- Magda, obudź się.- usłyszałam głos
Harry’ego
- Co już? Która jest godzina?
- Szósta, ale do Holmes Chapel jest daleko.
Niechętnie wstałam i poszłam do łazienki.. Byłam strasznie zaspana. Ubrałam się w rurki, białą bluzkę i sweterek w granatowo-rude paski, a na stopy włożyłam baleriny. Przez kilka godzin jechaliśmy do rodzinnego miasta Harry’ego. W końcu zatrzymaliśmy się pod jednym z domów i wysiedliśmy z samochodu. Trochę się denerwowałam, bo bałam się tego, że mama Harry’ego mnie nie polubi. Weszliśmy do przytulnego mieszkania, w którym unosił się zapach niedawno upieczonego ciasta. Kobieta przywitała nas z wielką radością. Zauważyłam, że Harry jest bardzo podobny do swojej mamy. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść obiad. Harry długo opowiadał mamie o naszym pierwszym spotkaniu i o tym, co się od tego czasu wydarzyło. Później ja opowiedziałam trochę o sobie. Musze przyznać, że niepotrzebnie się martwiłam, bo mama Harry’ego jest bardzo sympatyczna. Bałam się też, że będzie jakoś tak sztywno, ale bardzo miło nam się rozmawiało. Po zjedzeniu posiłku, poszliśmy na spacer. Chłopak oprowadzał mnie po najróżniejszych zakątkach miasta i opowiadał różne ciekawe historie z dzieciństwa związane z tymi miejscami, a ja z uwagą słuchałam.
- Cześć Harry!- nagle podeszła do nas jakaś blondynka
- Cześć!- odpowiedział radośnie mój chłopak.- Magda, to jest Emma, moja przyjaciółka z dzieciństwa. Emma, to jest moja dziewczyna Magda.- przedstawił nas sobie. Od tej pory szliśmy już we trójkę i wszystkie opowieści Harry’ego były uzupełniane przez Emmę. Zauważyłam, ze dziewczyna przeżyła z moim chłopakiem wiele przygód. Jakoś dziwnie się z tym czułam. Gdy wreszcie dotarliśmy do domu, staliśmy przed nim jeszcze długo, bo Harry nie mógł rozstać się z przyjaciółką.
- Dziękuję za pocztówkę z Polski. Jest bardzo ładna.- powiedziała
- Nie ma sprawy. Cieszę się, że ci się podoba.- powiedział. W tym momencie uświadomiłam sobie, że kartka, którą znalazłam wtedy w jego walizce, była właśnie dla Emmy. Dziewczyna coraz bardziej zaczynała mnie denerwować.
- Ale zimno się zrobiło…- powiedziałam mając nadzieję, że Loczek pojmie o co mi chodzi i rozmowa się zakończy.
- Nie jest tak źle. Jak chcesz to idź już do domu, a my jeszcze chwilę pogadamy- powiedział
-Ok.- odpowiedziałam i pożegnałam się z Emmą po czym weszłam do domu. Byłam jednocześnie zła i smutna. Oparłam się bezradnie o ścianę i ujrzałam idącą ku mnie mamę chłopaka
- Co się stało?- zapytała. Wiedziałam , że może nie jest to najodpowiedniejsza osoba do takiej rozmowy, ale musiałam się komuś wygadać. Powiedziałam jej o tym, że jej syn ostatnio oddala się ode mnie i więcej czasu spędza z kuplami niż ze mną, a ja właśnie teraz go potrzebuję. Opowiedziałam jej też o całej sprawie z Emmą.
- O niż nie masz co się martwić. Oni znają się odkąd byli dziećmi i zawsze trzymali się razem, ale parą nigdy nie byli. Nie przejmuj się tym, bo Emma to bardzo dobra dziewczyna i w żaden sposób nie zagrozi twoim relacjom z Harry’m, który swoja drogą nieładnie się dzisiaj zachował.. i z tego co mówisz, wychodzi na to, że już od kilku dni coś jest nie tak. Nie martw się już ja sobie z nim porozmawiam.- powiedziała z uśmiechem. Po kolacji kobieta spojrzała na mnie i dała mi do zrozumienia, że chce pogadać z synem.
