*Magda*
Był środek nocy, a ja spałam
kamiennym snem aż do tej chwili. Spojrzałam na siedzącego obok mnie Harry’ego i
uśmiechnęłam się do niego. Chłopak odpowiedział mi tym samym i przyłożył dłoń
do mojego policzka.
- Chyba masz gorączkę- stwierdził i podał mi termometr. Tak, jak przypuszczał nie było dobrze. Mimo tego, że kilka godzin temu dostałam zastrzyk i wzięłam tabletki, miałam wysoką temperaturę. Harry pobiegł do pokoju naprzeciwko i obudził Liam’a. Chłopcy przyszli do mojego pokoju rozmawiając o tym, co w zaistniałej sytuacji zrobić i już po chwili miałam na czole zimny okład, jednak nie pomógł mi on. Po jakiś piętnastu minutach przyszła Ania, którą obudziły hałasy wydawane przez chłopaków. Kiedy dziewczyna dowiedziała się, co się dzieje, wzięła sprawy w swoje ręce i zadzwoniła po pogotowie. Przewieziono mnie do szpitala i podano kolejny zastrzyk. Potem przeprowadzono badanie serca, którego wyniki nie były zadowalające. Mój stan był krytyczny i najprawdopodobniej do operacji nie wyjdę już ze szpitala. Nie chciałam się na to zgodzić, ale Harry, który był tu ze mną, przekonał mnie. Ustaliliśmy z lekarzem, że gdy tylko mój stan nieco się polepszy, na własną odpowiedzialność wrócę do domu. Mój chłopak usiadł na krześle obok mojego łóżka i chciał ze mną zostać, ale pielęgniarka kategorycznie mu tego zabroniła i kazała jechać do domu się wyspać.
- Chyba masz gorączkę- stwierdził i podał mi termometr. Tak, jak przypuszczał nie było dobrze. Mimo tego, że kilka godzin temu dostałam zastrzyk i wzięłam tabletki, miałam wysoką temperaturę. Harry pobiegł do pokoju naprzeciwko i obudził Liam’a. Chłopcy przyszli do mojego pokoju rozmawiając o tym, co w zaistniałej sytuacji zrobić i już po chwili miałam na czole zimny okład, jednak nie pomógł mi on. Po jakiś piętnastu minutach przyszła Ania, którą obudziły hałasy wydawane przez chłopaków. Kiedy dziewczyna dowiedziała się, co się dzieje, wzięła sprawy w swoje ręce i zadzwoniła po pogotowie. Przewieziono mnie do szpitala i podano kolejny zastrzyk. Potem przeprowadzono badanie serca, którego wyniki nie były zadowalające. Mój stan był krytyczny i najprawdopodobniej do operacji nie wyjdę już ze szpitala. Nie chciałam się na to zgodzić, ale Harry, który był tu ze mną, przekonał mnie. Ustaliliśmy z lekarzem, że gdy tylko mój stan nieco się polepszy, na własną odpowiedzialność wrócę do domu. Mój chłopak usiadł na krześle obok mojego łóżka i chciał ze mną zostać, ale pielęgniarka kategorycznie mu tego zabroniła i kazała jechać do domu się wyspać.
*Martyna*
Dopiero dzisiaj poznałam rodziców Niall’a, bo wcześniej nie było ich w domu, ponieważ jego tata wyjechał na tydzień w jakiejś sprawie służbowej, a mamę dopadła grypa. Brat mojego chłopaka jest bardzo fajny i bez problemów się dogadaliśmy, ale strasznie bałam się spotkania z jego rodzicami. Jestem przecież dziewczyną ich kochanego syna i będą na mnie patrzeć krytycznie, żeby stwierdzić czy na pewno do Niall’a pasuję. Na szczęście niepotrzebnie się bałam, bo państwo Horan okazali się bardzo miłymi ludźmi. Od razu mnie polubili i traktowali jak członka rodziny. Jedyne, co nie podobało mi się w ich zachowaniu to ich stosunek do siebie nawzajem. Rozumiem, że są po rozwodzie, ale to przecież nie oznacza, że są dla siebie obcymi ludźmi. Praktycznie wcale się do siebie nie odzywali i traktowali się bardzo chłodno. Kiedy patrzyłam na nich i na nas byłam przerażona, bo zrozumiałam, że ludzie, którzy darzyli się tak wielkim uczuciem, po kilku latach mogą się nienawidzić. Mam nadzieję, że nas nie spotka nic takiego. Kiedy leżeliśmy w łóżku w pokoju Niall’a, opowiedziałam mu o moich obawach.
