*Nina*
I jak ci się podobała niespodzianka, którą dla was przygotowałyśmy?- zapytałam z uśmiechem
- Była świetna. Teraz powinienem ci się zrewanżować. – powiedział Liam łapiąc mnie w talii i sadzając na swoich kolanach. Uśmiechnęłam się najpiękniejszym uśmiechem, na jaki było mnie stać i spojrzałam głęboko w jego brązowe oczy. On odpowiedział mi swoim charakterystycznym nieśmiałym uśmiechem i delikatnie mnie pocałował. Nie mogłam uwierzyć we własne szczęście. Jeszcze niedawno byliśmy tylko przyjaciółmi, a ja nawet obawiałam się czy on mnie w ogóle lubi… A teraz moja miłość wreszcie została odwzajemniona.
- Kocham cię- powiedział. W jego ustach brzmiało to tak pięknie.
- Ja ciebie też- odpowiedziałam
- Hi!- krzyknął wesoło Harry
- Cześć!- odpowiedzieliśmy niezbyt zadowoleni z jego obecności.
- Liam, to o czym wczoraj rozmawialiśmy jest nadal aktualne?- zapytał, a mój chłopak pokiwał twierdząco głową.
-O czym wy mówicie?- zapytałam
- O niczym.- powiedział Liam
- Dowiesz się w swoim czasie…- dodał Hazza
- Może pójdziemy do kina?- zapytał mnie najodpowiedzialniejszy z całej piątki
- Ok, możemy iść.- powiedziałam niezbyt świadoma tego, co się tu dzieje.
Godzinę później siedzieliśmy już w ciemnej sali kinowej przepełnionej zapachem popcornu. Oglądaliśmy straszny wyciskacz łez. Przytuliłam się do Liama, a on objął mnie swoim silnym ramieniem , dzięki czemu czułam się bezpiecznie. Gdy główny bohater umierał, nie mogłam powstrzymać łez, które mimowolnie spływały po moich policzkach. Chłopak, widząc to, otarł łzy z mojej twarzy i spojrzał na mnie swoimi szklistymi oczami. On też się wzruszył, ale nie aż tak jak ja. Wtuliłam się w niego, opierając głowę na jego ramieniu. Liam, widząc, że film wywarł na mnie wielkie wrażenie, delikatnie głaskał mnie po głowie i jednocześnie bawił się kosmykami moich włosów.
I jak ci się podobała niespodzianka, którą dla was przygotowałyśmy?- zapytałam z uśmiechem
- Była świetna. Teraz powinienem ci się zrewanżować. – powiedział Liam łapiąc mnie w talii i sadzając na swoich kolanach. Uśmiechnęłam się najpiękniejszym uśmiechem, na jaki było mnie stać i spojrzałam głęboko w jego brązowe oczy. On odpowiedział mi swoim charakterystycznym nieśmiałym uśmiechem i delikatnie mnie pocałował. Nie mogłam uwierzyć we własne szczęście. Jeszcze niedawno byliśmy tylko przyjaciółmi, a ja nawet obawiałam się czy on mnie w ogóle lubi… A teraz moja miłość wreszcie została odwzajemniona.
- Kocham cię- powiedział. W jego ustach brzmiało to tak pięknie.
- Ja ciebie też- odpowiedziałam
- Hi!- krzyknął wesoło Harry
- Cześć!- odpowiedzieliśmy niezbyt zadowoleni z jego obecności.
- Liam, to o czym wczoraj rozmawialiśmy jest nadal aktualne?- zapytał, a mój chłopak pokiwał twierdząco głową.
-O czym wy mówicie?- zapytałam
- O niczym.- powiedział Liam
- Dowiesz się w swoim czasie…- dodał Hazza
- Może pójdziemy do kina?- zapytał mnie najodpowiedzialniejszy z całej piątki
- Ok, możemy iść.- powiedziałam niezbyt świadoma tego, co się tu dzieje.