- Ja może pójdę się przejść – powiedziałam
- Pójdę z tobą- powiedział Harry
- Nie, zostań. Muszę chwilę pobyć sama.
- Co już? Która jest godzina?
- Szósta, ale do Holmes Chapel jest daleko.
Niechętnie wstałam i poszłam do łazienki.. Byłam strasznie zaspana. Ubrałam się w rurki, białą bluzkę i sweterek w granatowo-rude paski, a na stopy włożyłam baleriny. Przez kilka godzin jechaliśmy do rodzinnego miasta Harry’ego. W końcu zatrzymaliśmy się pod jednym z domów i wysiedliśmy z samochodu. Trochę się denerwowałam, bo bałam się tego, że mama Harry’ego mnie nie polubi. Weszliśmy do przytulnego mieszkania, w którym unosił się zapach niedawno upieczonego ciasta. Kobieta przywitała nas z wielką radością. Zauważyłam, że Harry jest bardzo podobny do swojej mamy. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść obiad. Harry długo opowiadał mamie o naszym pierwszym spotkaniu i o tym, co się od tego czasu wydarzyło. Później ja opowiedziałam trochę o sobie. Musze przyznać, że niepotrzebnie się martwiłam, bo mama Harry’ego jest bardzo sympatyczna. Bałam się też, że będzie jakoś tak sztywno, ale bardzo miło nam się rozmawiało. Po zjedzeniu posiłku, poszliśmy na spacer. Chłopak oprowadzał mnie po najróżniejszych zakątkach miasta i opowiadał różne ciekawe historie z dzieciństwa związane z tymi miejscami, a ja z uwagą słuchałam.
- Cześć Harry!- nagle podeszła do nas jakaś blondynka
- Cześć!- odpowiedział radośnie mój chłopak.- Magda, to jest Emma, moja przyjaciółka z dzieciństwa. Emma, to jest moja dziewczyna Magda.- przedstawił nas sobie. Od tej pory szliśmy już we trójkę i wszystkie opowieści Harry’ego były uzupełniane przez Emmę. Zauważyłam, ze dziewczyna przeżyła z moim chłopakiem wiele przygód. Jakoś dziwnie się z tym czułam. Gdy wreszcie dotarliśmy do domu, staliśmy przed nim jeszcze długo, bo Harry nie mógł rozstać się z przyjaciółką.
- Dziękuję za pocztówkę z Polski. Jest bardzo ładna.- powiedziała
- Nie ma sprawy. Cieszę się, że ci się podoba.- powiedział. W tym momencie uświadomiłam sobie, że kartka, którą znalazłam wtedy w jego walizce, była właśnie dla Emmy. Dziewczyna coraz bardziej zaczynała mnie denerwować.
- Ale zimno się zrobiło…- powiedziałam mając nadzieję, że Loczek pojmie o co mi chodzi i rozmowa się zakończy.
- Nie jest tak źle. Jak chcesz to idź już do domu, a my jeszcze chwilę pogadamy- powiedział
-Ok.- odpowiedziałam i pożegnałam się z Emmą po czym weszłam do domu. Byłam jednocześnie zła i smutna. Oparłam się bezradnie o ścianę i ujrzałam idącą ku mnie mamę chłopaka
- Co się stało?- zapytała. Wiedziałam , że może nie jest to najodpowiedniejsza osoba do takiej rozmowy, ale musiałam się komuś wygadać. Powiedziałam jej o tym, że jej syn ostatnio oddala się ode mnie i więcej czasu spędza z kuplami niż ze mną, a ja właśnie teraz go potrzebuję. Opowiedziałam jej też o całej sprawie z Emmą.
- O niż nie masz co się martwić. Oni znają się odkąd byli dziećmi i zawsze trzymali się razem, ale parą nigdy nie byli. Nie przejmuj się tym, bo Emma to bardzo dobra dziewczyna i w żaden sposób nie zagrozi twoim relacjom z Harry’m, który swoja drogą nieładnie się dzisiaj zachował.. i z tego co mówisz, wychodzi na to, że już od kilku dni coś jest nie tak. Nie martw się już ja sobie z nim porozmawiam.- powiedziała z uśmiechem. Po kolacji kobieta spojrzała na mnie i dała mi do zrozumienia, że chce pogadać z synem.