- Nie martw się, ja na to nie pozwolę. Nie zostawię cię i nie dam ci odejść.- powiedział przytulając mnie. Obdarowałam go ciepłym uśmiechem i zaczęłam przeczesywać jego włosy, a on pocałował mnie. W tym momencie ktoś zapukał do drzwi i bez czekania na naszą odpowiedź wszedł. To był Greg.
- Hej. Nie przeszkadzam wam?- zapytał
- Nie, no co ty, wchodź. – powiedziałam i brat mojego blondynka usiadł na krześle obrotowym.
- Jak ja bym chciał, żeby wszystko było tak, jak dawniej, kiedy wszyscy byliśmy razem, a rodzice nie kłócili się. Wiem, że może mówię jak małe dziecko, które nie radzi sobie z tym, co się dookoła niego dzieje, ale ja po prostu czasem mam już tego dosyć. Rodzice rozmawiają ze sobą tylko kiedy muszą, a ze mną widzą się raz na kila tygodni. Ty mieszkasz w Londynie i spotykam cię tylko w czasie świąt.- powiedział.
- Wiem i przykro mi z tego powodu, ale co ja mogę zrobić?- zapytał Niall
- Nic. Nie chcę, żebyś coś robił, bo wiem, że to niemożliwe. Po prostu czasem zastanawiam się, jakby wyglądało nasze życie gdyby rodzice nie rozstali się, a ty nie byłbyś w zespole.
- Na pewno byłoby inaczej, ale niestety jest jak jest. A może przyjedziesz do nas, do Londynu na kilka dni?
-Nie. Nie chcę wam robić problemu.
- Ale byłoby bardzo fajnie jakbyś przyjechał. Tam nigdy nie można się nudzić, bo zawsze ktoś coś ciekawego wymyśli. – powiedziałam.
- No właściwie, to może gdybym przyjechał na kilka dni, to nic by się nie stało. – powiedział uśmiechając się.
-To pojutrze lecimy do domu?- zapytał Niall
- Tak- odpowiedziałam przytulając mojego blondynka.
- Cieszę się, że w końcu znalazłeś sobie dziewczynę- powiedział Greg.
- Nawet nie wiesz jak ja się z tego powodu cieszę. – odpowiedział Niall.
Przez prawie całą noc siedzieliśmy we troje rozmawiając o wszystkim, co nam akurat przyszło do głowy. Rano obudził mnie telefon. Dzwoniła Nina, która powiedziała, że Magda jest chora i leży w szpitalu. Byłam przerażona tym, co usłyszałam, bo strasznie martwiłam się o przyjaciółkę. Obudziłam szybko Niall’a i opowiedziałam mu o wszystkim. Udało nam się wymienić bilety na dzisiejszy lot, więc zaczęłam się pakować, ponieważ wieczorem mieliśmy lecieć do Londynu.