Godzinę później siedzieliśmy już w ciemnej sali kinowej przepełnionej zapachem popcornu. Oglądaliśmy straszny wyciskacz łez. Przytuliłam się do Liama, a on objął mnie swoim silnym ramieniem , dzięki czemu czułam się bezpiecznie. Gdy główny bohater umierał, nie mogłam powstrzymać łez, które mimowolnie spływały po moich policzkach. Chłopak, widząc to, otarł łzy z mojej twarzy i spojrzał na mnie swoimi szklistymi oczami. On też się wzruszył, ale nie aż tak jak ja. Wtuliłam się w niego, opierając głowę na jego ramieniu. Liam, widząc, że film wywarł na mnie wielkie wrażenie, delikatnie głaskał mnie po głowie i jednocześnie bawił się kosmykami moich włosów.
*Zayn*
Idąc po schodach, usłyszałem, ze ktoś jest na dole. Gdy wszedłem do salonu, zobaczyłem Harry’ego i Agnieszkę, którzy z czegoś się śmiali.
- Cześć!- przywitałem się niechętnie, bo niezbyt ją lubię. Nie wiem dlaczego, bo przecież nic mi nie zrobiła, ale jakoś mnie denerwuje.
-Harry, gdzie jest Magda, że romansujesz tu z Agą?- zacząłem żartować
- Poszła z Martyną do sklepu, zaraz powinny wrócić. A co, nie można nawet z przyjaciółką pogadać?
- Można. Tylko, że jak przyjaciółka tak się na ciebie patrzy…
- Sugerujesz coś? Znowu się mnie czepiasz?! Ja nie wiem, jak reszta zespołu z tobą wytrzymuje! Mam cię serdecznie dosyć!- wykrzyknęła i poszła do swojego pokoju
-Jej, ale bulwers – podsumował Hazza
- Nie zna się na żartach. Przejdzie jej zaraz. A gdzie jest reszta?
- Liam z Nina są w kinie, Niall poszedł się położyć, bo boli go głowa, ale nie wiem, gdzie się podział Louis i Ania. Czy tylko mi się wydaje, że coś ciekawego się szykuje?- zapytał unosząc brwi
- Nie wiem. Niedługo się dowiemy.- powiedziałem niechętnie. Nie wiem czemu, ale jakoś wszystko mnie dzisiaj irytuje. Chyba za dużo wczoraj wypiłem. Po kilkunastu minutach przyszły dziewczyny. Harry wziął od nich torby z zakupami, a ja nawet się nie ruszyłem. Nie wiem co się dzisiaj ze mną działo, ale miałem napad egoizmu i lenistwa. Później Magda poszła do Agi, a Martyna i Harry o czymś rozmawiali. Z tego, co usłyszałem, wychodzi na to, że Harry coś szykuje dla Magdy i chce, żeby Martyna przypilnowała, żeby nie zepsuła sobie niespodzianki. Do pokoju wszedł Niall i przytulił Martynę od tyłu, na co dziewczyna zareagowała bardzo entuzjastycznie. Blondyn zaproponował jej jakieś wyjście dzisiaj wieczorem, a ona oczywiście zgodziła się. Czyli wychodzi na to, że Hazza z Magdą gdzieś idą, głodomorek i jego dziewczyna też, mister łyżka z Niną już gdzieś wyszli, a Lou i Ania gdzieś przepadli. Czyli dzisiejszy wieczór spędzę sam, bo z Agą nie zamierzam. Już wiem dlaczego jestem taki zły. W koło sami zakochani, a ja nie potrafię znaleźć sobie dziewczyny. Nie wiem czemu, ale boję się jakiejś zaufać, bo strasznie przeżyłem tą całą sprawę z Julką. Bardzo mnie skrzywdziła.
Idąc po schodach, usłyszałem, ze ktoś jest na dole. Gdy wszedłem do salonu, zobaczyłem Harry’ego i Agnieszkę, którzy z czegoś się śmiali.
- Cześć!- przywitałem się niechętnie, bo niezbyt ją lubię. Nie wiem dlaczego, bo przecież nic mi nie zrobiła, ale jakoś mnie denerwuje.
-Harry, gdzie jest Magda, że romansujesz tu z Agą?- zacząłem żartować
- Poszła z Martyną do sklepu, zaraz powinny wrócić. A co, nie można nawet z przyjaciółką pogadać?
- Można. Tylko, że jak przyjaciółka tak się na ciebie patrzy…
- Sugerujesz coś? Znowu się mnie czepiasz?! Ja nie wiem, jak reszta zespołu z tobą wytrzymuje! Mam cię serdecznie dosyć!- wykrzyknęła i poszła do swojego pokoju
-Jej, ale bulwers – podsumował Hazza
- Nie zna się na żartach. Przejdzie jej zaraz. A gdzie jest reszta?