- Ja może pójdę się przejść – powiedziałam
- Pójdę z tobą- powiedział Harry
- Nie, zostań. Muszę chwilę pobyć sama.
*Harry*
-Musimy pogadać- powiedziała mama
- Coś się stało?- zapytałem niepewnie
- Kochasz Magdę?
- No pewnie, że tak. Czemu masz co do tego wątpliwości? Nie lubisz jej?
- Lubię, bo to strasznie fajna, inteligentna, ładna, sympatyczna, ale przede wszystkim wrażliwa dziewczyna. Może ty sobie nie zdajesz z tego sprawy, ale ranisz ją.
- Co? Jak?
- Spędzasz z nią ostatnio mało czasu, a ona teraz cię potrzebuje. Właśnie przeprowadziła się do innego kraju, z daleka od rodziny i większości przyjaciół, wróciły do niej wspomnienia związane z siostrą i niedługo będzie miała operacje, która zaważy jak będzie wyglądała jej przyszłość. Poza tym boi się, że może cię coś łączyć z Emmą.
- Nie wiedziałem, że ona teraz tak potrzebuje wsparcia, a mnie nie ma przy niej. Może faktycznie spędzamy razem dosyć mało czasu, ale mam teraz sporo pracy…
- A jak imprezujesz z kumplami to też jest praca?!
- Nie. Po prostu mi tez jest ciężko, bo martwię się o Magdę. Co będzie jak ją stracę?- zapytałem prawie płacząc.
- Najpierw się martw, żeby ona cię nie zostawiła, bo będzie miała cię dosyć, a później martw się o jej stan zdrowia. Jeśli jest wam pisane być razem, to nic jej nie będzie. Ona ma dla kogo żyć i wie o tym. Ty tylko musisz utwierdzić ja w tym przekonaniu, pokazując jej jak bardzo ją kochasz. Zawsze uważałam, że jesteś romantykiem, więc teraz masz szanse pokazać, że się nie myliłam.
-Musimy pogadać- powiedziała mama
- Coś się stało?- zapytałem niepewnie
- Kochasz Magdę?
- No pewnie, że tak. Czemu masz co do tego wątpliwości? Nie lubisz jej?
- Lubię, bo to strasznie fajna, inteligentna, ładna, sympatyczna, ale przede wszystkim wrażliwa dziewczyna. Może ty sobie nie zdajesz z tego sprawy, ale ranisz ją.
- Co? Jak?
- Spędzasz z nią ostatnio mało czasu, a ona teraz cię potrzebuje. Właśnie przeprowadziła się do innego kraju, z daleka od rodziny i większości przyjaciół, wróciły do niej wspomnienia związane z siostrą i niedługo będzie miała operacje, która zaważy jak będzie wyglądała jej przyszłość. Poza tym boi się, że może cię coś łączyć z Emmą.
- Nie wiedziałem, że ona teraz tak potrzebuje wsparcia, a mnie nie ma przy niej. Może faktycznie spędzamy razem dosyć mało czasu, ale mam teraz sporo pracy…
- A jak imprezujesz z kumplami to też jest praca?!
- Nie. Po prostu mi tez jest ciężko, bo martwię się o Magdę. Co będzie jak ją stracę?- zapytałem prawie płacząc.
- Najpierw się martw, żeby ona cię nie zostawiła, bo będzie miała cię dosyć, a później martw się o jej stan zdrowia. Jeśli jest wam pisane być razem, to nic jej nie będzie. Ona ma dla kogo żyć i wie o tym. Ty tylko musisz utwierdzić ja w tym przekonaniu, pokazując jej jak bardzo ją kochasz. Zawsze uważałam, że jesteś romantykiem, więc teraz masz szanse pokazać, że się nie myliłam.