Dopiero dzisiaj poznałam rodziców Niall’a, bo wcześniej nie było ich w domu, ponieważ jego tata wyjechał na tydzień w jakiejś sprawie służbowej, a mamę dopadła grypa. Brat mojego chłopaka jest bardzo fajny i bez problemów się dogadaliśmy, ale strasznie bałam się spotkania z jego rodzicami. Jestem przecież dziewczyną ich kochanego syna i będą na mnie patrzeć krytycznie, żeby stwierdzić czy na pewno do Niall’a pasuję. Na szczęście niepotrzebnie się bałam, bo państwo Horan okazali się bardzo miłymi ludźmi. Od razu mnie polubili i traktowali jak członka rodziny. Jedyne, co nie podobało mi się w ich zachowaniu to ich stosunek do siebie nawzajem. Rozumiem, że są po rozwodzie, ale to przecież nie oznacza, że są dla siebie obcymi ludźmi. Praktycznie wcale się do siebie nie odzywali i traktowali się bardzo chłodno. Kiedy patrzyłam na nich i na nas byłam przerażona, bo zrozumiałam, że ludzie, którzy darzyli się tak wielkim uczuciem, po kilku latach mogą się nienawidzić. Mam nadzieję, że nas nie spotka nic takiego. Kiedy leżeliśmy w łóżku w pokoju Niall’a, opowiedziałam mu o moich obawach.
- Nie martw się, ja na to nie pozwolę. Nie zostawię cię i nie dam ci odejść.- powiedział przytulając mnie. Obdarowałam go ciepłym uśmiechem i zaczęłam przeczesywać jego włosy, a on pocałował mnie. W tym momencie ktoś zapukał do drzwi i bez czekania na naszą odpowiedź wszedł. To był Greg.
- Hej. Nie przeszkadzam wam?- zapytał
- Nie, no co ty, wchodź. – powiedziałam i brat mojego blondynka usiadł na krześle obrotowym.
- Jak ja bym chciał, żeby wszystko było tak, jak dawniej, kiedy wszyscy byliśmy razem, a rodzice nie kłócili się. Wiem, że może mówię jak małe dziecko, które nie radzi sobie z tym, co się dookoła niego dzieje, ale ja po prostu czasem mam już tego dosyć. Rodzice rozmawiają ze sobą tylko kiedy muszą, a ze mną widzą się raz na kila tygodni. Ty mieszkasz w Londynie i spotykam cię tylko w czasie świąt.- powiedział.
- Wiem i przykro mi z tego powodu, ale co ja mogę zrobić?- zapytał Niall
- Nic. Nie chcę, żebyś coś robił, bo wiem, że to niemożliwe. Po prostu czasem zastanawiam się, jakby wyglądało nasze życie gdyby rodzice nie rozstali się, a ty nie byłbyś w zespole.
- Na pewno byłoby inaczej, ale niestety jest jak jest. A może przyjedziesz do nas, do Londynu na kilka dni?
-Nie. Nie chcę wam robić problemu.
- Ale byłoby bardzo fajnie jakbyś przyjechał. Tam nigdy nie można się nudzić, bo zawsze ktoś coś ciekawego wymyśli. – powiedziałam.
- No właściwie, to może gdybym przyjechał na kilka dni, to nic by się nie stało. – powiedział uśmiechając się.
-To pojutrze lecimy do domu?- zapytał Niall
- Tak- odpowiedziałam przytulając mojego blondynka.
- Cieszę się, że w końcu znalazłeś sobie dziewczynę- powiedział Greg.
- Nawet nie wiesz jak ja się z tego powodu cieszę. – odpowiedział Niall.
Przez prawie całą noc siedzieliśmy we troje rozmawiając o wszystkim, co nam akurat przyszło do głowy. Rano obudził mnie telefon. Dzwoniła Nina, która powiedziała, że Magda jest chora i leży w szpitalu. Byłam przerażona tym, co usłyszałam, bo strasznie martwiłam się o przyjaciółkę. Obudziłam szybko Niall’a i opowiedziałam mu o wszystkim. Udało nam się wymienić bilety na dzisiejszy lot, więc zaczęłam się pakować, ponieważ wieczorem mieliśmy lecieć do Londynu.
