśli mówisz o dalekiej przyszłości i widzisz tam mnie, to dobrze. Bardzo się z tego cieszę. A w jakim miesiącu chciałabyś wziąć ślub?
- Przerażasz mnie czasem. Nieraz aż się boje tego co tam w tej twojej lokowanej głowie siedzi.
- To może zmieńmy temat żebyś się jeszcze bardziej nie wystraszyła.
-Czyli, że masz jeszcze jakieś ciekawe pomysły?
- nawet nie wiesz jak dużo.
- I póki co nie chcę wiedzieć- powiedziałam kończąc w ten sposób naszą dyskusję. Pocałowałam jego czerwonawe usta, żeby mieś pewność, że już nic więcej nie powie.
Rano obudziłam się w ramionach mojego księcia z bajki.  Spojrzałam na niego powstrzymując łzy. Tyle czasu się kłóciliśmy, a teraz, kiedy wszystko wreszcie jest Dorze, musimy się rozstać.
- Pamiętaj, gdyby coś się działo, albo gdybyś po prostu chciała pogadać, to dzwoń o każdej porze dnia i nocy. Jeśli będziesz się źle czuła, to powiedz mi o tym, a ja wsiądę w samolot i przylecę.
- Nie trzeba. Dam sobie radę. Poza tym nie przesadzaj, ludzie chorują na gorsze choroby i żyją. AJ chcę być jak normalna dziewczyna, a nie podporządkowywać całe swoje życie chorobie. Kiedy dowiedziałam się, że wada mojego serca się pogłębiła byłam zrozpaczona i nawet nie miałam szczególnej ochoty się z nią zmierzyć. Poddałabym się gdyby nie to, że wtedy poznałam ciebie. Teraz jestem już pewna, że wszystko będzie dobrze, bo będę wałczyć o życie jak długo się da. Dla ciebie. Ty dasz mi siłę, żeby ta walkę wygrać.- powiedziałam, a Harry przytulił mnie mocno.
- Pewnie, że wszystko będzie dobrze. Na razie się tym nie martwmy i żyjmy chwilą.- powiedział i pocałował mnie. Staliśmy tak wtuleni w siebie jeszcze przez kilka minut. Nie mogliśmy się rozstać. W końcu zeszliśmy na dół, gdzie byli już wszyscy moi przyjaciele. Pożegnałam się z każdym z chłopaków, a dziewczyny z Harry’m. Nie jechałam z nimi na lotnisko, bo przecież dopiero co wyszłam ze szpitala i nie jestem jeszcze całkiem zdrowa. A poza tym żadna z nas nie chciała żegnać się z chłopakami na lotnisku, bo potem znalazłybyśmy się na pierwszych stronach gazet. Resztę dnia spędziłyśmy snując się po domu w ponurych humorach. Każda z nas chodziła co chwilę ocierając pojedyncze łzy mimowolnie napływające nam do oczu. Żadna z nas nie była w nastroju do rozmów. Nie wiedząc co mam robić, poszłam do mojego pokoju się zdrzemnąć. Długo nie mogłam zasnąć, ale gdy w końcu mi się to udało, spałam kamiennym snem aż do rana.
Następnego dnia postanowiłyśmy przestać się smucić i na dzień dobry obejrzałyśmy komedię, która rozbawiła nas do łez.  Niny nie było z nami, ob. Pojechała na kilka dni do swojej rodziny mieszkającej poza Londynem. Później nudziliśmy się, więc Greg zaproponował nam wyjście na spacer, Lech jedyną chętną okazała się Agnieszka. Zostałyśmy tylko we trzy, więc postanowiłyśmy zadzwonić do chłopaków. Włączyłyśmy komputer i błyskawicznie połączyłyśmy się z naszymi przyjaciółmi. Odebrał Liam. Przywitaliśmy się z wielkim entuzjazmem i pogadaliśmy chwilę na temat tego, że lot odbył się bez większych problemów i chłopcy już jakiś czas siedzą w hotelu, a po południu mają konferencje prasową
- A teraz c robicie?- zapytała Martyna
- Ja, jak widać na załączonym obrazku, siedzę przed komputerem, Niall poszedł do hotelowej restauracji przetestować tutejsze jedzenie, Zayn gdzieś wyszedł, nie wiem dokładnie gdzie, Louis poszedł do tłumu fanek stojących przed hotelem i liczących na to, ze uda im się dostać autograf, a Harry...- spojrzał za siebie- Harry prowadzi niezwykle ciekawą konwersację z pewna dziewczyną
- Z kim?- zapytałam
- Harry!!! Chodź przedstawić Magdzie swoją przyjaciółkę!- krzyknął. Po chwili pojawił się Loczek z małą blondynką na rękach.
-Magda to jest Lux, córka naszej stylistki. Lux, to jest ciocia Magda, a tam obok siedzi ciocia Martyna i Ania.
- Część Lux- przywitałyśmy ją.
- To o czym tak dyskutujecie? Zapytała Ania
- Chcę żeby Lux powiedziała, że lubi wujka Harry’ego , ale ona ciągle mów coś innego- poskarżył się
-Lux. Powiedz, że ciocia Magda jest fajna.- poprosiłam, a dziewczynka bez problemu to powtórzyła załamując przy tym Harry’ego.
- Po prostu cię nie lubi.- stwierdził niemogąca się powstrzymać od śmiechu Ania.
- Lux, a jaki jest wujek Harry?- zapytał chłopak
- Głupi- odpowiedziała bez wahania dziewczynka, a my wszyscy zaczęliśmy się tarzać ze śmiechu.
- Mądre dziecko- pochwalił ją Liam.
- Co ty jej zrobiłeś, że się tak na ciebie uwzięła?- zapytała cały czas śmiejąca się Martyna
- No właśnie nie wiem. – powiedział zdesperowany.
- Jakoś musiałeś sobie nagrabić- śmiała się Ania
- Pewnie po prostu ma zły humor- pocieszyłam zdołowanego chłopaka.
____________________________________________________________
Hej! Witam Was po dosć długiej przerwie:) Przepraszam, że rozdział tyle czasu się nie pojawiał, ale tak jak mówiłam byłam na wakacjach i dopiero wróciłam :) Mam nadzieję, że teraz powrócę ze zdwojoną siłą :) Mam dla Was pewną propozycję: ja postaram się dodawać częściej rozdziały, ale Wy postaracie się komentować:) Pod ostatnim rozdziałem było zaledwie 5 komentarzy, a stać Was na więcej. Czym więcej komentarzy będzie pod danym rozdziałem tym szybciej pojawi się kolejny. Co Wy na to? Postaracie się? To naprawdę bardzo motywuje i daje wielką radość,dlatego bardzo Was proszę postarajcie się, a i ja obiecuję że postaram się dodawać częściej rozdziały :)

