środa, 27 marca 2013

Rozdział 31



Gdy rano się obudziłam, zobaczyłam, że Niall i Liam śpią na podłodze przytulając się. Dobrze, że dziewczyny tego nie widzą, bo byłyby zazdrosne.  Zayn spał na siedząco na krześle, a Louis leżał obok drzwi.  Harry siedział przy moim łóżku i trzymał mnie za rękę. Nie spał, bo miał otwarte oczy, ale był lekko nieprzytomny. Myślę, że przez całą noc nie zmrużył oka. Zapewniałam go, że już się dobrze czuje i poprosiłam, żeby zrobił zdjęcie Niall’owi i Liam’owi. On tylko uśmiechnął się i wyjął z szuflady mój aparat .
- Ty w ogóle dzisiaj spałeś?- zapytałam widząc jak ziewa
- Nie. Całą noc siedziałem i pilnowałem, żeby nic ci się nie stało.
- Dziękuję- wyszeptałam i pocałowałam go. Posiedziałam z nim jeszcze chwilę bawiąc się jego włosami aż zasnął. Przykryłam go kołdrą i poszłam do dziewczyn. Przygotowania szły pełną parą i wszystko już prawie było gotowe. Wszystko oprócz prezentu.
- Mam już pomysł- powiedziałam i uśmiechnęłam się tajemniczo. Chciałam się tym zająć sama, bo tak naprawdę nie zrobiłam nic innego, a moje przyjaciółki tak się męczyły. Dziewczyny zgodziły się, bo nie miały innego wyjścia. Kazałam im pilnować, żeby chłopcy nie odkryli niespodzianki i wyszłam. Wstąpiłam do kilku sklepów i kupiłam niezbędne rzeczy. Postanowiłam od razu wracać do domu, bo wiedziałam, że chłopaki pojechali już na lekcję śpiewu.  
- co im kupiłaś?- zaczęły mnie wypytywać dziewczyny.
- Mnie też miło was widzieć- zażartowałam i podałam im torby z zakupami. Przyjaciółki wyjęły pięć białych koszulek. Na każdej był napis I LOVE, ale każda miała inne zakończenie. Na koszulce dla Harry’ego był namalowany kot, Liama- żółw, Louisa- marchewka, Zayn’a- lusterko , a Niall’a hamburger . Dziewczyny zaczęły się zmiąć na widok tych napisów, ale stwierdziły, że prezent jest świetny.
- Zobaczcie jeszcze to…- powiedziałam i podałam im album. Na pierwszej stronie były zdjęcia chłopców z x-factora , gdy jeszcze nie byli zespołem. Na kolejnej widniało ich pierwsze wspólne zdjęcie , gdy dowiedzieli się, że są zespołem, a dalej ich pierwsze występy. Na kolejnych stronach były uwiecznione najważniejsze dla zespołu chwile, jednak nie były to tylko momenty, gdy odbierali nagrody, ale też życie prywatne. Ja i Harry, Martyna i Niall, Nina i Liam oraz zdjęcia naszej całej dziesiątki.  Na końcu było jeszcze sporo wolnych kartek, bo stwierdziłam, że jeszcze dużo ciekawych rzeczy się wydarzy i warto je będzie uwiecznić. Po kilku godzinach zadzwonili chłopcy i powiedzieli, że zaraz będą w domu. Szybko zgasiłyśmy światła i schowałyśmy się.
- Ał  Lou stanąłeś mi na nodze- narzekał Niall
- Przepraszam, ale tu jest tak ciemno, że nic nie widać.- tłumaczył się
- Dziewczyny jesteście?!- krzyknął Zayn, ale nie usłyszał odpowiedzi.  Po chwili chłopcy weszli do pokoju i zapalili światło, a my wyskoczyłyśmy krzycząc „niespodzianka”. Ich miny były bezcenne. Byli jednocześnie zaskoczeni i zadowoleni. Harry podbiegł do mnie i przytulił mnie. To samo zrobili Liam i Niall, a Zayn, Lou, Ania i Aga zrobili jeden zbiorowy uścisk.