*Ania*
Rano wszyscy razem pojechaliśmy do Magdy do szpitala. Dziewczyna leżała w łóżku czytając książkę i wyglądała zdecydowanie lepiej niż wczoraj. Przez prawie dwie godziny rozmawialiśmy z naszą przyjaciółką. Niestety pojawiła się pielęgniarka i stwierdziła, że taki tłum nie może być u pacjenta, tym bardziej, że Magda leży tu od wczoraj i na szczęście nie zostanie tu aż tak długo, jak na początku myślano, dlatego nic jej się nie stanie, jak przez kilka dni nie będzie się z nami widziała. Oczywiście takie było zdanie pielęgniarki, a nie nasze. Harry został ze swoją dziewczyną, a my poszliśmy do domu. Zjedliśmy obiad i każdy poszedł w swoja stronę. Liam i Nina gdzieś pojechali, Zayn usadowił się przed telewizorem, moja siostra poszła do swojego pokoju, a Louis zaproponował mi spacer. Zgodziłam się. Szliśmy trzymając się za ręce, ale nic nie mówiliśmy. Odkąd jesteśmy parą nic nie jest już tak, jak kiedyś. Dawniej ze wszystkiego się śmialiśmy, często się uśmiechaliśmy i dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie. Teraz jest tak sztywno i nienaturalnie. Louis zrobił się poważny i nie był już sobą. Dręczyło mnie to, dlatego postanowiłam podzielić się z nim moimi przemyśleniami. Chłopak powiedział, że zachowuje się tak, bo chciałby być idealnym chłopakiem, ponieważ bardzo zależy mu a mnie.
- Ale Louis, nie powinieneś się zmieniać. Przecież wszyscy lubią cię za to, że zawsze jesteś radosny, a nie poważny.
- Masz rację, przepraszam. Ja po prostu chcę, żebyś była szczęśliwa.
- To przestań na siłę udawać kogoś, kim nie jesteś.- powiedziałam, a on zaczął się jak zwykle uśmiechać. Kiedy wróciliśmy do domu, nie mogliśmy uwierzyć w to, co widzimy. Zayn i Aga siedzieli na kanapie z wielka miską popcornu i oglądali jakąś komedię.
- Zawieszenie broni?- zapytałam
- Ale przecież my się nie kłócimy, tylko nie zgadzamy się w wielu sprawach, ale to nie znaczy, ze nie możemy razem obejrzeć filmu. – powiedział Zayn
- Może przyłączycie się do nas?- zaproponowała Agnieszka. Byliśmy w takim szoku, że ci dwoje się nie kłócą, że bez zastanowienia usiedliśmy obok nich. Kiedy film się skończył, poszliśmy do ogrodu. Usiadłam na bujance obok Louisa i patrzyłam na zachodzące w oddali słońce. Myślałam o tym, jaka jestem okropna. Przecież on mnie kocha, a ja… No właśnie co ze mną? W zeszłe wakacje miałam chłopaka i wraz z końcem wakacji skończył się nasz związek. Mieszkaliśmy daleko od siebie, więc nie mogliśmy się widywać. Po jakimś czasie stwierdziliśmy, że to nie ma sensu i oficjalnie zakończyliśmy nasz związek. On znalazł sobie nową dziewczyną, a ja wypłakiwałam oczy, mając nadzieję, że to uleczy moje złamane serce. Od tego czasu nie chcę mieć chłopaka, nie chcę się zaangażować, bo boję się, że kiedy zacznie mi zależeć, to skończą się wakacje i on stwierdzi, że związki na odległość nie mają przyszłości. Może dlatego nie chcę dać szansy Louisowi? Boje się go pokochać, dlatego bronię się przed tym. Spojrzałam na niego, zastanawiając się, czy on mógłby mnie zranić. Jako przyjaciele dogadujemy się świetnie i dlatego boję się, że jeśli teraz, jak jesteśmy parą, pokłócimy się, to stracę najlepszego przyjaciela. Chłopak usiadł bliżej mnie i spojrzał na zachodzące słońce, w które się wpatrywałam.
- Nie kochasz mnie, prawda?- zapytał nagle
- Lou, to nie tak. Po prostu ja już raz byłam w podobnej sytuacji i skończyło się złamanym sercem, dlatego nie chcę powtórki.