*Magda*
Szłam ciemną ulicą i myślałam o Harry’m. Czy on mnie jeszcze kocha, czy jest ze mną tylko z litości, bo w obecnej sytuacji głupio mu by było mnie zostawić? Po mojej twarzy spływały słone łzy. Bałam się, co będzie jeśli okaże się, że on mnie nie kocha, tak jak ja jego. Szłam tak, gdy nagle zobaczyłam wielkiego psa. Rozejrzałam się, ale nigdzie nie było widać właściciela. Przestraszona przyspieszyłam kroku. Bałam się takich dużych, bezpańskich psów, ponieważ gdy byłam mała pies sąsiadów pogryzł moją koleżanką. Dziewczyna przez kilka dni leżała w szpitalu, a blizny ma do dzisiejszego dnia. Od tego czasu boję się tych zwierząt, a zwłaszcza wtedy, gdy tak jak ten wyglądają jakoś podejrzanie i mają pianę na pysku. Na pewno miał wściekliznę. Zobaczyłam, że pies idzie za mną, więc zaczęłam iść jeszcze szybciej, ale on też przyspieszył. Zaczęłam biec, a zwierzak gonił mnie i był coraz bliżej. Nie wiedziałam, co mam robić. Nogi same niosły mnie przed siebie, a mózg myślał gdzie się ukryć.
- Magda!!- usłyszałam nagle, jak ktoś woła mnie po imieniu i zobaczyłam stojącego kilkanaście metrów dalej Harry’ego. Szybko podbiegłam do niego, a on wziął mnie na ręce. Pies dogonił nas i warcząc próbował ugryźć chłopaka , ale on odgonił go i zwierzak sobie poszedł. Byłam przerażona i nie mogłam uspokoić oddechu, a w sercu czułam lekkie ukłucia. Nie powinnam biegać, ale co mogłam zrobić. Mój (mam nadzieję, że nadal) chłopak zaniósł mnie do domu. Wniósł po schodach na górę, wszedł do swojego pokoju i usiadł na łóżku, a mnie posadził na swoich kolanach.
- Wszystko w porządku?- zapytał cały czas mnie przytulając.
-Tak. Teraz już tak, dziękuję.- powiedziałam, choć nadal byłam roztrzęsiona i nie mogłam uspokoić oddechu.
- Chciałem cię przeprosić. Ostatnio spędzałem z tobą mało czasu, a ty mnie potrzebowałaś. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że cię ranię. Jeśli mi wybaczysz, to obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
- A co z Emmą?
- To tylko przyjaciółka z dzieciństwa. Jeśli chcesz, to mogę wcale się z nią nie widywać. Jako dzieci bardzo się lubiliśmy, ale teraz nie dogadujemy się już tak, jak dawniej. Gniewasz się na mnie?- zapytał. Pokiwałam przecząco głową, a on spojrzał mi w oczy i pocałował mnie. Uśmiechnęłam się, bo teraz byłam już pewna, że nie jest ze mną z litości, ale dlatego, że mnie kocha. Przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej, a ja zaczęłam się bawić jego włosami. Wreszcie wszystko było tak, jak być powinno.
Szłam ciemną ulicą i myślałam o Harry’m. Czy on mnie jeszcze kocha, czy jest ze mną tylko z litości, bo w obecnej sytuacji głupio mu by było mnie zostawić? Po mojej twarzy spływały słone łzy. Bałam się, co będzie jeśli okaże się, że on mnie nie kocha, tak jak ja jego. Szłam tak, gdy nagle zobaczyłam wielkiego psa. Rozejrzałam się, ale nigdzie nie było widać właściciela. Przestraszona przyspieszyłam kroku. Bałam się takich dużych, bezpańskich psów, ponieważ gdy byłam mała pies sąsiadów pogryzł moją koleżanką. Dziewczyna przez kilka dni leżała w szpitalu, a blizny ma do dzisiejszego dnia. Od tego czasu boję się tych zwierząt, a zwłaszcza wtedy, gdy tak jak ten wyglądają jakoś podejrzanie i mają pianę na pysku. Na pewno miał wściekliznę. Zobaczyłam, że pies idzie za mną, więc zaczęłam iść jeszcze szybciej, ale on też przyspieszył. Zaczęłam biec, a zwierzak gonił mnie i był coraz bliżej. Nie wiedziałam, co mam robić. Nogi same niosły mnie przed siebie, a mózg myślał gdzie się ukryć.