- Liam z Nina są w kinie, Niall poszedł się położyć, bo boli go głowa, ale nie wiem, gdzie się podział Louis i Ania. Czy tylko mi się wydaje, że coś ciekawego się szykuje?- zapytał unosząc brwi
- Nie wiem. Niedługo się dowiemy.- powiedziałem niechętnie. Nie wiem czemu, ale jakoś wszystko mnie dzisiaj irytuje. Chyba za dużo wczoraj wypiłem. Po kilkunastu minutach przyszły dziewczyny. Harry wziął od nich torby z zakupami, a ja nawet się nie ruszyłem. Nie wiem co się dzisiaj ze mną działo, ale miałem napad egoizmu i lenistwa. Później Magda poszła do Agi, a Martyna i Harry o czymś rozmawiali. Z tego, co usłyszałem, wychodzi na to, że Harry coś szykuje dla Magdy i chce, żeby Martyna przypilnowała, żeby nie zepsuła sobie niespodzianki. Do pokoju wszedł Niall i przytulił Martynę od tyłu, na co dziewczyna zareagowała bardzo entuzjastycznie. Blondyn zaproponował jej jakieś wyjście dzisiaj wieczorem, a ona oczywiście zgodziła się. Czyli wychodzi na to, że Hazza z Magdą gdzieś idą, głodomorek i jego dziewczyna też, mister łyżka z Niną już gdzieś wyszli, a Lou i Ania gdzieś przepadli. Czyli dzisiejszy wieczór spędzę sam, bo z Agą nie zamierzam. Już wiem dlaczego jestem taki zły. W koło sami zakochani, a ja nie potrafię znaleźć sobie dziewczyny. Nie wiem czemu, ale boję się jakiejś zaufać, bo strasznie przeżyłem tą całą sprawę z Julką. Bardzo mnie skrzywdziła.
*Magda*
Harry zostawił mi na biurku
karteczkę, na której napisał żebyśmy spotkali się o 18 koło Big Bena. Miała tam
też być Nina z Liam’em. O 17:45 byłam już w umówionym miejscu, ale nikogo
jeszcze nie było. Po chwili przyszła Nina i we dwie czekałyśmy na chłopaków.
Punktualnie o 18 pojawił się Liam. Czule pocałował swoją dziewczynę i przywitał
się ze mną. Czekaliśmy już tylko na Harry’ego. Zegar na wieży pokazywał już
godzinę 18:15, a chłopaka dale nie było. Dzwoniliśmy do niego kilka razy, ale
nie odbierał. Liam powiedział, że wszyscy razem mieliśmy iść do restauracji, a
później gdzieś jeszcze, ale nie chciał powiedzieć gdzie.
- Może Harry się pomylił i jest już na miejscu i czeka na nas?- Nina zaczęła dzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami
- Wątpię w to. Sam wymyślił, żebyśmy się tu spotkali.
- To może wy już idźcie, a ja tu zaczekam- powiedziałam
- Zostaniemy z tobą, albo weźmiemy cię ze sobą, ale na pewno nie zostawimy cie tu samej.- powiedziała Nina. Długo musiałam ich namawiać, żeby jednak poszli beze mnie, ale w końcu się zgodzili. Stałam tu teraz sama, a moi przyjaciele poszli na romantyczną kolację. Zaczynałam się już martwic o Harry’ego. Do głowy przychodziły mi różne czarne myśli, a dokładniej dwie opcje: pierwsza, coś mu się stało i druga, wystawił mnie do wiatru. Wybiła 19. Postanowiłam wracać do domu, bo stwierdziłam, że chłopak już nie przyjdzie. Szłam ze spuszczona głową przyglądając się swoim butom i powstrzymując łzy, gdy nagle zderzyłam się z kimś.
- Uważaj jak łazisz!- wykrzyknęłam ze złością nie podnosząc nawet wzroku
- Fajnie się ze mną witasz- usłyszałam znajomy głos i już miałam zacząć na niego wrzeszczeć, ze kazał mi tu tyle czasu czekać i nawet nie raczył odebrać telefonu, żeby mi powiedzieć, że nic mu nie jest, ale on nie dopuścił mnie do słowa.