- Przecież musisz znów komuś zaufać i mieć nadzieję, że z tą osoba ci się uda. Każde rozstanie jest po to, aby można było rozpocząć nowy, lepszy związek i dowiedzieć się, że nie ma czego żałować. Nie przekonasz się o tym, dopóki sama nie odpowiesz sobie na to jedno pytanie: czy mnie kochasz?
Spojrzałam głęboko w jego niebieskie oczy i chciałam mu powiedzieć, że jest dla mnie ważny, że mogę na niego liczyć, że nie chciałabym go nigdy stracić i że darzę go wielkim uczuciem, ale nie mogłam. Nie byłam w stanie się odezwać. Chłopak delikatnie położył dłonie na moich policzkach i zbliżył się do mnie. Poczułam jego oddech na twarzy i zrozumiałam, że jeśli teraz niczego nie poczuję, to nie ma sensu ryzykować straty przyjaciela. Louis pocałował mnie, a ja odwzajemniłam pocałunek. Poczułam jak po plecach przechodzą mnie dreszcze, a serce łomocze przyspieszonym rytmem, Teraz już z czystym sumieniem mogłam spojrzeć mu w oczy i powiedzieć:
- Kocham cię.
________________________________________________________________
Cześć! Na początku chciałabym Was bardzo, bardzo, bardzo przeprosić za tak długa nieobecność. Musiałam trochę od tego wszystkiego odpocząć i uzbierać siły na te wakacje. Ale teraz mam nadzieje, że będzie już lepiej i będę częściej dodawała rozdziały :) A jak mijają Wam pierwsze dni najpiękniejszych miesięcy w roku? Mam nadzieję, że dobrze :) Macie jakieś ciekawe plany? Ja wyjeżdżam w góry, ale to dopiero w sierpniu. :)
Rano wszyscy razem pojechaliśmy do Magdy do szpitala. Dziewczyna leżała w łóżku czytając książkę i wyglądała zdecydowanie lepiej niż wczoraj. Przez prawie dwie godziny rozmawialiśmy z naszą przyjaciółką. Niestety pojawiła się pielęgniarka i stwierdziła, że taki tłum nie może być u pacjenta, tym bardziej, że Magda leży tu od wczoraj i na szczęście nie zostanie tu aż tak długo, jak na początku myślano, dlatego nic jej się nie stanie, jak przez kilka dni nie będzie się z nami widziała. Oczywiście takie było zdanie pielęgniarki, a nie nasze. Harry został ze swoją dziewczyną, a my poszliśmy do domu. Zjedliśmy obiad i każdy poszedł w swoja stronę. Liam i Nina gdzieś pojechali, Zayn usadowił się przed telewizorem, moja siostra poszła do swojego pokoju, a Louis zaproponował mi spacer. Zgodziłam się. Szliśmy trzymając się za ręce, ale nic nie mówiliśmy. Odkąd jesteśmy parą nic nie jest już tak, jak kiedyś. Dawniej ze wszystkiego się śmialiśmy, często się uśmiechaliśmy i dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie. Teraz jest tak sztywno i nienaturalnie. Louis zrobił się poważny i nie był już sobą. Dręczyło mnie to, dlatego postanowiłam podzielić się z nim moimi przemyśleniami. Chłopak powiedział, że zachowuje się tak, bo chciałby być idealnym chłopakiem, ponieważ bardzo zależy mu a mnie.
- Ale Louis, nie powinieneś się zmieniać. Przecież wszyscy lubią cię za to, że zawsze jesteś radosny, a nie poważny.
- Masz rację, przepraszam. Ja po prostu chcę, żebyś była szczęśliwa.
- To przestań na siłę udawać kogoś, kim nie jesteś.- powiedziałam, a on zaczął się jak zwykle uśmiechać. Kiedy wróciliśmy do domu, nie mogliśmy uwierzyć w to, co widzimy. Zayn i Aga siedzieli na kanapie z wielka miską popcornu i oglądali jakąś komedię.