-Z okazji urodzin najlepszego zespołu na świecie chciałybyśmy wam życzyć jak najdłuższej współpracy, kolejnych mega hitów , zdobycia wszystkich możliwych nagród i tego, żebyście nigdy się nie zmieniali. Żebyście na zawsze pozostali tymi wariatami, których kochamy i tymi chłopcami z x-factora.- powiedziałyśmy wszystkie i wręczyłyśmy im prezenty. Byli zachwyceni. Założyli swoje koszulki i usiedli nad albumem wspominając początki swojej kariery. Cieszę się, że mówiąc o historii zespołu, mówi się też o mnie i moich przyjaciółkach. Jesteśmy częścią historii One Direction. Historii, która cały czas się tworzy i miejmy nadzieję, że będzie trwać jak najdłużej. Kiedy Agnieszka pokazała nam tort, który upiekła, byliśmy pod wielkim wrażeniem. Był czerwony, na wierzchu miał biały napis 1D, a z boku były wypisane imiona chłopaków.
- I ty to sama upiekłaś?- zdziwił się Liam
- Tak. Ja piekłam tort, Ania przygotowywała resztę jedzenia, Nina i Martyna zajmowały się wszystkimi sprawami organizacyjnymi i tym wielkim napisem (dziewczyny zrobiły wielki plakat z napisem „Happy birthday One Direction i przykleiły tam zdjęcia chłopaków), a Magda zajęła się prezentami i pilnowaniem żebyście przypadkiem nie odkryli niespodzianki. Pracowałyśmy nad tym dzisiaj całą noc, a Magda pilnowała, żebyście przypadkiem nie zeszli na dół- powiedziała z uśmiechem
- Co? Czyli, że ty tylko udawałaś, że się źle czujesz?- chłopcy zaczęli mierzyć mnie wzrokiem
- Przepraszam was, ale musiałyśmy coś wymyślić …
- A ja całą noc siedziałem i martwiłem się o ciebie- przerwał mi Harry
- Przepraszam- powiedziałam i przytuliłam go – Obiecuję, że więcej was nie okłamię- powiedziałam do wszystkich przytulając wciąż złego Harry’ego – Gniewasz się na mnie?- zapytałam smutno. Chłopak popatrzył na mnie tylko obrażonym wzrokiem i przewiercał mnie tym zimnym spojrzeniem, gdy nagle zaczął mnie łaskotać.
- Nie, Harry błagam przestań! Proszę cię, wiesz, że mam straszne łaskotki- krzyczałam
- Wiem i dlatego to robię. Ja całą noc się o ciebie martwiłem, to teraz ty chwilę pocierpisz. – powiedział. Po chwili udało mi się go ubłagać, żeby przestał.
- Gniewasz się jeszcze na mnie?- zapytałam, a Harry nadstawił policzek. Natychmiast go pocałowałam i przytuliłam mocno.  
- No teraz się już nie gniewam- powiedział z uśmiechem
- Ale jedno trzeba ci przyznać: zdolności aktorskie masz niezłe- przyznał Lou
- Jesteś tak dobrą aktorką, jak Aga kucharką- powiedział jednocześnie jedząc Niall. Wszyscy zaczęliśmy się z niego śmiać. Impreza trwała do pierwszej w nocy, gdy już wszyscy byliśmy wyczerpani. Szłam do swojego pokoju, ale Harry złapał mnie za rękę i poszliśmy do niego.
- Ja się wczoraj przez ciebie nie wyspałem, to ty też- powiedział kładąc się do łóżka tuż pod ścianą, żeby dla mnie też było miejsce. Położyłam się obok i zaczęłam przeczesywać jego włosy. Hazza uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował. Do rana leżeliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Około szóstej zasnęłam w ramionach mojego księcia z bajki.
_____________________________________________________________
Cześć! Przepraszam Was, że znowu tak długo nie dodawałam, ale ostatnio mam tyle na głowie, że ledwo co się z tym wszystkim wyrabiam. Nie wiem czy ci nauczyciele cierpią na brak zajęcia w domu i żeby się nie nudzić to robią nam kartkówki, żeby mieli co sprawdzać? Wiem, że rozdział jest nudny za co też przepraszam, ale nie miałam weny, a coś dodać trzeba było. Dziękuję Wam za wszystkie miłe komentarze i mam nadzieję, że tym razem nie będę musiała Was szantażować, żeby jakoś was zachęcić do komentowania:)
Nie wiem, czy uda mi się jeszcze dodać coś przed świętami, więc już teraz chciałabym Wam życzyć WESOŁYCH ŚWIĄT I MOKREGO DYNGUSA :D

poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 30

*Harry*
Obudziło mnie delikatne pukanie do drzwi. Powiedziałem cicho „proszę”, żeby nie obudzić wtulonej we mnie Magdy.
- Widzę, że się pogodziliście- powiedziała moja mama, a ja uśmiechnąłem się. Nagle dziewczyna poruszyła się i otworzyła oczy
-Dzień dobry- przywitała nas zaspanym głosem
- Już się na tego idiotę nie gniewasz?- zapytała mama
- Ej ja tu jestem!- powiedziałem oburzony
-Nie, już nie. Nie potrafię się na niego długo gniewać.- powiedziała, a ja jeszcze mocniej ją przytuliłem.
- Całe szczęście. Bardzo cię polubiłam i mam nadzieję, że wam się ułoży. Kto wie może  w przyszłości zostaniemy rodziną?- powiedziała mama i puściła do nas oczko po czym wyszła z pokoju. Po kilku minutach jedliśmy już śniadanie. Do Londynu mieliśmy wracać dopiero wieczorem, więc czekał nas miły dzień w moim domu.

*Martyna*
-Co tu się stało?- zapytałam widząc bałagan panujący w pokoju
- No  bo Louis mi zabrał kanapkę, więc ja mu zabrałem marchewki i…- zaczął tłumaczyć mój chłopak, ale zagłuszył go krzyk
-Aaaa! Nie! Zayn przestań błagam – krzyczał Liam
- A tobie co się stało?
- On ma łyżkę- powiedział chowając się za moimi plecami. Nie ma to jak życie w domu wariatów. Niall i Lou robią bitwę na żarcie, a Zayn gania biednego Liam’a z łyżką. Dobrze, że nie ma Niny, bo by się Zayn’owi oberwało.
- Macie to posprzątać- powiedziałam zdecydowanym głosem
- Ja też? Ja jedzeniem nie rzucałem- bronił się Liam
- Tak, ty też!
- Dlaczego?
- Bo gdybyś nie uciekał przed tą jakże straszną łyżką, to robiłbyś to samo co oni.
- Co się tu stało?- zapytały Ania i Aga, które dopiero teraz zeszły na dół.
- Ci idioci od rana robią sobie wojnę na żarcie- wyjaśniłam
- I nie zaczekaliście na nas?- zapytała zmartwiona Ania, a my skarciłyśmy ją spojrzeniem
- Co się jej czepiacie? Przynajmniej nie jest taka sztywna jak wy- powiedział Louis
- My sztywne? Pożałujesz tego- powiedziała Aga i wzięła co miała pod ręką i rzuciła w niego. Teraz dopiero rozpoczęła się walka. Biegaliśmy po całym domu i rzucaliśmy się wszystkim czym się dało. W pewnym momencie wyszliśmy na dwór.  Chłopcy wykorzystali swoją przewagę liczebną i wrzucili nas do basenu. Oczywiście my w ramach zemsty pociągnęłyśmy ich za sobą.  Po kilkunastu minutach wszyscy się uspokoiliśmy i  cali mokrzy wracaliśmy do domu.
- Cześć!- przywitała nas Nina, która właśnie przyszła. Nawet szczególnie się nie zdziwiła widząc nas ociekających wodą.
- Cześć!- odpowiedział Liam i już chciał ją przytulić, gdy dziewczyna odsunęła się.
- Jak się wysuszysz, to się z tobą przywitam- powiedziała, a chłopak zrobił minę dziecka, któremu ktoś zabrał lizaka i szybko pobiegł się przebrać. Po chwili wszyscy byliśmy już w nowych, suchych ubraniach.
- Słuchajcie nie ma Magdy i Hazzy, wiec mamy jedyną i niepowtarzalną okazję żeby obejrzeć jakiś horror- stwierdziłam. Wszyscy zgodzili się ze mną. Usiadłam Niall’owi na kolanach i zaczęłam oglądać film. Nina wtuliła się w Liam’a. Słodko razem wyglądali. Cieszę się, ze on ja kocha i  powiedział jej o tym. Ania i Louis śmiali się z najstraszniejszych scen, a Agnieszka zaczynała panikować. Zayn usiadł bliżej niej, chcąc umożliwić jej przytulenie się do siebie, jednak ona wybrała leżącą obok poduszkę. Oni są jak ogień i woda, ciągle się kłócą. Nieraz mam już tego dosyć. Film minął mi strasznie szybko. Nawet nie zdążyłam  się dobrze zorientować o cym jest, bo jakoś tak szybko się skończył. Może się na nim jakoś dokładnie nie skupiłam, bo Niall mnie dekoncentrował.  Cały czas głaskał mnie po głowie, a co kilka minut całowaliśmy się. I jak tu się skupić na filmie? Wieczorem wróciła Magda z Hary’m. Chłopcy musieli iść udzielić wywiadu dla jakiejś gazety, więc siedziałyśmy w moim pokoju i gadałyśmy o wszystkim i o niczym. Magda opowiedziała nam o mamie  swojego chłopaka i o Emmie.   Myślę, że jej nie polubiła, ale nie martwi się nią jakoś  szczególnie, bo ufa Harry’emu a poza tym chłopak powiedział, że lubili się jako dzieci , teraz już praktycznie się nie kontaktują.
- Wiecie jaki jutro jest dzień?- zapytała Nina
- Środa- odpowiedziała Aga
- A dokładniej?- kontynuowała Nina, ale jakoś nie mogłyśmy domyśleć się o co jej chodzi.
- Już wiem! Jutro są urodziny najlepszego zespołu na świecie- wykrzyknęła Magda z wyraźną radością, że ją olśniło.
- No tak! Trzeba im zrobić jakąś niespodziankę.- stwierdziłam
- Dobra, tylko że mamy bardzo mało czasu i musimy się pospieszyć- powiedziała Ania
- Trzeba zamówić tort…- zaczęła Myślec Nina
- Nie trzeba. Ja mogę upiec- powiedziała Agnieszka, a my wszystkie spojrzałyśmy na nią, jakby powiedziała, że widziała kosmitę.
- Spokojnie nikogo nie zatruje.  Już kilkakrotnie jadłam jej wypieki i jeszcze żyję. -Stwierdziła jej siostra
- Ok. To tort mamy z głowy. Trzeba jeszcze pomyśleć nad jakimś jedzeniem- powiedziała Magda
- Ja mogę się tym zająć- powiedziałam
-Jesteś dziewczyną Niall’a wiec najlepiej się nadajesz- zażartowała Aga
- A kupujemy im jakiś prezent? I jeśli tak, to jeden wspólny, czy dla każdego coś innego?- zapytała Magda
- Coś im kupimy tylko co? Musimy wymyślić coś fajnego, ale niezbyt skomplikowanego  i najlepiej by było gdyby każdy z nich dostał to samo, tylko na przykład w innym kolorze.- Nina zaczęła głośno myśleć. Wszystkie zgodziłyśmy się z nią.
- Tylko musimy wymyślić coś, żeby pozbyć się ich z domu, gdy będziemy wszystko szykować, bo inaczej niespodzianka nam nie wyjdzie.
Postanowiłyśmy pójść do sklepu po rzeczy niezbędne do upieczenia tortu, a rano miałyśmy  zrobić resztę zakupów. Aga i Ania w nocy będą zajmować się przygotowaniem jedzenia, a ja, Magda i Nina  zajmiemy się wszystkimi pozostałymi sprawami organizacyjnymi.
- Ale co zrobimy, żeby oni nie zeszli na dół? Przecież Niall nie opanuje się, jak wyczuje jedzenie.- martwiła się Nina
- Zamkniemy ich wszystkich w jednym pokoju i jedna z nas będzie ich pilnować. Magda, ty się nadajesz. Udasz, że się źle czujesz i będą z tobą siedzieć- powiedziałam. Dziewczyna początkowo protestowała, ale potem zgodziła się.