- przepraszam cie bardzo, ale szedłem już do ciebie, gdy nagle spotkałem Emmę, która się przewróciła i złamała nogę. Zawiozłem ją do szpitala i musiałem z nią trochę zostać. Miała pecha, bo przyjechała odwiedzić kuzynkę i zanim do niej dotarła to miała wypadek.
- A czemu nie odbierałeś?
- padła mi bateria. Przepraszam.- powiedział robiąc słodkie oczy. Byłam na niego zła, ale jednocześnie wiedziałam, że to nie jego wina i nie mógł postąpić inaczej. Przez pół godziny siedzieliśmy jeszcze w restauracji, a potem musieliśmy już jechać. Chłopcy nie chcieli nam powiedzieć gdzie jedziemy, a my byłyśmy bardzo ciekawe co oni wymyślili. W dodatku zawiązali nam oczy, więc nawet nie widziałyśmy gdzie jedziemy. Po kilku minutach wysiadłyśmy z auta i już chciałyśmy zdjąć chustki a oczu, ale chłopcy nie pozwolili nam. Harry złapał mnie w talii i zaczął gdzieś prowadzić. Przed nami szła Nina z Liam’em, który co chwila mówił: - Uważaj schody, wysoki próg…
Po chwili zatrzymaliśmy się i mój chłopak mnie puścił po czym zaczął rozwiązywać chustkę na moich oczach. Gdy wreszcie mu się udało zobaczyłam, że przed nami stoi wysoki, mody chłopak. Uśmiechnęłam się, bo zrozumiałam, że chłopcy przyprowadzili nas na koncert Ed’a Sheeran’a, a osoba stojąca przede mną, to sam piosenkarz. Z wrażenie zaniemówiłam. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Miałam kilku swoich idoli, których zawsze chciałam zobaczyć (oczywiście numerem jeden było one Direction), a Ed znajdował się na tej liście. Mimo tego, że Sheeran był piosenkarzem, którego lubię i cieszyłam się ze spotkania z nim, to nie czułam tego samego, co wtedy, gdy spotkałam 1D.Ed przywitał się z nami i dał nam swój autograf, po czym przeprosił nas i powiedział, że musi już iść na scenę.
- I jak wrażenia?- zapytał Harry
- Super. Dziękuję ci.- powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję. Nina przytulała Liam’a i dziękowała mu. Później staliśmy tuż obok sceny i słuchaliśmy naszego nowego znajomego. Kiedy miał śpiewać „Lego house” uśmiechnął się do nas i powiedział, że tą piosenkę dedykuje swoim nowym przyjaciółkom. Oczywiście nikt nie wiedział o kogo chodzi, ale my pękałyśmy z dumy. Po koncercie siedzieliśmy za kulisami i rozmawialiśmy.
- I ja wam się podobał koncert?- zapytał Ed
- Było super, a zwłaszcza jak śpiewałeś „Give me love”.
- Dzięki.- powiedział skromnie. Jeszcze przez ponad godzinę siedzieliśmy rozmawiając i żartując sobie ze wszystkiego. Potem Liam pojechał odwieść Ninę , a Harry i ja udaliśmy się do domu gdy weszłam do swojego pokoju, na biurku zoczyłam wielki bukiet różowych tulipanów z karteczka, na której było napisane „kocham cię”
___________________________________________________
- Może Harry się pomylił i jest już na miejscu i czeka na nas?- Nina zaczęła dzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami
- Wątpię w to. Sam wymyślił, żebyśmy się tu spotkali.
- To może wy już idźcie, a ja tu zaczekam- powiedziałam
- Zostaniemy z tobą, albo weźmiemy cię ze sobą, ale na pewno nie zostawimy cie tu samej.- powiedziała Nina. Długo musiałam ich namawiać, żeby jednak poszli beze mnie, ale w końcu się zgodzili. Stałam tu teraz sama, a moi przyjaciele poszli na romantyczną kolację. Zaczynałam się już martwic o Harry’ego. Do głowy przychodziły mi różne czarne myśli, a dokładniej dwie opcje: pierwsza, coś mu się stało i druga, wystawił mnie do wiatru. Wybiła 19. Postanowiłam wracać do domu, bo stwierdziłam, że chłopak już nie przyjdzie. Szłam ze spuszczona głową przyglądając się swoim butom i powstrzymując łzy, gdy nagle zderzyłam się z kimś.