- Zawieszenie broni?- zapytałam
- Ale przecież my się nie kłócimy, tylko nie zgadzamy się w wielu sprawach, ale to nie znaczy, ze nie możemy razem obejrzeć filmu. – powiedział Zayn
- Może przyłączycie się do nas?- zaproponowała Agnieszka. Byliśmy w takim szoku, że ci dwoje się nie kłócą, że bez zastanowienia usiedliśmy obok nich. Kiedy film się skończył, poszliśmy do ogrodu. Usiadłam na bujance obok Louisa i patrzyłam na zachodzące w oddali słońce. Myślałam o tym, jaka jestem okropna. Przecież on mnie kocha, a ja… No właśnie co ze mną? W zeszłe wakacje miałam chłopaka i wraz z końcem wakacji skończył się nasz związek. Mieszkaliśmy daleko od siebie, więc nie mogliśmy się widywać. Po jakimś czasie stwierdziliśmy, że to nie ma sensu i oficjalnie zakończyliśmy nasz związek. On znalazł sobie nową dziewczyną, a ja wypłakiwałam oczy, mając nadzieję, że to uleczy moje złamane serce. Od tego czasu nie chcę mieć chłopaka, nie chcę się zaangażować, bo boję się, że kiedy zacznie mi zależeć, to skończą się wakacje i on stwierdzi, że związki na odległość nie mają przyszłości. Może dlatego nie chcę dać szansy Louisowi? Boje się go pokochać, dlatego bronię się przed tym. Spojrzałam na niego, zastanawiając się, czy on mógłby mnie zranić. Jako przyjaciele dogadujemy się świetnie i dlatego boję się, że jeśli teraz, jak jesteśmy parą, pokłócimy się, to stracę najlepszego przyjaciela. Chłopak usiadł bliżej mnie i spojrzał na zachodzące słońce, w które się wpatrywałam.
- Nie kochasz mnie, prawda?- zapytał nagle
- Lou, to nie tak. Po prostu ja już raz byłam w podobnej sytuacji i skończyło się złamanym sercem, dlatego nie chcę powtórki.
- Przecież musisz znów komuś zaufać i mieć nadzieję, że z tą osoba ci się uda. Każde rozstanie jest po to, aby można było rozpocząć nowy, lepszy związek i dowiedzieć się, że nie ma czego żałować. Nie przekonasz się o tym, dopóki sama nie odpowiesz sobie na to jedno pytanie: czy mnie kochasz?
Spojrzałam głęboko w jego niebieskie oczy i chciałam mu powiedzieć, że jest dla mnie ważny, że mogę na niego liczyć, że nie chciałabym go nigdy stracić i że darzę go wielkim uczuciem, ale nie mogłam. Nie byłam w stanie się odezwać. Chłopak delikatnie położył dłonie na moich policzkach i zbliżył się do mnie. Poczułam jego oddech na twarzy i zrozumiałam, że jeśli teraz niczego nie poczuję, to nie ma sensu ryzykować straty przyjaciela. Louis pocałował mnie, a ja odwzajemniłam pocałunek. Poczułam jak po plecach przechodzą mnie dreszcze, a serce łomocze przyspieszonym rytmem, Teraz już z czystym sumieniem mogłam spojrzeć mu w oczy i powiedzieć:
- Kocham cię.
________________________________________________________________
Cześć! Na początku chciałabym Was bardzo, bardzo, bardzo przeprosić za tak długa nieobecność. Musiałam trochę od tego wszystkiego odpocząć i uzbierać siły na te wakacje. Ale teraz mam nadzieje, że będzie już lepiej i będę częściej dodawała rozdziały :) A jak mijają Wam pierwsze dni najpiękniejszych miesięcy w roku? Mam nadzieję, że dobrze :) Macie jakieś ciekawe plany? Ja wyjeżdżam w góry, ale to dopiero w sierpniu. :)
A jak Wam się podoba rozdział? Mam nadzieję, że teraz, jak nauczyciele już nie męczą waszych biednych głów, to dacie radę napisać chociaż parę słów o tym co myślicie na temat rozdziału. Dacie rade? Proszę Was bardzo, to strasznie dużo dla mnie znaczy i niesamowicie poprawia mi humor oraz moja beznadziejną samoocenę. Jesteście wspaniałe i dziękuję Wam wszystkim ♥
taka monotonia zaczyna robic sie nudne moze wiecen adrenaliny klotni erotyki czy porwanie uprowadzenoe .zeby nie bylo nudno
OdpowiedzUsuńMi się rozdział bardzo podoba. Po za tym jak wszystkie poprzednie.