*Magda*
 Wszyscy siedzieliśmy w moim pokoju.  W pewnym momencie Ania i Aga powiedziały, ze muszą zadzwonić do rodziców, a tu jest za duży hałas i ze idą na dół i mamy im nie przeszkadzać.  Chwilę po ich wyjściu zaczęłam symulować ból serca. Chłopcy nieźle się wystraszyli. Martyna i Nina powiedziały, że idą zadzwonić do lekarza, żeby zapytać się co mamy robić. Źle się czułam z tym, że ich tak okłamuję, bo chłopcy strasznie przejęli się całą sytuacją. Harry zrobił się blady jak ściana i cały czas siedział koło mnie, trzymając mnie za rękę, jakby się bał, że gdy mnie puści, to coś się stanie.  W tym czasie dziewczyny były w pokoju Ani i szykowały dekoracje.  Po jakimś czasie przyszły ze szklanką wody i jak na mój gust z jakimś cukierkiem i powiedziały, że to powinno mi pomóc.  Podziękowałam im i powiedziałam żeby poszły spać, a mną się nie przejmowały. Zgodziły się, ale pod warunkiem, że chłopaki zostaną ze mną przez całą noc i  nie odstąpią mnie na krok. Oczywiście wszyscy się zgodzili i dzięki temu dziewczyny mogły spokojnie przygotowywać niespodziankę.
_______________________________________________________
Przepraszam Was, że dopiero dzisiaj dodaję nowy rozdział, ale nie miałam siły żeby go napisać. Wiem, że jest dosyć nudny, ale miałam gorączkę jak go pisałam, więc nie byłam w stanie wymyślić nic lepszego. Mam nadzieję, że mimo wszystko chociaż trochę Wam się podoba i że będziecie komentować. Liczba komentarzy pod ostatnim rozdziałem nie jest zbyt zadowalająca zwłaszcza, ze wiem, że stać Was na więcej, więc mały szantażyk. Nowy rozdział dodam jak pod tym będzie co najmniej 10 komentarzy. Nie chce Was szantażować, ale muszę bo nie komentujecie, a dla Was to jest chwila, a dal mnie radość, że ktoś to czyta i moja praca nie idzie na marne :)

poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 29



- Magda, obudź się.- usłyszałam głos Harry’ego
- Co już? Która jest godzina?
- Szósta, ale do Holmes Chapel jest daleko.

 Niechętnie wstałam i poszłam do łazienki.. Byłam strasznie zaspana. Ubrałam się w rurki, białą bluzkę i sweterek w granatowo-rude paski, a na stopy włożyłam baleriny. Przez kilka godzin jechaliśmy do rodzinnego miasta Harry’ego. W końcu zatrzymaliśmy się pod jednym z domów i wysiedliśmy z samochodu. Trochę się denerwowałam, bo bałam się tego, że mama Harry’ego mnie nie polubi.  Weszliśmy do przytulnego mieszkania, w  którym unosił się zapach niedawno upieczonego ciasta.  Kobieta przywitała nas z wielką radością. Zauważyłam, że Harry jest bardzo podobny do swojej mamy.  Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść obiad. Harry długo opowiadał mamie o naszym pierwszym spotkaniu i o tym, co się od tego czasu wydarzyło. Później ja opowiedziałam trochę o sobie. Musze przyznać, że niepotrzebnie się martwiłam, bo mama Harry’ego jest bardzo sympatyczna. Bałam się też, że będzie jakoś tak sztywno, ale bardzo miło nam się rozmawiało.  Po zjedzeniu posiłku, poszliśmy na spacer. Chłopak oprowadzał mnie po najróżniejszych zakątkach miasta i opowiadał różne ciekawe historie z dzieciństwa związane z tymi miejscami, a ja z uwagą słuchałam.
- Cześć Harry!- nagle podeszła do nas jakaś blondynka
- Cześć!- odpowiedział radośnie mój chłopak.- Magda, to jest Emma, moja przyjaciółka z dzieciństwa. Emma, to jest moja dziewczyna Magda.- przedstawił nas sobie. Od tej pory szliśmy już we trójkę i wszystkie opowieści Harry’ego były uzupełniane przez Emmę. Zauważyłam, ze dziewczyna przeżyła z moim chłopakiem wiele przygód. Jakoś dziwnie się z tym czułam.  Gdy wreszcie dotarliśmy do domu, staliśmy przed nim jeszcze długo, bo Harry nie mógł rozstać się z przyjaciółką.
- Dziękuję za pocztówkę z Polski. Jest bardzo ładna.- powiedziała
- Nie ma sprawy. Cieszę się, że ci się podoba.- powiedział. W tym momencie uświadomiłam sobie, że kartka, którą znalazłam wtedy w jego walizce, była właśnie dla Emmy. Dziewczyna coraz bardziej zaczynała mnie denerwować.
- Ale zimno się zrobiło…- powiedziałam mając nadzieję, że Loczek pojmie o co mi chodzi i rozmowa się zakończy.
- Nie jest tak źle. Jak chcesz to idź już do domu, a my jeszcze chwilę pogadamy- powiedział
-Ok.- odpowiedziałam i pożegnałam się z Emmą po czym weszłam do domu. Byłam jednocześnie zła i smutna. Oparłam się bezradnie o ścianę i  ujrzałam idącą ku mnie mamę chłopaka
- Co się stało?- zapytała. Wiedziałam , że może nie jest to najodpowiedniejsza osoba do takiej rozmowy, ale musiałam się komuś wygadać. Powiedziałam jej o tym, że jej syn ostatnio oddala się ode mnie i więcej czasu spędza z kuplami niż ze mną, a ja właśnie teraz go potrzebuję. Opowiedziałam jej też o całej sprawie z Emmą.
- O niż nie masz co się martwić. Oni znają się odkąd byli dziećmi i zawsze trzymali się razem, ale parą nigdy nie byli. Nie przejmuj się tym, bo Emma to bardzo dobra dziewczyna i w żaden sposób nie zagrozi twoim relacjom z Harry’m, który swoja drogą nieładnie się dzisiaj zachował.. i z tego co mówisz, wychodzi na to, że już od kilku dni coś jest nie tak. Nie martw się już ja sobie z nim porozmawiam.- powiedziała z uśmiechem. Po kolacji kobieta spojrzała na mnie i dała mi do zrozumienia, że chce pogadać z synem.
 - Ja może pójdę się przejść – powiedziałam
- Pójdę z tobą- powiedział Harry
- Nie, zostań. Muszę chwilę pobyć sama.