- Uważaj jak łazisz!- wykrzyknęłam ze złością nie podnosząc nawet wzroku
- Fajnie się ze mną witasz- usłyszałam znajomy głos i już miałam zacząć na niego wrzeszczeć, ze kazał mi tu tyle czasu czekać i nawet nie raczył odebrać telefonu, żeby mi powiedzieć, że nic mu nie jest, ale on nie dopuścił mnie do słowa.
- przepraszam cie bardzo, ale szedłem już do ciebie, gdy nagle spotkałem Emmę, która się przewróciła i złamała nogę. Zawiozłem ją do szpitala i musiałem z nią trochę zostać. Miała pecha, bo przyjechała odwiedzić kuzynkę i zanim do niej dotarła to miała wypadek.
- A czemu nie odbierałeś?
- padła mi bateria. Przepraszam.- powiedział robiąc słodkie oczy. Byłam na niego zła, ale jednocześnie wiedziałam, że to nie jego wina i nie mógł postąpić inaczej. Przez pół godziny siedzieliśmy jeszcze w restauracji, a potem musieliśmy już jechać. Chłopcy nie chcieli nam powiedzieć gdzie jedziemy, a my byłyśmy bardzo ciekawe co oni wymyślili. W dodatku zawiązali nam oczy, więc nawet nie widziałyśmy gdzie jedziemy. Po kilku minutach wysiadłyśmy z auta i już chciałyśmy zdjąć chustki a oczu, ale chłopcy nie pozwolili nam. Harry złapał mnie w talii i zaczął gdzieś prowadzić. Przed nami szła Nina z Liam’em, który co chwila mówił: - Uważaj schody, wysoki próg…
Po chwili zatrzymaliśmy się i mój chłopak mnie puścił po czym zaczął rozwiązywać chustkę na moich oczach. Gdy wreszcie mu się udało zobaczyłam, że przed nami stoi wysoki, mody chłopak. Uśmiechnęłam się, bo zrozumiałam, że chłopcy przyprowadzili nas na koncert Ed’a Sheeran’a, a osoba stojąca przede mną, to sam piosenkarz. Z wrażenie zaniemówiłam. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Miałam kilku swoich idoli, których zawsze chciałam zobaczyć (oczywiście numerem jeden było one Direction), a Ed znajdował się na tej liście. Mimo tego, że Sheeran był piosenkarzem, którego lubię i cieszyłam się ze spotkania z nim, to nie czułam tego samego, co wtedy, gdy spotkałam 1D.Ed przywitał się z nami i dał nam swój autograf, po czym przeprosił nas i powiedział, że musi już iść na scenę.
- I jak wrażenia?- zapytał Harry
- Super. Dziękuję ci.- powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję. Nina przytulała Liam’a i dziękowała mu. Później staliśmy tuż obok sceny i słuchaliśmy naszego nowego znajomego. Kiedy miał śpiewać „Lego house” uśmiechnął się do nas i powiedział, że tą piosenkę dedykuje swoim nowym przyjaciółkom. Oczywiście nikt nie wiedział o kogo chodzi, ale my pękałyśmy z dumy. Po koncercie siedzieliśmy za kulisami i rozmawialiśmy.
- I ja wam się podobał koncert?- zapytał Ed
- Było super, a zwłaszcza jak śpiewałeś „Give me love”.
- Dzięki.- powiedział skromnie. Jeszcze przez ponad godzinę siedzieliśmy rozmawiając i żartując sobie ze wszystkiego. Potem Liam pojechał odwieść Ninę , a Harry i ja udaliśmy się do domu gdy weszłam do swojego pokoju, na biurku zoczyłam wielki bukiet różowych tulipanów z karteczka, na której było napisane „kocham cię”
___________________________________________________
Cześć! Przepraszam Was, że tak dawno niczego nie dodawałam, ale miałam teraz strasznie ciężki okres i naprawdę nie dawałam rady. Po pierwsze nie miałam czasu, żeby pisać, a po drugie nie miałam weny, bo byłam tak zmęczona, że jak miałam pisać to zasypiałam nad zeszytem. Teraz jeszcze przez najbliższy tydzień czy dwa też może być różnie z dodawaniem rozdziałów, ale postaram się dodać następny za tydzień. Obiecuję, że najwyżej za 2 tygodnie wszystko wróci do normy i będę częściej dodawać rozdziały.