OdpowiedzUsuńMagda <3
Kurczę trochę nudne te rozdziały się robią
OdpowiedzUsuńPowinnaś wprowadzić jakąś akcje bo nie mam jak się stresować i przeżywać ><
Bardzo żałuję że nie była ukazana jedna z kłótni miedzy dwoma zakochańcami Madzią a Harrym
Tak skrycie liczę że coś miłego wydarzy się w szpitalu :D
Jednak tysiąc buziaczków dla Ciebie za wysiłek ;****
wpadłam tylko na chwilę, szybko przezcytałam i szybko skomentuję xD
OdpowiedzUsuńzajefajny rozdział :* szkoda, że Magda się rozchorowała, ale dobrze, że jest jej już lepiej :D no i że ma Hazzę :P
WIĘCEK SEXU WEZ SB TO DO SERCA ! TROCHE NUDNE SIE ROBIA WEZ JAKIES KLNECIA NIECH BD TROCHE ZLY CHAMSY A NIE CALY CZAS MONOTONIA WEZ SCENY EROTYCZNE JAKIES AKCJE CZY COS . TAK TO.JEST OK . WIECEJ.OSOB BY CZZYTALO GDYBY BYLO WIECEJ CHAMSTWA SEXU.WULGARYZMU
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny. Tylko tak jak powyżej pisali, zaczyna byc to monotonne.Ta melancholia doprowadza do szału. Dodaj trochę więcej akcji dramatycznych i wg. Bo tak to ogólnie jest OK :)
OdpowiedzUsuńKasia
Piszesz świetnie a zdaje sobie sprawe jak trudno jest napisać na tyle ciekawe opowiadanie, żeby wszystkich zaciekawić ale żeby też nie było przesadzone. Fajnie by było jakbyś dodała tylko troche więcej scen romantycznych i akcji. :)
OdpowiedzUsuńAsia :D
Po pierwsze przepraszam że nie komentuję często ale wiesz jakim strasznym leniem jestem:) Mam nadzieję że się nie gniewasz:)Ten nowy teledysk chłopaków chyba mnie nieźle zmotywował do pracy:)Aż mi się przez tych wariatów zaczyna chcieć robić cokolwiek:) Jej nawet przez 5 minut teraz nie potrafię nie myśleć o nich:)Oj świetny teledysk:)
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to..Ja wcale nie uważam żeby był jakiś nudny.Mi się bardzo podoba:)I nie wiem czy tu jakieś porwania czy erotyczne sceny są aż tak potrzebne..Chyba teraz najważniejsze żeby Magda wyzdrowiała i operacja się udała na co liczę ogromnie:)
Fajnie że Martyna poznała rodziców Nialla chociaż jestem troszkę o to zazdrosna..:)Fajna para ale trochę mi się dziwnie czyta jak on jest z jakąś inną dziewczyną...No wiem jestem dziwna co zrobić:)Musze z tym żyć:)
Louis i Ania też mi się bardzo podobają jako para fajnie że jest już pewna co do swoich uczuć:)
No więc wiedz że to historia niezmiennie mi się podoba i czekam na kolejne rozdziały:) I może na pojawienie się kogoś..:)
Pozdrawiam i życzę dużo weny:)
uwielbiam czytać twoje opowiadanie <3 strasznie nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 ~ niecierpliwa
OdpowiedzUsuń