*Harry*
-Musimy pogadać- powiedziała mama
- Coś się stało?- zapytałem niepewnie
- Kochasz Magdę?
- No pewnie, że tak. Czemu masz co do tego wątpliwości? Nie lubisz  jej?
- Lubię, bo to strasznie fajna, inteligentna, ładna, sympatyczna, ale przede wszystkim wrażliwa dziewczyna. Może ty sobie nie zdajesz z tego sprawy, ale ranisz ją.
- Co? Jak?
- Spędzasz z nią ostatnio mało czasu, a ona teraz cię potrzebuje. Właśnie przeprowadziła się do innego kraju, z daleka od rodziny i większości przyjaciół, wróciły do niej wspomnienia związane z siostrą i niedługo będzie miała operacje, która zaważy jak będzie wyglądała jej przyszłość.  Poza tym boi się, że może cię coś łączyć z Emmą.
- Nie wiedziałem, że ona  teraz tak potrzebuje wsparcia, a mnie nie ma przy niej. Może faktycznie spędzamy razem dosyć mało czasu, ale mam teraz sporo pracy…
- A jak imprezujesz z kumplami to też jest praca?!
- Nie. Po prostu mi tez jest ciężko, bo martwię się o Magdę. Co będzie jak ją stracę?- zapytałem prawie płacząc.
- Najpierw się martw, żeby ona cię nie zostawiła, bo będzie miała cię dosyć, a później martw się o jej stan zdrowia.  Jeśli jest wam pisane być razem, to nic jej nie będzie. Ona ma dla kogo żyć i wie o tym. Ty tylko musisz utwierdzić ja w tym przekonaniu, pokazując jej jak bardzo ją kochasz. Zawsze uważałam, że jesteś romantykiem, więc teraz masz szanse pokazać, że się nie myliłam. 

*Magda*
Szłam ciemną ulicą i myślałam o Harry’m. Czy on mnie jeszcze kocha, czy jest ze mną tylko z litości, bo w obecnej sytuacji głupio mu by było mnie zostawić? Po mojej twarzy spływały słone łzy. Bałam się, co będzie jeśli okaże się, że on mnie nie kocha, tak jak ja jego. Szłam tak, gdy nagle zobaczyłam wielkiego psa. Rozejrzałam się, ale nigdzie nie było widać właściciela. Przestraszona przyspieszyłam kroku. Bałam się takich dużych, bezpańskich psów, ponieważ gdy byłam mała pies sąsiadów pogryzł moją koleżanką. Dziewczyna przez kilka dni leżała w szpitalu, a blizny ma do dzisiejszego dnia.  Od tego czasu boję się tych zwierząt, a zwłaszcza wtedy, gdy tak jak ten wyglądają jakoś podejrzanie i mają pianę na pysku. Na pewno miał wściekliznę. Zobaczyłam, że pies idzie za mną, więc zaczęłam iść jeszcze szybciej, ale on też przyspieszył. Zaczęłam biec, a zwierzak gonił mnie i był coraz bliżej. Nie wiedziałam, co mam robić. Nogi same niosły mnie przed siebie, a mózg myślał gdzie się ukryć.
- Magda!!- usłyszałam nagle, jak ktoś woła mnie po imieniu i zobaczyłam  stojącego kilkanaście metrów dalej Harry’ego.  Szybko podbiegłam do niego, a on wziął mnie na ręce.  Pies dogonił nas i warcząc próbował ugryźć chłopaka , ale on odgonił go i zwierzak sobie poszedł. Byłam przerażona i nie mogłam uspokoić oddechu, a w sercu czułam lekkie ukłucia. Nie powinnam biegać, ale co mogłam zrobić. Mój (mam nadzieję, że nadal) chłopak zaniósł mnie do domu.  Wniósł po schodach na górę, wszedł do swojego pokoju i usiadł na łóżku, a mnie posadził na swoich kolanach.
- Wszystko w porządku?- zapytał cały czas mnie przytulając.
-Tak. Teraz już tak, dziękuję.- powiedziałam, choć nadal byłam roztrzęsiona i nie mogłam uspokoić oddechu.
- Chciałem cię przeprosić. Ostatnio spędzałem z tobą mało czasu, a ty mnie potrzebowałaś. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że cię ranię. Jeśli mi wybaczysz, to obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
- A co z Emmą?
- To tylko przyjaciółka z dzieciństwa. Jeśli chcesz, to mogę wcale się z nią nie widywać. Jako dzieci bardzo się lubiliśmy, ale teraz nie dogadujemy się już tak, jak dawniej. Gniewasz się na mnie?- zapytał. Pokiwałam przecząco głową, a on spojrzał mi w oczy i pocałował mnie. Uśmiechnęłam się, bo teraz byłam już pewna, że nie jest ze mną z litości, ale dlatego, że mnie kocha. Przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej, a ja zaczęłam się bawić jego włosami. Wreszcie wszystko było tak, jak być powinno. 
________________________________________________
Cześć! Przepraszam, że tak długo nie dodawałam tego rozdziału, ale jestem chora i nie mam na nic siły. Teraz ledwo co zwlekłam sie z łóżka, żeby dodać rozdział i zaraz znowu idę się położyć. Ja to mam szczęście rozchorować się na własne urodziny...Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba. Napiszcie w komentarzach co sądzicie. Postaracie się z liczbą komentarzy, tak w ramach prezentu urodzinowego? Mam nadzieję, że mogę na Was liczyć i popawicie mi ten mój okropny humor. :)
Następny rozdział dodam jak poczuję się trochę lepiej i przepraszam za ewentualne błędy w tym, ale nie mam już siły sprawdzać.

poniedziałek, 4 marca 2013

Cześć

Proszę Was przeczytajcie to, bo mam do was sprawę!

Ostatnio polała się fala krytyki, co mnie troszeczkę martwi . Jestem Wam wdzięczna za szczerość, ale też jest mi trochę przykro z tego powodu.
Na początek poruszę sprawę Kasi. Ok, wiem, schrzaniłam to, ale proszę nie czepiajcie się już o to. Na początku w ogóle nie miałam zamiaru jej dodawać, bo popsułaby mi wszystkie plany, ale wy mnie tak prosiłyście i chciałam zrobić jednej czytelniczce prezent, być dla niej miła, a że akurat miałam taki rozdział, w którym dałoby się ją dopisać, wiec zrobiłam to. Piszecie, że mogłabym mimo wszystko dalej kontynuować jej wątek, ale problem jest taki, że mam napisane kilka rozdziałów do przodu i ciężko mi ją tu będzie wstawić, dlatego proszę was skończmy już z tą Kasią.
Prosiłyście mnie, żebym dodała nowych bohaterów, a kiedy to zrobiłam wy mówicie, że za dużo nowych osób wprowadzam. Zdecydujcie się co chcecie, bo w tej sytuacji puki co jest tak, że co ja nie zrobię to jest źle. Nie będę na razie wprowadzać nikogo nowego, kto mógłby jakoś bardzo namieszać itd. i nie będę pisała o Kasi i Max'ie- powód banalny, schrzaniłam z nimi sprawę, za co Was strasznie przepraszam. Nie chcę już Wam mieszać w głowach, dlatego te wątki nie będą jakoś rozbudowywane. Jedynie o Lenie zamierzam trochę napisać, ale puki co jeszcze przez parę rozdziałów może się wstrzymam. I proszę Was nie skreślajcie jej od razu. Nie wiecie jeszcze co mam zamiar z nią zrobić, więc poczekajcie aż się pojawi i dopiero wtedy wyrażajcie swoje zdanie na ten temat. Zgadzacie się na taki układ?
Kolejną sprawą, jaką chcę poruszyć jest porównywanie opowiadania do telenoweli. Serio jest aż tak źle? Powiedzcie konkretnie co Wam się nie podoba (tylko błagam nie piszcie już nic o Kasi), a co podobało dotychczas. Do czego mam wrócić, a z czego zrezygnować? Proszę Was o konkrety typu "jest za dużo o  Harry'm, a za mało o Zayn'ie". Taki przykład akurat podałam, pierwsze co mi przyszło do głowy, ale chodzi mi o to, żebyście powiedziały co chcecie, a czego nie. I zasadnicze pytanie: czy chcecie żeby każdy z chłopaków miał dziewczynę, czy może lepiej jest kiedy są sami???I jeszcze jedno ważne pytanie: wolicie, żeby wszyscy byli happy i opisy szczęśliwych dni i jakieś romantyczne momenty, czy wręcz przeciwnie, kłótnie, sprzeczki i płacz? Tylko zastanówcie się dobrze, bo jak najpierw napiszecie, że chcecie, żeby wszyscy byli szczęśliwi i jak najwięcej romantycznych chwili chcecie, a potem będziecie mówić, że jest nudno, to mnie chyba szlak trafi. Ok wiadomo z niczym nie należy przesadzać, ale jak piszecie, że chcecie jakąś akcje, a potem piszecie, że mieszam i lepiej by było jakby wszystko było ok, to ja się normalnie załamuję. Co rozumiecie pod pojęciem "akcja", bo mi wtedy do głowy przychodzi np. jakiś kryzys w którymś związku czy coś w tym stylu.  Piszcie konkretnie co macie na myśli, bo ja nie jestem w stanie odgadnąć o co wam chodzi, niestety szóstego zmysłu nie mam. I jeszcze mam pytanie, bo osoba, która jako pierwsza wspomniała o tej telenoweli wymieniła konkretne cechy i sytuacje, a wśród nich zdradę. Przecież nikt tu nikogo nie zdradził. Ok napisałam, że Harry'ego ciągle nie ma, ale to nie znaczy, że zdradza Magdę.
Proszę Was pomyślcie nad tym co chcecie, a czego nie i napiszcie mi. Ostatnio sporo pisałyście o tym co Wam się nie podoba, więc może teraz napiszecie co jest fajne i czego chciałybyście więcej? To bardzo ułatwi mi zadanie, bo wtedy będę mogła pisać coś, co Wam się podoba i wszyscy będą szczęśliwi. Ja,bo Wam się będzie podobało i moja praca nie pójdzie na marne, a Wy, bo będziecie czytać opowiadanie jakie  Wam się podoba i miejmy nadzieję, że wszystko będzie już dobrze. Zgadzacie się na taki układ? Napiszcie co chcecie, czy więcej romantycznych momentów, czy wręcz przeciwnie, czy wszyscy mają mieć swoje drugie połówki, czy nie i tak dalej... Wtedy ja postaram się dostosować do tego, co wy chcecie i wszyscy będą szczęśliwi, jednak pamiętajcie, że czasem Wasze zdania się wykluczają i nie jestem w stanie jednocześnie pisać tak, żeby wszyscy byli zadowoleni, jednak postaram się zrobić tak, żeby każdy znalazł coś dla siebie :)