- Magda!!- usłyszałam nagle, jak ktoś woła mnie po imieniu i zobaczyłam stojącego kilkanaście metrów dalej Harry’ego. Szybko podbiegłam do niego, a on wziął mnie na ręce. Pies dogonił nas i warcząc próbował ugryźć chłopaka , ale on odgonił go i zwierzak sobie poszedł. Byłam przerażona i nie mogłam uspokoić oddechu, a w sercu czułam lekkie ukłucia. Nie powinnam biegać, ale co mogłam zrobić. Mój (mam nadzieję, że nadal) chłopak zaniósł mnie do domu. Wniósł po schodach na górę, wszedł do swojego pokoju i usiadł na łóżku, a mnie posadził na swoich kolanach.
- Wszystko w porządku?- zapytał cały czas mnie przytulając.
-Tak. Teraz już tak, dziękuję.- powiedziałam, choć nadal byłam roztrzęsiona i nie mogłam uspokoić oddechu.
- Chciałem cię przeprosić. Ostatnio spędzałem z tobą mało czasu, a ty mnie potrzebowałaś. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że cię ranię. Jeśli mi wybaczysz, to obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
- A co z Emmą?
- To tylko przyjaciółka z dzieciństwa. Jeśli chcesz, to mogę wcale się z nią nie widywać. Jako dzieci bardzo się lubiliśmy, ale teraz nie dogadujemy się już tak, jak dawniej. Gniewasz się na mnie?- zapytał. Pokiwałam przecząco głową, a on spojrzał mi w oczy i pocałował mnie. Uśmiechnęłam się, bo teraz byłam już pewna, że nie jest ze mną z litości, ale dlatego, że mnie kocha. Przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej, a ja zaczęłam się bawić jego włosami. Wreszcie wszystko było tak, jak być powinno.
________________________________________________
Cześć! Przepraszam, że tak długo nie dodawałam tego rozdziału, ale jestem chora i nie mam na nic siły. Teraz ledwo co zwlekłam sie z łóżka, żeby dodać rozdział i zaraz znowu idę się położyć. Ja to mam szczęście rozchorować się na własne urodziny...Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba. Napiszcie w komentarzach co sądzicie. Postaracie się z liczbą komentarzy, tak w ramach prezentu urodzinowego? Mam nadzieję, że mogę na Was liczyć i popawicie mi ten mój okropny humor. :)
Cześć! Przepraszam, że tak długo nie dodawałam tego rozdziału, ale jestem chora i nie mam na nic siły. Teraz ledwo co zwlekłam sie z łóżka, żeby dodać rozdział i zaraz znowu idę się położyć. Ja to mam szczęście rozchorować się na własne urodziny...Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba. Napiszcie w komentarzach co sądzicie. Postaracie się z liczbą komentarzy, tak w ramach prezentu urodzinowego? Mam nadzieję, że mogę na Was liczyć i popawicie mi ten mój okropny humor. :)
Następny rozdział dodam jak poczuję się trochę lepiej i przepraszam za ewentualne błędy w tym, ale nie mam już siły sprawdzać.
Mam nadzieję że szybko wrócisz do zdrowia. Życzę ci tego . Składam też życzenia urodzinowe. Najlepszego pisareczko!!!!
OdpowiedzUsuńMagda <3
Aaaa i rozdział świetny :)
Usuńjakie to świetneeeee. ♥ Czekam na kolejny, nie mogę się doczekać. <3
OdpowiedzUsuńWpadniesz do mnie ? Tez piszę opowiadania o tym zespole.
Może wpadniesz i przeczytasz jeden rozdział, wyrazisz też swoją opinię ? ;)
Zapraszam. ♥ friendshipbetweenmens.blogspot.com/
Świetny rozdział. Życzę wszytskiego co najlepsze i wracaj do zdrowia.
OdpowiedzUsuńKasia*-*
Świetny bardzo mi się podobał :D
OdpowiedzUsuńzajrzyj jak będziesz mogła :d-->http://katiaopowiadaniaxx.blogspot.co.uk/
życzę zdrowia
pozdrawiam:*
Super rozdział jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka kochana ;*
Jestes swietna... jestem ciekawa co myślisz o nowym tatuażu Harrego... ja zadowolona nie jestem
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia i 100 lat..
Ellen Payne
Świetny rozdział ! Czekam na kolejny :) Ja także piszę o 1D :)
OdpowiedzUsuńWpadnij jeśli chcesz :)
www.gabrielle-quinn.blogspot.com