A co sądzicie o tym? Według mnie jest trochę nudny, ale tak jak mówiłam, nie miałam za bardzo weny. Mam do Was prośbę: komentujcie. Dla Was to jest kilka minut, a dla mnie informacja, że nie pisze tego dla siebie i że wam się podoba. Nie muszą być jakieś nie wiadomo jak długie. Naprawdę jedno czy dwa zdania też mnie zadowolą. Dziękuję tym, którzy komentują:) Następny rozdział pojawi się jak pod tym będzie co najmniej 10 komentarzy. Przepraszam, nie chcę Was szantażować, ale nie mam wyjścia, bo tak to nie komentujecie, a wejścia jakieś są, więc to znaczy że ktoś to czyta,dlatego bardzo proszę komentujcie:)
Nie wiem jak ty to robisz , ale rozdział jest jak zwykle cudowny. Nawet jak nie masz weny , to i tak wychodzą Ci świetne :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że nic poważnego w twoim życiu się nie wydarzyło , ale życzę powodzenia :D
Magda <3
O jejciu boskie, boskie i jeszcze raz boskie. Kocham twoje opowiadanią , są takie realistyczne xd Po prostu jestem pełna podziwu dla ciebie, bo wiem jaki jest teraz czas, pełno nauki i wg. Ale nie przejmuj się ilością komentarzy , nie znaczy że ktoś nie komentuje to mu sie nie podoba, bo sama mówisz, że nie masz czasu więc inny pewnie też :D Ale ogólnie cud, miód i malina. Kocham twoje opowiadania tak jak 1D <333 Jezu oni są boscy , wiem co gadam(koncert 1d w Londynie) !!
OdpowiedzUsuńKasia
super;) lubie strasznie twojego bloga;)
OdpowiedzUsuńEll
nareszcie!:D już sie martwiłam że zapomniałaś o tym blogu :/
OdpowiedzUsuńrodz. świetny :)czekam na kolejny. :D
Asia
Świetny ! <3 Myślałam że nas zostawiłaś :( hehehe
OdpowiedzUsuńCo z wami ludzie czemu nie komentujecie ? :(
OdpowiedzUsuńRozdział super :)))))
świetny rozdział :) zapraszam do mnie <3 http://allaroundtheworldmylifewithjustin.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoski rozdział, czekam na następny!!
OdpowiedzUsuń*iza
No nie dlaczego nie komentujecie, ja chce następny xd
OdpowiedzUsuńPula
Cudo, jeszcze raz cudo.!!! <333
OdpowiedzUsuńOlga :)
No nie jak zwykle fantastyczne opowiadanie nic dodać nic ująć. No popłakałam się :D
OdpowiedzUsuńLOL :)
OKI, ja chce kolejny rozdział nie wiem ludzie dlaczego, nie komentujecie. Jak to jest wspaniałą rzeczą, wiecie jak to autora cieszy. A ja chce kolejna część!!
OdpowiedzUsuń:***
Ula
Hej :D Przepraszam Was, że nie dodaję rozdziału, ale mam problemy z internetem :( Teraz weszłam na chwilę u koleżanki, żeby powiedzieć Wam co się dzieje. Jak tylko będę mogła to dodam nowy rozdział. Możliwe, że pojawi się już koło środy. Przepraszam Was, ale najpierw miałam egzaminy i nie miałam czasu, a teraz ten internet. Naprawdę chciałabym dodać nowy rozdział, ale nie mam jak :( Jak tylko będę mogła to od razu dodam rozdział :) Jeszcze raz Was przepraszam i dziękuję za te wszystkie miłe komentarze :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały!!! :* codziennie wchodzę na Twijego bloga i patrzę, czy jest coś nowego :DD
OdpowiedzUsuńPisz dalej, masz do tego talent <3
Ludziska KOMENTUJCIE!!!
Usuńtaki blog nie może być zapomniany ;D
ja również czekam z niecierpliwością :C prosze dodaj jakiś nowy rozdział no :D
OdpowiedzUsuń