sobota, 2 marca 2013

Rozdział 28



*Nina*
Poszłam za Liam’em i usiadłam na ławce obok niego. Domyślałam się, ze to będzie ważna rozmowa, więc trochę się stresowałam
- Nina, chciałbym cię przeprosić za to, że zrobiłem ci coś, co zawsze uważałem za chamstwo. Potępiałem ludzi, którzy tak postępują, a sam zrobiłem dokładnie to samo. Ty kochałaś mnie całym sercem, a ja cię odrzuciłem. Ale zrobiłem to dla twojego dobra, bo nie chciałem cię oszukiwać. Nie chciałem być z tobą nie kochając cię. Myślę, że to byłoby nie fair wobec ciebie, gdybym udawał, że cię kocham, a tak naprawdę nic bym do ciebie nie czuł. Wiem, że mogłem poświecić ci więcej uwagi, ale niestety nie zrobiłem tego i strasznie cię za to przepraszam. Wybaczysz mi?- zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
- Tak. Nie potrafię się na ciebie gniewać, a poza tym myślę, że  wybrałeś chyba najlepszą możliwą opcję. Dałeś sobie czas na zastanowienie się nad swoimi uczuciami. Nie chciałabym, żebyś był ze mną Tylkowo to, żeby mi nie było przykro, bo to nie o to chodzi. Ja też nie byłam uczciwa wobec ciebie, bo okłamałam cię, mówiąc ci, że mam chłopaka. Zrobiłam to, bo pomyślałam, ze jeśli mnie stracisz, uświadomisz sobie, że albo mnie kochasz, albo jednak nic między nami nie ma. I teraz chciałabym wiedzieć, co sobie uświadomiłeś? Czy już na zawsze pozostajemy przyjaciółmi, czy kimś więcej?- zapytałam niepewnie.  Byłam pełna obaw. Nie chciałam, żeby był ze mną tylko z litości, ale bałam się też, co ja zrobię , gdy dowiem się, że mnie nie kocha.
- Kiedy wyjechaliśmy, strasznie za tobą tęskniłem i  już wtedy zacząłem sobie uświadamiać jak wiele dla mnie znaczysz. Ale gdy dowiedziałem się, że masz chłopaka, załamałem się.  Zrozumiałem wtedy, że nie jesteś dla mnie tylko przyjaciółką, ale kimś więcej, a ja przez swoją głupotę dałem ci odejść. Wtedy dotarło do mnie, że cie kocham.
Gdy to usłyszałam, zrobiło mi się ciepło na sercu. Liam spojrzał na mnie, tak jak jeszcze nigdy na mnie nie patrzył. Uśmiechnęłam się nieśmiało i spostrzegłam, że jego twarz jest coraz bliżej mojej. Pogłaskał mnie lekko po policzku i odgarnął włosy z mojej twarzy. Poczułam jego oddech łączący się z moim. Liam pocałował mnie delikatnie.  W tym momencie o  plecach przeszły mnie dreszcze, a  w moim brzuchu zaczęło latać stado motyli.  Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Wtuliłam się w mojego chłopaka, a on objął mnie ramieniem, tak, że  czułam się jakby całe zło istniejące na ziemi zniknęło. Oprócz tej chwili nic się dla mnie nie liczyło. Nie ważne było to, co było między nami wcześniej i nie martwiłam się o przyszłość, bo wiedziałam, że cokolwiek się stanie, Liam zawsze będzie ze mną i że wszystko będzie dobrze.

*Magda*
-Z kim rozmawiałeś?- zapytałam mojego chłopaka odkładającego telefon
- Zostałem poproszony o udzielenie wywiadu dla jakiejś telewizji.
- I co zgodziłeś się?
- Powiedziałem, że muszę jeszcze pogadać z chłopakami, bo wszyscy mamy brać w tym udział. Szczerze mówiąc mam pewne wątpliwości co do tego czy się zgodzić, bo boję się pytań o życie prywatne. Co jak mnie o ciebie zapytają? Odkąd jesteśmy razem nie udzielałem żadnego wywiadu, ale ciągle krążą plotki  i domysły czy kogoś mam czy nie. Zgodzisz się, żebym ogłosił całemu światu, że jesteśmy parą?
- No nie wiem. Trochę się boję jak zareagują fanki.
- Nie martw się już ja zadbam, żeby się ciebie nie czepiały.  Pytanie tylko czy chcesz o tym powiedzieć. Jeśli nie to ja rozumiem i szanuje twoją prywatność, więc jeśli nie chcesz to powiedz.
- Chcę. Chcę, żeby cały świat dowiedział się o naszym szczęściu. Ale wiesz co jestem z ciebie dumna, bo wykazałeś się niezłą inteligencją i wyrozumiałością. .
- No widzisz nawet ja mam czasem jakieś przebłyski mądrości.- zaśmiał się
- Ciekawe co z Niną i Liam’em?
- Na pewno wszystko sobie wyjaśnili i pogodzili się.- powiedział Harry
- A jak myślisz jest coś między Anią i Lou?
- powiem ci szczerze, ze nie wiem, bo jakoś nie zwróciłem na to uwagi. Chociaż jak się teraz zaczynam nad tym zastanawiać, to może.
Opowiedziałam mu o tym, co mówił mi Louis, gdy przyszłam mu powiedzieć o tym, że już pocieszyłam Liam’a i pytałam Louis’a czy mogę zostać na noc u chłopaków w pokoju. Harry stwierdził, że musi pociągnąć przyjaciela za język i dowiedzieć się czegoś.
(następnego dnia)
W nocy nie mogłam spać, więc wstałam dosyć późno. Zeszłam na dół i zobaczyła Ninę i Liam’a wtulonych w siebie.
- Pogodziliście się?- zapytałam radośnie
Nina tylko się uśmiechnęła, a Liam powiedział:
- Tak. Oboje zrozumieliśmy swoje błędy  i wybaczyliśmy sobie. I dzięki temu mam teraz taką wspaniałą dziewczynę.- powiedział i pocałował moją przyjaciółkę w policzek.
- Strasznie się cieszę.- powiedziałam
- Co dzisiaj robimy?- zapytała Nina
- Nie wiem, ale chyba niestety musicie sobie  zaplanować dzień bez nas, bo  mamy dzisiaj wywiad, potem musimy jeszcze ustalić szczegóły sesji zdjęciowej, więc mamy sporo pracy.- powiedział Liam
- Szkoda, bo liczyłam na to, że spędzimy razem trochę czasu.- powiedziała jego dziewczyna
- Niestety, ale dzisiaj nie damy rady.- powiedział smutno
- A gdzie jest Harry?- zapytałam
- Gdzieś poszedł, ale nie mówił gdzie, ani kiedy wróci- poinformował mnie Liam
- Pewnie coś ważnego mu wypadło- powiedziała Nina
- Pewnie tak… powiedziałam niezbyt przekonana.
Po południu siedziałyśmy przed telewizorem i oglądałyśmy wywiad z chłopakami.
-Który z was ma dziewczynę?- zapytała dziennikarka. Chłopcy spojrzeli na siebie z uśmiechem po czym Harry, Liam i Niall powiedzieli „ja”. Kobieta wypytywała ich o nas, lecz chłopcy nie chcieli  zdradzić wielu szczegółów. Potem ,ku mojemu zaskoczeniu, Harry pochwalił się nowym tatuażem. Okazało się, że zrobił go sobie dzisiaj rano.  Nie byłam z tego zbyt zadowolona, bo nie jestem fanką tatuaży, a Harry dobrze o tym wie, więc wkurzyłam się trochę. Gdy chłopcy wrócili do domu, powiedziałam Harry’emu co na ten temat myślę, ale on nie widział problemu. Obiecał mi, ze następnym razem, kiedy będzie chciał się „ozdobić”, to najpierw przekonsultuje to ze mną. Potem chłopak powiedział mi, że dzwoniła do niego jego mam i stwierdziła, że chciałaby mnie poznać.
- No nie wiem, trochę się boję. A co jak mnie nie polubi?
- Nie martw się. Ciebie nie da się nie lubić, a i tak prędzej czy później musicie się poznać, więc ustaliliśmy, że przyjedziemy pojutrze.
- Ok.  Powiedz mi  coś o niej. Jaka jest? Co lubi?
Harry przytulił mnie do siebie i zaczął opowiadać mi o swojej mamie. Widać było, że są bardzo zżyci i że chłopak bardzo za nią tęskni.
Następnego dnia Liam i Nina pojechali gdzieś razem, Niall i Martyna poszli do galerii  na zakupy, a Lou i Zayn poszli pokazać Ani i Agnieszce Londyn.
- A my co będziemy robić?- zapytałam
- Wiesz ja miałem dzisiaj spotkać się z Nick’iem  i poprowadzić z nim audycję w radiu, a później mieliśmy zamiar iść na jakąś imprezę. Dasz sobie radę sama?
- Tak, pewnie.- powiedziałam robiąc dobrą minę do złej gry. Coś się z nim dzieje. Nie jest taki jak dotychczas. Ciągle go nie ma, wychodzi gdzieś z kumplami zamiast ze mną i w ogóle poświęca mi mało uwagi. Praktycznie całe dnie nie rozmawiamy, a jeśli już to jak jesteśmy wszyscy razem i gadamy o wszystkim i o niczym. Coś jest nie tak jak być powinno. Co się dzieje z moim Harry’m?
__________________________________________________
Cześć. Chciałabym was przeprosić, bo strasznie namieszałam w tym opowiadaniu. Przepraszam, że nie pisze więcej o Kasi, ale po prostu nie pasuje mi tu, bo by mi zburzyła wszystko co zaplanowałam, dlatego nie kontynuuję jej wątku.  Miałam jej w ogóle nie dodawać, ale prosiłyście mnie i chciałam jednej z was zrobić prezent urodzinowy, więc napisałam, ale więcej nic tu na ten temat nie wymyślę.  Mówicie, że za dużo nowych postaci dodaję, ale przecież same mnie o to prosiłyście.  Ze wszystkich wprowadzonych ostatnio postaci zamierzam rozwinąć wątek Leny i może jeszcze kiedyś wrócić do Max'a. Przepraszam, jeśli wy uważacie, że lepiej by było inaczej, ale ja już tak wymyśliłam i ciężko mi by było zmieniać, bo mam już to nieco inaczej zaplanowane. 
Martwi mnie tez jeszcze jedna rzecz. Jakoś mało was tu ostatnio. Bywało już około 20 komentarzy, a tu znowu zastój i tym razem nie tylko z komentarzami, ale nawet z liczbą wyświetleń nie szalejecie. Naprawdę jest aż tak źle?