9 komentarzy:

  1. świetny rozdział, ciesze się że wreszcie go dodałaś :). Czekam na kolejny.
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry rozdział. Cieszę się że trafiłam tu na twojego bloga :). Mam nadzieję że niedługo dodasz kolejny. Pozdrawiam
    Ola ;33

    OdpowiedzUsuń
  3. super ;) Lux i Harry najlepsi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. extra :^^^^ końcówka jest powalająca :D głupi wujek Harry :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No muszę ci powiedzieć, że rozdział mi się naprawdę spodobał:)Genialny jest:)
    Chwile Magdy i Hazzy są wręcz urocze:)A jaki mieli fajny temat do rozmowy:)Chodzi mi o rozmowę o przyszłości:)
    Nom i chłopcy polecieli...Ciekawi mnie co tam będą robić, ale pewnie jakieś spotkania,sesje,wywiady itp:)No i na koniec Harry i Lux:)Świetne to było:)Oj chyba wujek Harry musiał jej czymś podpaść:)
    Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału:)Pozdrawiam i życzę dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu, jakie to wszystko słodkie. Z niecierpliwością czekam na następny <33
    Kasia:*

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tez już tęsknię za chłopakami :* nie tylko dziewczyny w tym rozdziale :* normalnie jestem w tym opowiadaniu jak osoba z zewnątrz, która jednak tam jest, jeśli ktokolwiek rozumie o co mi chodzi :^
    Maryśka :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super bardzo nam się podoba.Dodałyśmy pierwszy rozdział zapraszamy http://onedirectionforeveryoung1312.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń